21 września stanowy sąd apelacyjny orzekł, że prawodawca nie ma prawa zmuszać farmaceutów do sprzedaży środków wczesnoporonnych, jeśli narusza to wskazania ich sumienia. To duży sukces amerykańskich obrońców życia i kolejny przykład skuteczności walki z jawnie antyreligijnymi projektami lewicy.
To finał trwającego blisko 7 lat procesu. Wówczas prawodawca Illinois przyjął ustawę nakładającą na wszystkich farmaceutów obowiązek sprzedaży środków dopuszczonych do obrotu, bez względu na zastrzeżenia moralne. Sprzeciw wywołała obligatoryjna w świetle prawa sprzedaż „pigułki po”, promowanej jako „antykoncepcja kryzysowa”. Środki te, o nieokreślonym bliżej wpływie na zdrowie kobiety, mogą działać wczesnoporonnie. Farmaceuci, którzy nie wydawali takich środków, spotykali się z groźbami pozwów cywilnych, postępowania dyscyplinarnego i zawieszenia licencji.
Wesprzyj nas już teraz!
W tej sytuacji pozew przeciwko stanowi złożyło kilka aptek i sami farmaceuci. W uzasadnieniu wskazywano, że przekonania religijne uniemożliwiają powodom wydawanie takich środków farmakologicznych. Sąd apelacyjny wskazał, że nawet w świetle obowiązującego w Illinois prawa, zwłaszcza Health Care Right of Conscience Act, prawa sumienia farmaceutów nie mogą być łamane przez przymuszanie do takich praktyk. W uzasadnieniu stwierdzono, że nakładanie obowiązków sprzecznych z sumieniem jest takim samym rodzajem dyskryminacji religijnej, jak nakładanie grzywny za samo chodzenie do kościoła. Sąd odrzucił też argument podnoszony przez zwolenników Mandatu HHS, według których granica praw sumienia nie obejmuje prowadzonej działalności biznesowej. W ostatnim czasie podobna argumentacja została zmiażdżona także przez inny stanowy sąd.
Jak zauważa Mark Rienzi z Becket Fund for Religious Liberty, wyrok zachęci innych obywateli, których prawa sumienia są łamane przez Mandat HHS. Do tej pory w Stanach Zjednoczonych złożono blisko 80 pozwów przeciwko temu sztandarowemu projektowi administracji Obamy.
źródło: ewtn.com
mat