O wprowadzeniu bonu wychowawczego, dzięki któremu matki mogłyby dłużej opiekować się małymi dziećmi mówili uczestnicy panelu, zorganizowanego w ramach III Ogólnopolskiego Zjazdu Dużych Rodzin Trzy Plus, który odbywa się w Łowiczu. Po karcie dużych rodzin jest to kolejny projekt Związku, które promuje promują rodzicielstwo i pozytywny stosunek do macierzyństwa, uwzględniając jego aspekty ekonomiczne.
Dr Marek Kośny z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu przedstawił koncepcję bonu opiekuńczo-wychowawczego. Miałoby to być powszechne świadczenie w wysokości 500 zł miesięcznie, wypłacane na dziecko w wieku 1-3 lata. Powinien on przysługiwać wszystkim rodzinom niezależnie od dochodu i powinien mieć charakter powszechny. Pomysłodawcy podkreślają, że pośrednio może to ograniczyć funkcjonowanie żłobków – molochów, gdyż będzie stymulowało powstanie niewielkich, często rodzinnych form opieki. Propozycja ta – wyjaśniał Kośny – wzmocni autonomię rodziny i ją upodmiotowi. W ocenie pomysłodawców realizacja projektu jest możliwa dla budżetu państwa i uzupełni lukę w systemie, związaną z opieką nad dziećmi 1-3 lata. Ekonomista z Wrocławia zwrócił uwagę, że pomysł odpowiada oczekiwaniom większości kobiet – 85 proc. Z nich powierzyłoby opiekę nad małym dzieckiem komuś z rodziny lub bliskiej osobie. Ten system będzie z pewnością bardziej efektywny od opieki, opartej na funkcjonowaniu dużych żłobków – przekonywał dr Kośny.
Wesprzyj nas już teraz!
Prof. Dorota Kornas-Biela z KUL mówiła o niezastąpionej roli wychowania przez matkę lub innej osoby najbliższej, która zapewnia bezpieczeństwo, poczucie pewności i wartości. Żłobek nie zapewnia optymalnego rozwoju, dlatego ułatwienia wychowania rodzinnego, a nie instytucjonalnego powinno być priorytetem dla decydentów.
Dr Stanisław Kluza z SGH przypomniał, kto jest beneficjentem wychowania wielu dzieci. Nie są to bynajmniej rodzice, bo pozostanie z domu jednego z nich obniża lub wręcz uniemożliwia wypracowanie emerytury. Beneficjantem jest państwo, gdyż ma większą liczbę podatników, rodzice są nawet poszkodowani. Dlatego konstruując politykę rodzinną należy skupić się na prorodzinnym systemie podatkowym, edukacji i ochroni zdrowia, a także prawie pracy, które zapewni bezpieczeństwo dla pracowników, mających dzieci.
Prof. Ilona Błaszczak-Przybycińska z SGH mówiła o wielkiej wartości pracy domowej kobiet – jest ona szacowana na 30-40 proc. PBK.
– Pieniądze to nie wszystko – stwierdził Paweł Woliński, członek Zarządu Związku Dużych Rodzin Trzy Plus. Potwierdzają to doświadczenia zamożnych Niemiec, które prowadzą dobrą politykę rodzinną, a mimo tego dzietność nie rośnie oraz Francji, gdzie wzrost dzietności jest znaczny dzięki właściwym rozwiązaniom ekonomicznym i prawnym. W Polsce bliżej nam do reakcji niemieckich – mówił Woliński. Przytoczył badania, w których ponad połowa respondentów w wieku 15-29 lat uważają, że dziecko wymaga zbyt dużego poświęcenia, jest barierą w karierze i rozwoju, na dodatek wielodzietność kojarzy im się z patologią. Trudno więc określić, jaki jest dobry moment na urodzenie dziecka, ale łączy się to też z odbiorem społecznym – macierzyństwo nie kojarzy się z sukcesem.
W czasie zjazdu padło kilka propozycji dobrych dla rodzin. Wśród nich wymieniono uwzględnienie czasu wychowywania dzieci w systemie emerytalnym, organizowanie niewielkich klubów i „przechowalnie” dla małych dzieci oraz szkół dla młodych rodziców, zmiany filozofii, czyli upodmiotowienie rodziny, zapewnienie pracodawcom, zatrudniającym młodych rodziców, przywilejów z tym związanych.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz postulował, by połowa środków zaoszczędzonych z budżetu wracały do kasy samorządowej i były przeznaczone na politykę rodzinną. Większość uczestników panelu podkreślało, jak ważna jest atmosfera, tworzenia wokół wielodzietności i macierzyństwa.
Dr Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Związku przypomniał, że to media publiczne są w pierwszym rzędzie zobowiązane do tego, by zmienić język, opisujący życie rodzinne.
Źródło: KAI