Dzisiaj

Czy idea synodalności przetrwa dłużej niż pontyfikat Franciszka? Nad tym zastanawia się Charles Collins z portalu „Crux”. Autor wskazuje, że również Jan Paweł II i Benedykt XVI mieli wielkie pomysły, które bynajmniej nie przyjęły się dobrze po ich odejściu.

Chociaż „synodalność” jest głównym tematem pontyfikatu Franciszka, to jednak znaczenie tego terminu w sensie „Franciszkowym” nie jest jasne – zauważa Collins. Przedstawiciele Watykanu próbują wyjaśniać znaczenie tego terminu i jest pewna grupa biskupów, którzy bronią tej koncepcji, opisując ją tak, jak sami ją rozumieją.

Niemniej, pozostaje pytanie, co właściwie oznacza „synodalność”?

Wesprzyj nas już teraz!

Synody istniały w Kościele od czasów apostolskich w różnych formach. Czytamy o tym już w Dziejach Apostolskich. Sobór Jerozolimski jest przywoływany jako prototypowy Sobór Ekumeniczny, czyli de facto synod, nawet jeżeli różnił się on pod względem zakresu i struktury od synodów regularnie odbywających się później zarówno w zachodniej jak i wschodniej części Kościoła.

Synod Biskupów ustanowiony przez papieża Pawła VI po Soborze Watykańskim II „nigdy nie był niczym więcej niż przestrzenią rozmowy” – uważa Collins.

Czym zatem jest „synodalność” pod rządami Franciszka? To zupełnie nowa formuła, choć czasami może wydawać się „zlepkiem” elementów zaczerpniętych z synodów i z innych sposobów zarządzania Kościołem na przestrzeni wieków.

„Synodalność to wspólne podążanie chrześcijan z Chrystusem i ku Królestwu Bożemu, w jedności z całą ludzkością… z wizją Kościoła, który jest bliższy ludziom i bardziej relacyjny – Kościoła, który jest domem i rodziną Boga” – stwierdził Synod Biskupów w zeszłym roku.

„Synodalność to droga odnowy duchowej i reformy strukturalnej, która umożliwia Kościołowi bycie bardziej partycypacyjnym i misyjnym, aby mógł podążać z każdym mężczyzną i kobietą, promieniując światłem Chrystusa” – dodano w oświadczeniu.

Collins komentuje, że „wszystko to jest raczej mgliste” i „tylko sam Franciszek wie, co ma na myśli”.

Dla konserwatystów „synodalność” to „koń trojański mający na celu umożliwienie bardziej postępowym katolikom forsowanie ich programu, przynajmniej w Europie i Ameryce Północnej”.

Chociaż wiele osób z otoczenia obecnego papieża usiłowało wyjaśniać znaczenie terminu „synodalność”, to jednak wciąż pozostaje on niejasny i wielu hierarchów, nie mówiąc o samych wiernych, ma problem z przyjęciem nauczania Franciszka na ten temat.

Collins sugeruje, że synodalna idea Franciszka – podobnie jak było to w przypadku niektórych pomysłów poprzednich papieży, Jana Pawła II i Benedykta XVI – może się po prostu nie przyjąć.

Papież Polak rozwijał tak zwaną „teologię ciała”. W pierwszych latach pontyfikatu poświęcał temu tematowi audiencje środowe.

„Tak więc w człowieku stworzonym na obraz Boży została objawiona sama niejako sakramentalność stworzenia, sakramentalność świata. Człowiek bowiem przez swoją widzialność, przez swoją męskość i kobiecość staje się znakiem widzialnym owej ekonomii prawdy i miłości, której źródło jest w Bogu samym, ekonomii objawionej już w tajemnicy stworzenia” – nauczał papież Wojtyła.

Mimo że na temat „teologii ciała” napisano wiele książek, a sama ta kwestia była swojego czasu regularnie omawiana na całym świecie, to koncepcja po śmierci Jana Pawła II straciła na znaczeniu. Franciszek zachęca raczej do przemyślenia chrześcijańskiej moralności seksualnej, niż obrony tradycyjnego nauczania na ten temat Jana Pawła II.

Z kolei następca papieża z Polski, Benedykt XVI, w 2009 r. wygłosił wyjątkowe nauczanie o „Dziedzińcu Pogan”, nawiązując do przestrzeni w kompleksie świątynnym w Jerozolimie, w której ludzie niebędący Żydami mogli czcić Boga Izraela.

„[Musimy] dbać o to, aby ludzie nie odkładali na bok kwestii Boga, ale postrzegali ją jako istotną kwestię w swoim życiu” – mówił papież Benedykt XVI do przedstawicieli Roty Rzymskiej.

„Naturalnie myślę o słowach, które Jezus zacytował z proroka Izajasza, a mianowicie, że Świątynia musi być domem modlitwy dla wszystkich narodów. Modlili się do nieznanego sobie Boga, w ten sposób będąc w pewien sposób w kontakcie z prawdziwym Bogiem” – kontynuował.

„Myślę, że również dzisiaj Kościół powinien otworzyć swego rodzaju «Dziedziniec Pogan», w którym ludzie mogliby w jakiś sposób przylgnąć do Boga, nie znając Go i nie uzyskując dostępu do Jego tajemnicy, na której służbie stoi wewnętrzne życie Kościoła” – tłumaczył Benedykt.

Papież wezwał nie tylko do dialogu międzyreligijnego, ale do „dialogu z tymi, dla których religia jest czymś obcym, dla których Bóg jest nieznany i którzy mimo to nie chcą pozostać po prostu bezbożni, ale raczej zbliżyć się do Niego, choć jako Nieznanego”.

Koncepcja Benedykta XVI dotycząca „Dziedzińca Pogan” została zmodyfikowana przez watykańskich urzędników, przyjmując nowy format dialogu międzyreligijnego, ponieważ „oficjalni” niewierzący nie byli zainteresowani nawiązywaniem relacji.

Czy tak samo będzie z synodalnością? Jak pisze Colllins, pomimo nacisku, jaki kładzie na to Franciszek, całość Kościoła nie przyjmuje tego zbyt entuzjastycznie.

Sam papież zdaje sobie sprawę z problemów z recepcją jego idei. Stwierdził kiedyś, że „mówienie o «Synodzie o synodalności» może wydawać się czymś abstrakcyjnym, autoreferencyjnym, nadmiernie technicznym i mało interesującym dla ogółu społeczeństwa”.  

Niewykluczone, uważa Collins, że idea synodalności podzieli los teologii ciała czy Dziedzińca Pogan, zostając po Franciszku po prostu zarzucona.

Źródło: cruxnow.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 76 132 zł cel: 500 000 zł
15%
wybierz kwotę:
Wspieram