Dzisiaj

Imigrantów nawracać. Czy Kościół w Polsce o tym pamięta?

(fot. stock.adobe.com / Oprac. PCh24.pl)

W Polsce powstają Centra Integracji Cudzoziemców, niekiedy z udziałem Caritas. Stwarza to dodatkowe szanse na prowadzenie akcji ewangelizacyjnej, zwłaszcza w przypadku tych imigrantów, którzy wyznają protestantyzm albo islam. Czy Kościół katolicki w Polsce ją wykorzysta?

Obawy

Centra Integracji Cudzoziemców mają powstać we wszystkich „starych” województwach, łącznie będzie ich zatem 49. Część z nich powstaje z udziałem diecezjalnych Caritas. Tak będzie na przykład w Koszalinie i Katowicach. Poważny niepokój wśród obywateli wzbudza charakter tych ośrodków. Wielu ludzi spodziewa się, że będą służyć do kwaterowania migrantów, zwłaszcza nielegalnych, których do Polski odsyłają Niemcy. Gdyby tak miało się stać, Centra Integracji Cudzoziemców stałyby się w Polsce de facto ośrodkami dla azylantów, a to wiąże się z szeregiem poważnych problemów. W Niemczech tego typu ośrodki są lokalnie rozsadnikami przestępczości, tym więcej, że goszczą często wielu młodych, nigdzie niezatrudnionych Arabów. Ośrodki tego rodzaju generują też gigantyczne koszty, zarówno ze względu na utrzymanie azylantów, remonty budynku i ogarnięcie skutków nasilonej przestępczości.

Wesprzyj nas już teraz!

Zapewnienia rządu i Caritas

Rząd zapewnia, że w Polsce nie są ani nie będą tworzone ośrodki tego rodzaju. Podobne deklaracje składają przedstawiciele tych diecezjalnych Caritas, które partycypują w projekcie. Wskazuje się, że w Centrach cudzoziemcy nie będą kwaterowani, ale obsługiwani pod różnym kątem. Chodzi o pomoc prawną konieczną dla ustabilizowania pobytu w Polsce, korzystania z opieki medycznej, podjęcia edukacji i pracy. Centra mają oferować również szkolenia z nauki języka polskiego i naszej kultury, tak, aby imigranci mieli większe szanse na udaną integrację ze społeczeństwem. Ponadto w Centrach cudzoziemcy mogliby liczyć na pomoc innego charakteru, na przykład psychologiczną w przypadku trudności po przeżytych traumach, choćby o wojennym charakterze. Wreszcie będą mogli liczyć na otrzymanie pomocy żywnościowej i rzeczowej. Tak o zadaniach Centrów mówiła między innymi Małgorzata Jarosz-Jarszewska, zastępca Dyrektora Caritas Polska; tak również ośrodki są przedstawiane przez urzędników publicznych odpowiedzialnych za ich organizację i powstanie. W istocie nie ma podstaw do tego, by na tym etapie kwestionować prawdomówność takich deklaracji. Pod znakiem zapytanie stoi raczej przyszłość tych ośrodków. Nie da się wykluczyć, że powołanie 49 krajowych centrów jest swego rodzaju organizacyjnym przygotowaniem. Centra mogłyby stać się strategicznym zaczątkiem sieci potrzebnej dla przyjmowania dużych grup azylanckich w przyszłości. Nie da się wykluczyć istnienia takiego planu, ale nie da się go również potwierdzić. Ewentualne przekształcanie Centrów w ośrodki zarządzania masową migracją skierowaną do Polski byłoby zresztą tylko efektem decyzji politycznych, które muszą zapaść na linii polski rząd – Bruksela. Co ustalono za kulisami, pokaże przyszłość.

