Portal Life Site News chwali „zjadliwą odpowiedź” rządu polskiego na stronniczy raport okresowy Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, krytykujący m.in. prawo zakazujące aborcji w naszym kraju.
LSN zauważa, że zwykle wiele krajów przyjmuje ton uległy wobec biurokratów międzynarodowych instytucji. Polska jednak zdecydowanie zareagowała na stronnicze opracowanie łotewsko-amerykańskiego komisarza Nilsa Muižnieksa, zarzucając mu m.in. „przekroczenie swojego mandatu”, „stronniczość” i „selektywność”, a także ingerowanie w sprawy wewnętrzne naszego kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
W części dotyczącej „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” raport instruuje Polskę, by w celu dekryminalizacji aborcji, usunęła wszelkie bariery, w tym klauzulę sumienia, która zezwala medykom i pielęgniarkom na odmowę przeprowadzenia aborcji. Komisarz polecił także wprowadzenie obowiązkowej permisywnej edukacji seksualnej.
„Zamiast kłaniać się nisko, jak to powszechnie uczyniłyby inne państwa, Polska odpowiedziała, że rzecznik nie zna faktów i myli się zarówno w kwestii praw oraz zobowiązań Polski wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” – napisał LSN.
„Polskie prawo – czytamy w odpowiedzi rządu polskiego – w tym względzie ma swoje źródło w Konstytucji i jest uwarunkowane szeroko podzielaną troską polskiego społeczeństwa o ochronę życia.”
Rzecznik zasugerował także – na podstawie doniesień międzynarodowej federacji proaborcyjnej organizacji Planned Parenthood – że Polska uniemożliwia kobietom dostęp do antykoncepcji, ponieważ odmawia dotowania pewnych środków antykoncepcyjnych.
W odpowiedzi na te sugestie polski rząd oskarżył Planned Parenthood o szukanie zysku finansowego ze sprzedaży środków antykoncepcyjnych, nie mówiąc już o sprzedaży organów abortowanych dzieci.
Władze polskie podkreśliły, że „trudno nazwać bezstronnym źródłem informacji Międzynarodową Federację Planned Parenthood, zważywszy na jej aktywny udział w promowaniu dostępu do antykoncepcji i aborcji, oraz roli, jaką pełni w ułatwieniu bezpośredniego dostępu do takich usług.”
LSN zwraca uwagę, że rząd polski najostrzej skrytykował biurokratę europejskiego w kwestii dotyczącej równych praw kobiet, która zajęła jedną trzecią raportu.
Komisarz oskarżył władze o utrudnianie dostępu kobiet do rynku pracy, powstrzymywanie je od udziału w życiu gospodarczym i publicznym, a także brak kryminalizacji aktów tzw. przemocy domowej i molestowania seksualnego.
Warszawa odpowiedziała, że komisarz jest słabo poinformowany o sytuacji w Polsce i opiera się na opiniach przekazanych przez kilka organizacji, które są mało reprezentatywne dla społeczeństwa obywatelskiego w naszym kraju. Zarzucono mu także, że „kompletnie zignorował” informacje dostarczone przez rząd. Tym samym komisarz bezkrytycznie powtarza niesprawdzone opinie, w żaden sposób nie poparte faktami.
Władze polskie dodały, że oskarżenia mają charakter „ideologiczny.” Są w dodatku „chybione”, ponieważ dane wyraźnie wskazują, iż Polska ma jeden z najniższych wskaźników przemocy i molestowania seksualnego w miejscu pracy w całej Europie.
Warszawa powołała się także na dane OECD, które pokazują, że w Polsce różnica w wysokości wynagrodzenia dla kobiet i mężczyzn jest jedną z najniższych w Europie i wynosi tylko o 10,6 proc. mniej niż w Niemczech, Holandii, Szwecji i Norwegii. Poza tym Polska ma drugi co do wielkości udział kobiet w Europie zasiadających na stanowiskach kierowniczych, a odsetek kobiet w parlamencie jest minimalnie niższy od średniej europejskiej i wynosi 27,4 proc. w porównaniu ze średnią 28.58 proc.
Źródło: lifesitenews.com
AS