Składanie księżom życzeń w trakcie liturgii zdarza się nierzadko w polskich parafiach. W podpoznańskich Koziegłowach kult boży i wyrazy przywiązania do proboszcza są jednak należycie rozdzielone. Ks. Daniel Wachowiak podziękował swoim parafianom, że pamiętali, by imieninowe piosenki zaśpiewać mu poza świątynią. Przypomniał również, że miejsca święte nie powinny stawać się przestrzenią dla takich wydarzeń.
– Uczymy się cały czas, że po pierwsze Msza święta to nie jest akademia ku czci kogokolwiek. Tu nie liczy się przede wszystkim człowiek, tylko przede wszystkim Bóg, który jest człowiekiem. (…) Czasami niektóre liturgie zamieniają się w mówienie wierszyków, w taką właśnie akademię ku czci człowieka – zwracał uwagę na problem obchodzenia prywatnych jubileuszów księży w kościołach proboszcz parafii Św. Brata Alberta w Koziegłowach. Jak dodawał ks. Daniel Wachowiak, podobne zachowania są „bardzo niebezpieczne w dzisiejszym antropocentryzmie, który wkrada się do Kościoła”.
– Czasami lękam się, żeby zmiany w liturgii nie doprowadziły do tego, że zniknie teocentryzm na rzecz dokonań człowieka – przyznał duchowny.
Wesprzyj nas już teraz!
Z tego powodu kapłan kilkakrotnie wyraził wdzięczność wobec parafian za to, że w dniu jego imienin złożyli mu życzenia i śpiewali tradycyjne urodzinowe piosenki po zakończeniu Najświętszej Ofiary i poza kościołem.
– Dlaczego chcę podziękować moim parafianom? Dlatego, że wyśpiewali mi m.in. „sto lat, sto lat” i „życzymy, życzymy”, składając życzenia, i nie zrobili tego w kościele. Nie uczynili tego też w czasie Mszy świętej – mówił proboszcz podpoznańskiej parafii.
Jak dodał duchowny, o taką postawę otwarcie poprosił swoich wiernych, gdy obejmował probostwo. Podobny standard zachowywał, gdy pod jego pieczą znajdowała się parafia pw. NMP Wniebowziętej w Piłce.
Podobnie w Wielki Czwartek w parafii ks. Daniela Wachowiaka wierni dziękują kapłanom za posługę poza liturgią, na przykład na zakrystii po zakończeniu świętych obrzędów.
Źródło: youtube/ ks. Daniel Wachowiak
FA