Na tym etapie warto zadać zupełnie inne pytanie: czy ktoś zastanawia się nad opieką duchową dla imigrantów mających korzystać z oferty Centrów. Można wskazać cztery zasadnicze grupy wymagające specjalnego podejścia. Będą to: prawosławni, protestanci, muzułmanie. Ci pierwsi napływają do Polski przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi; drudzy – z Ameryki Łacińskiej i Afryki; trzeci – z krajów azjatyckich, bliskowschodnich i afrykańskich.

Prawosławni i protestanci

Opieka duszpasterska nad prawosławnymi co do zasady leży w gestii Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Kościół ten liczy ponad 0,5 mln zarejestrowanych wiernych, nie jest zatem wspólnotą zupełnie małą. Można zakładać, że we współpracy z podmiotami państwowymi jest zdolny do wysiłku organizacyjnego koniecznego po to, by objąć napływowych wiernych prawosławnych konieczną opieką. Z racji na fakt wielosetletnich relacji pomiędzy Kościołem katolickim a Cerkwią w Polsce nie można liczyć na to, by podjęto jakiekolwiek zorganizowane próby zachęcenia prawosławnych do przystąpienia do Kościoła katolickiego. Należy jednak pamiętać, by gdziekolwiek to możliwe, w godny i właściwy sposób przypominać prawosławnym, iż z woli samego Chrystusa papież rzymski jest zwierzchnikiem całego Kościoła, a oni mają możliwość zachowania własnych tradycji liturgicznych również w Kościele katolickim.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku imigrantów protestanckich oraz islamskich. Można racjonalnie zakładać, że imigranci wyznający protestantyzm nie są członkami żadnych dużych wspólnot, które mają solidne zakotwiczenie strukturalne w Polsce, jak luteranie, ewangelicy czy metodyści. To prawdopodobnie w większości członkowie mniejszych wspólnot, w które obfitują kraje Ameryki Łacińskiej i kontynentu afrykańskiego. Kościół katolicki prowadząc wobec tych ludzi bardziej zorganizowane działania misyjne nie narażałby na szwank żadnych ustabilizowanych relacji ekumenicznych (w przypadku prawosławia mogłoby to wiązać się z retorsjami, na przykład wobec katolików na Białorusi albo w Rosji). Można powiedzieć, że część protestanckich imigrantów to „wolne elektrony” – wyznawcy chrześcijaństwa, którzy z samej natury rzeczy są głęboko pogubieni duchowo. Istnieje poważne ryzyko, że w przypadku dłuższego pobytu w Polsce i braku jakiejkolwiek rzetelnej i poważnej oferty ze strony Kościoła katolickiego, będą dryfować albo w kierunku praktycznego ateizmu (sekularyzacja), albo też staną się łowiskiem dla niekatolickich, sekciarskich grup protestancko-charyzmatycznych, w które nasz kraj coraz silniej obfituje. Wydaje się zatem, że byłoby ze wszech miar pożądane, by w ramach Centrów Integracji Cudzoziemców przedstawić takim ludziom wartości związane z przynależnością do Kościoła katolickiego. Powinno to być szczególnie łatwe tam, gdzie za Centra odpowiadać będą diecezjalne Caritas. Teoretycznie możliwa wydaje się również współpraca Kościoła z Centrami zarządzanymi przez inne podmioty, o ile nie są to ideologicznie lewicowe grupy o nastawieniu antyklerykalnym. Sugerując takim podmiotom współpracę z Kościołem można wysunąć bardzo racjonalny argument: związanie imigranta z Kościołem katolickim jest oczywistym sposobem na jego lepszą i szybszą integrację z polskim społeczeństwem. Co więcej, może to skutecznie zapobiec wniknięciu takiego imigranta w struktury sekciarskie, które z samej natury rzeczy są dezintegrujące i destabilizujące dla życia społecznego.

Problem islamski

W jeszcze większej mierze dotyczy to imigrantów z krajów islamskich. Nikogo nie trzeba przekonywać, że pozostawienie przebywających w Polsce muzułmanów samym sobie jest skrajnym zagrożeniem nie tylko dla zbawienia ich dusz, ale również dla porządku życia publicznego, w tym dla narodowego bezpieczeństwa. W Polsce działa dziś rosnąca liczba ośrodków islamskich, często sponsorowanych z pieniędzy bogatych państw Zatoki Perskiej. Stwarza to ogromne ryzyko radykalizacji.

