Grubo ponad 3 tysiące hektarów gruntów kupili w zeszłym roku na terenie Polski obcokrajowcy. Przede wszystkim Niemcy i Holendrzy – wynika z raportu udostępnionego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Z powodu przyjętej metody obliczeń to jednak bardzo niedoszacowane dane.
Opracowanie mówi o 3,2 tysiącach hektarów, które przeszły w ręce nie tylko obywateli zamożnych krajów zachodniej Europy, lecz także np. obcokrajowców z Syrii, Tajwanu czy Wysp Dziewiczych.
Wesprzyj nas już teraz!
Urzędnicy doliczyli się w minionym roku 5,2 tysiąca transakcji, w tym ponad siedmiuset dotyczących nieruchomości rolnych i leśnych, których łączna powierzchnia wynosi w 576 hektarów.
Najchętniej kupują u nas grunty Niemcy, Holendrzy, ale także obywatele Cypru i Luksemburga. Wśród nabywców ziemi MSWiA wymienia także kupców z Wysp Dziewiczych, Bangladeszu, Mongolii, Tajwanu i Syrii.
„Nabyte przez cudzoziemców grunty rolne i leśne w omawianym roku sprawozdawczym to ok. 18 proc. powierzchni wszystkich nabytych nieruchomości gruntowych” – przeczytać można w raporcie. Obcokrajowcy kupowali grunty przede wszystkim w celach mieszkaniowych lub pod inwestycje gospodarcze.
„Analogicznie do lat ubiegłych, największe zainteresowanie nabyciem nieruchomości w Polsce wykazują cudzoziemcy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG)” – informuje MSWiA. „Powierzchnia nabytych przez tę grupę cudzoziemców nieruchomości gruntowych w roku 2016 r. stanowi ponad 98 proc. powierzchni wszystkich nabytych nieruchomości gruntowych”.
Najczęściej transakcje dotyczyły gruntów znajdujących się na terenie województw: mazowieckiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, śląskiego, pomorskiego, Warmii i Mazur.
„W latach 1990-2016 cudzoziemcy uzyskali 25 tys. 332 zezwolenia na nabycie nieruchomości gruntowych o łącznej powierzchni ok. 52 tys. 537 ha” – głosi opracowanie. Jego autorzy przypominają jednak, iż od 2004 roku „cudzoziemcy z EOG i Konfederacji Szwajcarskiej mogą swobodnie nabywać nieruchomości oraz udziały i akcje spółek prawa handlowego, a więc bez zezwolenia”.
Kreatywnie sporządzane statystyki ministerstwa nie obejmują firm zagranicznych, które rejestrują w naszym kraju spółki-córki. Te ostatnie traktowane są jako… podmioty polskie.
Źródło: onet.pl
RoM