Tysiące bojowników barbarzyńskiego Państwa Islamskiego wracają z Bliskiego Wschodu do Bośni i Hercegowiny – ostrzegła chorwacka prezydent Kolinda Grabar-Kitarović. Władze zdominowanego przez muzułmanów bałkańskiego państwa energicznie zaprzeczają.
– Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i zmierzyć się z nadchodzącymi trendami, także z powrotem bojowników z tzw. Państwa Islamskiego, z walki w Iraku i Syrii. Jest ich już kilka tysięcy, a nie można też bagatelizować wpływu pewnych innych państw – ta właśnie wypowiedź Grabar-Kitarović skłoniła do dementi ministra bezpieczeństwa Bośni i Hercegowiny Dragana Mekticia. Przekonywał on, że w Syrii i Iraku walczyło po stronie ISIS i innych formacji islamskich zaledwie 226 obywateli tego kraju, zaś jak dotychczas, do kraju powróciło niespełna pięćdziesięciu.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent Chorwacji nie powołała się na żadne źródło swoich informacji. Problem radykalizowania się islamskich nastrojów w sąsiednim kraju zaakcentowała niedawno również w wywiadzie dla amerykańskiego pisma „Defense News”.
Na słowa Kolindy Grabar-Kitarović zareagował także były wielki mufti (zwierzchnik wspólnoty muzułmańskiej) w Bośni – Mustafa Cerić. Zażądał on od chorwackiej głowy państwa wyjaśnień i przeprosin.
Niezależne śledztwo w tej sprawie przedstawił jednak także ukazujący się w Zagrzebiu dziennik „Većernji list”. Opisał on niejawny raport Państwowej Agencji Dochodzeń i Ochrony Bośni i Hercegowiny (SIPA), ostrzegający przed rosnącym wpływem radykalnych islamistów. Mektić nazwał te doniesienia „kłamliwymi i bezpodstawnymi“.
Źródło: rp.pl/PAP
RoM