„Bogactwo może łatwo sprawić, że będziesz odklejony” – przyznał Bill Gates podczas sesji AMA (ask me anything) na portalu Reddit, sugerując oczywiście, że jemu to nie grozi. Przypomnijmy, mówi to człowiek, który chce przejął kontrolę nad pandemiami, podmienić mięso na laboratoryjną papkę, grzebać w DNA, zasłaniać słońce i nie dopuścić, by było nas na planecie za dużo.
Gates został zapytany m.in. o to, czy mogą istnieć etyczni miliarderzy. Biznesmen odparł, że „bycie bogatym może łatwo sprawić, że będziesz odklejony”. W domyśle, zapewne samemu zaliczając siebie do grona tych, którym nie odbiła „palma”.
Cóż, po doświadczeniach COVID-19, kolejnych wypowiedziach medialnych czy dwóch „wizjonerskich” książkach Amerykanina można mieć co do tego spore wątpliwości. Co więcej, należy postawić pytanie o jakiej etyce mówimy?
Wesprzyj nas już teraz!
Bo można fotografować się z afrykańskimi dziećmi, przekonując na lewo i prawo ile już „uratowało się życia”, a jednocześnie troszczyć się, żeby tego życia za dużo nie uratować, bo wiadomo, jak wynika z „niepodważalnych” modeli ONZ, zbyt wiele ludzi to katastrofa dla planety i nas samych.
Dobrotliwy miliarder, choć optuje za wprowadzeniem podatku progresywnego, nie „zakazuje bycia wartym miliard dolarów”. To zapewne dlatego wciąga w swoją sieć zależności każdy dobrze rokujący start-up, chcąc zapewnić, że każda nadchodząca rewolucyjna technologia będzie opatrzona logiem Microsoftu, a na świecie nie pojawi się konkurencja w dziedzinie naprawy świata. Starczy już jednego Elona Muska.
Jak podkreślał, swoją fortunę zawdzięcza „dużej ilości szczęścia”. No tak, w tamtych czasach monopolistyczni miliarderzy nie rozpościerali nad konkurencją szklanego sufitu.
Gates tłumaczył też, dlaczego masowo skupuje jeden z najwartościowszych zasobów, czyli ziemię rolną. „Grupa inwestycyjna próbuje po prostu inwestować w produktywne aktywa” – podkreślał, tłumacząc, że posiada tylko 1/4000 ziemi w USA. Ta nieduża liczba to, bagatela, 240 tys. akrów ziem rolnych, dających miliarderowi 1. miejsce wśród właścicieli rolnych w USA.
Które wykupuje „by uczynić je bardziej produktywnymi i stworzyć więcej miejsc pracy”. Nie wspomniał jednak, że do pracy nad nowymi technologiami (rolnictwo precyzyjne), dającymi przewagę nad konkurentami w nadchodzącej rewolucji rolniczej, prowadzonej pod pretekstem zmian klimatycznych.
Źródło: money.pl
PR