– Mój główny cel to wprowadzenie do polskiego prawa rejestrowanego związku partnerskiego – powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową minister ds. równości Katarzyna Kotula. Jej zdaniem, to kwestia… bezpieczeństwa.
Kotula poinformowała, że prace nad uchwałą w sprawie tzw. związków partnerskich są na ostatniej prostej. W najbliższym czasie projekt nowego prawa trafi do konsultacji innych ministrów, a potem nastąpią konsultacje społeczne. Polityk podkreśliła, że jest gotowa rozmawiać o tej kwestii tak długo, aż znajdzie się większość do przegłosowania projektu.
Temat tzw. związków partnerskich był jednym z głównych wątków, jakie Kotula poruszyła na Campusie Polska. Minister stwierdziła, że związki partnerskie są kwestią bezpieczeństwa państwa polskiego i postawiła ich legalizację na równi z… dozbrajaniem armii.
Wesprzyj nas już teraz!
– To jest też ciekawy aspekt, że cześć osób mówi: „Są dzisiaj inne ważniejsze rzeczy, bo sytuacja geopolityczna, bo wojna na Ukrainie” – mówią. „Teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo. Musimy dozbroić armię i tak dalej”. Czym, jeśli nie kwestią bezpieczeństwa, jest dzisiaj kwestia związków partnerskich? To jest po pierwsze kwestia bezpieczeństwa, godności i podstawowych praw człowieka – powiedziała polityk, po czym dodała:
„Cały świat już dawno zrozumiał, Europa zrozumiała, że różnorodność jest korzyścią, jest atutem, nie jest wadą. I całe społeczeństwo, które musi wykonać pewnego rodzaju wysiłek, po prostu na tym korzysta”.
W rozmowie z PAP poruszono również kwestię „dekryminalizacji pomocnictwa w aborcji”, czyli de facto legalizacji dzieciobójstwa do porodu. Zapytana o słowa premiera Tuska, który powiedział, że „dla aborcji – w pełnym tego słowa znaczeniu – legalnej w tej kadencji większości nie będzie”, osoba identyfikująca się jako „ministra” odparła, że liczy, iż mimo wszystko uda się taką większość stworzyć.
Źródło: PAP / Oprac. TG