Prokuratura w Ratyzbonie podała zatrważające liczby dotyczące przestępczości imigrantów w mieście. Chodzi przede wszystkim o azylantów z Tunezji. Tylko w rejonie dworca głównego Ratyzbony działa 30 Tunezyjczyków dobrze znanych policji. Łącznie zarzuca im się popełnienie aż 160 przestępstw lub wykroczeń. Co ciekawe, pomimo takiej skali problemu zapadł jak dotąd dosłownie jeden wyrok skazujący. Chodzi zresztą i tak o wyrok… w zawieszeniu.
Służby podały, że w centrum azylanckim w Ratyzbonie przebywa w sumie 300 Tunezyjczyków. 30 z nich to sprawcy przestępstw i wykroczeń. Kolejnych 40 powinno już wyjechać z Niemiec, ale tego nie robią, a władze tolerują ich pobyt. Jak dotąd nie wydalono ani jednego z azylantów – ani spośród przestępców, ani spośród tych, którym odmówiono azylu. Dzieje się w przypadku takiego kraju, jak Tunezja, gdzie nie toczy się żaden konflikt wewnętrzny, który zagrażałby ludności.
Prokuratura wskazała, że oprócz 30 Tunezyjczyków w rejonie dworca głównego w Ratyzbonie działa jeszcze kilku innych notorycznych przestępców. Wszyscy są imigrantami (Syria, Irak, Algieria, Czechy). Nie ma w tej grupie żadnego Niemca.
Wesprzyj nas już teraz!
Sytuacja bezpieczeństwa w Ratyzbonie gwałtownie się pogarsza. Niedawno jedna z miejscowych szkół doradziła dziewczętom, by w rejonie dworca poruszały się wyłącznie w grupach, co ma ochronić je przed napaściami seksualnymi. Imigranci zaczepiają w pobliżu dworca zarówno kobiety jak i dzieci. Wśród nich są też notoryczni gwałciciele.
W sierpniu sąd orzekł, że Mohammad M. z Afganistanu, który zgwałcił kilka kobiet, w tym 16-latkę, jest dobrze zintegrowany. Nie powinien jedynie pić zbyt wiele alkoholu, bo gwałtów dopuszczał się pijany. Sąd stwierdził, że jako iż gwałcił kobiety mając mniej niż 21 lat, należy go potraktować łagodnie.
Co ciekawe, Afgańczyk przybył do Niemiec, bo, jak twierdził, w Afganistanie był prześladowany. Udał się jednak niedawno na wakacje do Afganistanu. Po powrocie został zatrzymany, ale następnie go wypuszczono.
Źródło: jungefreiheit.de
Pach