Chiny obawiają się, że „kłopotliwy katolik” Jimmy Lai, w razie odzyskania wolności, wznowiłby sprzeciw wobec Pekinu – uważa dwoje dziennikarzy amerykańskiego dziennika „New York Times” Alexandra Stevenson i David Pierson. Mężczyzna jest więziony za bezkompromisową postawę wobec komunistycznego reżimu w Chinach.
Jimmy Lai, katolicki wydawca popularnego tabloidu, został w poniedziałek 14 grudnia, uznany winnym rzekomego „spisku w celu współpracy z siłami zagranicznymi” i publikowania „materiałów wywrotowych” po dekadach wspierania zakazanego ruchu prodemokratycznego w mieście. Rządy Chin i Hongkongu uznały go jako głównego inspiratora tych protestów. Prokuratorzy oskarżyli katolickiego wydawcę o współdziałanie z obcymi rządami w celu nałożenia sankcji na Chiny i Hongkong. Jako dowody przywołali spotkania Laia z zagranicznymi dyplomatami i innymi urzędnikami w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Japonii.
Zespół prawny podsądnego argumentował, że po wejściu w życie ustawy o bezpieczeństwie narodowym w 2020 r. Lai nie wzywał do sankcji. Niektórzy z byłych współpracowników Laia zeznawali przeciwko niemu w zamian za złagodzenie wyroków. – Nic nie ukazuje bardziej drakońskiego charakteru tej ustawy niż wynik procesu – powiedział Thomas E. Kellogg, dyrektor wykonawczy Center for Asian Law na Uniwersytecie Georgetown. Lai „został skazany karnie wyłącznie za korzystanie ze swoich konstytucyjnych praw, które, w ramach autonomii Hongkongu, powinny być chronione przez sądy. Zamiast tego władze Hongkongu i Pekin otrzymują blankietowy czek na naruszanie tych praw”.
Wesprzyj nas już teraz!
Rządy wielu krajów, w tym Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii (Lai jest obywatelem brytyjskim), potępiły to postępowanie i wezwały do jego uwolnienia. Prezydent Trump oświadczył, że będzie próbował „uratować” Laia, a podczas szczytu w Korei Południowej w październiku br. zwrócił się bezpośrednio do najwyższego przywódcy Chin, Xi Jinpinga, z apelem o uwolnienie magnata medialnego – poinformował zagraniczny zespół prawny Laia.
Media uważają jednak, że obecnie jednak prezydent Trump może być mniej skłonny do wywierania presji na Xi w sprawie Laia, gdyż w ostatnich miesiącach złagodził swoje stanowisko wobec Chin. Po raz pierwszy od ponad 30 lat Biały Dom opublikował strategię bezpieczeństwa narodowego, która nie krytykowała autorytarnych rządów Chin ani nie naciskała Pekinu w kwestii praw człowieka. Konsulat USA w Hongkongu, który w poniedziałek wysłał swojego przedstawiciela do sądu, nie wydał oświadczenia w sprawie tej decyzji. Nie jest jasne, czy Chiny są zainteresowane pośredniczeniem w dyplomatycznym porozumieniu dotyczącym uwolnienia Laia, potencjalnie z powodów medycznych. Chińscy i hongkońscy urzędnicy prywatnie twierdzą, że Lai stał się przykładem i obawiają się, że w razie odzyskania wolności wznowiłby sprzeciw wobec Pekinu, gdyby zamieszkał na emigracji za granicą.
Źródło: KAI
Hongkong: katolicki miliarder skazany przez władze komunistycznych Chin