W tym roku Kościół katolicki będzie świętować 60. rocznicę zakończenia II Soboru Watykańskiego. Niemieccy progresiści uważają, że to okazja do wyraźnego pójścia naprzód.
Artykuł na ten temat opublikowali na łamach prestiżowej Herder Korrespondenz dwaj teologowie, Peter Hünermann i Klaus Vellguth. W ich ocenie pontyfikat papieża Franciszka był próbą przezwyciężenia „tendencji restauracyjnych”, które mieli wykazywać jego poprzednicy. Innymi słowy, według obu teologów Jan Paweł II i Benedykt XVI nie chcieli wykorzystać w pełni reformistycznego impetu II Soboru Watykańskiego i w jakiejś mierze pozostawili sprawy w Kościele bez zmian. Dzięki pracy Franciszka możliwe byłoby teraz pójść szybciej naprzód. Chodzi o wejście przez Kościół w fazę większej otwartości.
„We wszystkich tych dyskursach Kościół i teologia muszą ukierunkować się na nowo – zarówno w kwestii płci i seksualności, jak i w sprawie różnorodności Kościołów lokalnych, a także gdy idzie o globalną odpowiedzialność ekologiczną” – napisali.
Zdaniem Hünermanna i Vellgutha po II Soborze Watykańskim powstała istotna przepaść pomiędzy Urzędem Nauczycielskim Kościoła a wiernymi, zwłaszcza w takich kwestiach jak rola kobiet (ich dopuszczenie do święceń) oraz seksualność ( antykoncepcja). Ponadto Kościół tkwił nadal w strukturze hierarchicznej i scentralizowanej. To wszystko trzeba dziś przekroczyć. Kościół powinien podjąć się strukturalnych reform, zwłaszcza dzięki procesom synodalnym. Według niemieckich teologów papież Leon XIV jako prawnik kanoniczny mógłby w konkretny sposób rozwinąć pontyfikat swojego poprzednika, wdrażając różne zmiany w życie. W ten sposób Kościół katolicki mógłby wykorzystać II Sobór Watykański, by na poważnie zmierzyć się z XXI stuleciem, uważają.
Źródło: Katholisch.de
Pach