Doskonale obrazuje to przykład niemiecki. W RFN zamachów terrorystycznych relatywnie rzadko dokonują obywatele Turcji lub dzieci tych obywateli. Wynika to z rozbudowanej sieci meczetów tureckich. Islam w wersji tureckiej, przy wszystkich oczywistych wadach i zagrożeniach, nie jest w pełni otwarty na ryzyko radykalizacji przez ekstremistyczny fundamentalizm muzułmański. Większość zamachów popełniają w Niemczech przybysze z takich krajów jak Afganistan czy Syria. Ludzie ci nieomal programowo nie wchodzą w ścisłą interakcję religijną z islamem tureckim, budując własne środowisko religijne. Wiąże się to często z masowym wykorzystywaniem ekstremistycznych obecnych w internecie, kolportowanych między innymi przez terrorystów związanych z tzw. Państwem Islamskim. Rozsadnikiem ekstremistycznego fundamentalizmu mogą być również centra islamskie kontrolowane przez podmioty arabskie, związane z wahabityzmem.

Polski obraz niegroźnego „Tatara”, który wpisuje się w bogactwo kulturowe Rzeczypospolitej, trzeba odłożyć do lamusa; nowa napływowa ludność islamska nie ma z tym nic wspólnego. O ile do Polski trafiać będą tylko krótkoterminowi pracownicy, ryzyko radykalizacji nie będzie wysokie; jeżeli jednak mieliby się tu osiedlać, również za sprawą pomocy prawnej i informacyjnej oferowanej przez Centra, problem radykalizacji szybko stałby się palący. Temu w jakiejś mierze może przeciwdziałać właśnie Kościół katolicki, oferując muzułmanom przebywającym w Polsce możliwość zapoznania się z Ewangelią. Dla Kościoła priorytetem powinno być, oczywiście, zbawienie dusz mahometan, którzy wyznając naukę islamską tkwią w poważnych błędach doktrynalnych i moralnych. Ewentualną pracę na rzecz ewangelizacji muzułmanów można jednak widzieć również jako staranie o bezpieczeństwo samych Polaków.

Lux in tenebris

Na przeszkodzie mogłoby stać nowe ujęcie tzw. „prozelityzmu” forsowane przez papieża Franciszka, którego zdaniem nie należy „wykorzystywać sytuacji” imigrantów do tego, by nawracać ich na wiarę katolicką. Założenia tego ujęcia opisałem w osobnym tekście w PCh24.pl w 2023 roku „Barbarzyński anarchizm. Co kryje się za walką przeciwko „prozelityzmowi”. Nie wydaje się jednak rozsądne, by przejmować się poważnie tego rodzaju zastrzeżeniami. Sekty protestanckie oraz islam nie są prawdziwą religią, ale w perspektywie teologicznej – fałszem, który odciąga od autentycznego Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa. Należy zatem dołożyć wszelkich możliwych starań, by przyciągnąć imigrantów do tego Ciała, zachowując oczywiście dbałość o to, by ich decyzja była dobrowolna.

Można mieć nadzieję, że polscy biskupi, księża i świeccy wezmą to pod uwagę, nie zostawiając błądzących przybyszów w ciemnościach, ale niosąc im światłość, którą jest wyłącznie sam Chrystus i Jego Kościół. Zbawiciel wezwał nas wszystkich do głoszenia Dobrej Nowiny. Od tego obowiązku nikomu nie udzielił dyspensy, stąd okazję, jaką stwarzają Centra – warto mądrze wykorzystać.

Paweł Chmielewski

Barbarzyński anarchizm. Co kryje się za walką przeciwko „prozelityzmowi”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(28)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie