Po tym jak TVP odmówiła udzielenia informacji ile zapłaciła za możliwość wyemitowania antypolskiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” stowarzyszenie Patria Nostra złożyło na publicznego nadawcę sądową skargę. Wymiar sprawiedliwości uznał jednak, że TVP miała rację.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że publiczny nadawca miał prawo odmówić podania ceny zakupu serialu, jest to bowiem tajemnica przedsiębiorstwa. – Ten serial wzbudził duże emocje i dobrze, że telewizja emituje programy, które pokazują inne poglądy. Musimy być otwarci na różne światopoglądy, nierzadko niezgodne z naszym interesem – dodał od siebie sędzia Adam Lipiński.
Wesprzyj nas już teraz!
Serial „Nasze matki, nasi ojcowie” wzbudził oburzenie Polaków rozsianych po całym świecie. Przeciwko emisji serialu przez BBC protestowała Polonia w Wielkiej Brytanii i USA.
Niemiecki serial ukazuje żołnierzy Armii Krajowej jako antysemitów. Emisja serialu wywołała oburzenie i protesty polskich kombatantów oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Telewizyjną produkcję obejrzało łącznie 21 milionów widzów.
Jednym z bohaterów serialu jest Żyd Viktor, który ucieka z obozu, i dostaje się do oddziału AK. Tam mężnie walczy, dopóki nie wychodzi na jaw jego pochodzenie. Twórcy filmu założyli, że polskie podziemie było antysemickie i nie akceptowało Żydów w swoich szeregach.
Film przedstawia znacznie więcej wątków rzekomego antysemityzmu w polskim podziemiu. Można w nim zobaczyć chociażby scenę odbicia jednego z pociągów, którego pasażerów AK zostawia na pastwę losów, gdy okazuje się, że są oni Żydami.
Źródło: rp.p/wPolityce.pl
luk