Co trzeci internauta natrafił w sieci na materiały przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci – alarmuje „Rzeczpospolita”. Zjawisku towarzyszy dość powszechna obojętność, bo tylko nieliczne osoby zgłaszają sprawę odpowiednim służbom.
Z danych publikowanych przez dziennik wynika, że aż 35 proc. osób korzystających z sieci trafia na erotyczne zdjęcia bądź filmy z udziałem nieletnich. Wyniki badań pochodzą z serwisu Dyżurnet, działającego w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), monitorującej nielegalne i szkodliwe treści w internecie.
Wesprzyj nas już teraz!
Co więcej, tylko 37 proc. osób, które natrafiły na tego rodzaju treści zapewniło, że zawsze podejmuje działania i zgłasza problem odpowiednim służbom. Wciąż jest jednak spora grupa użytkowników sieci, którzy obojętnie przechodzą nad problemem. Równocześnie 90 proc. badanych uważa, że dostępność w sieci dziecięcej pornografii stanowi „istotny problem”.
Martyna Różycka, szefowa Dyżurnetu w rozmowie z „Rz” zwróciła uwagę na niepokojący problem: tylko 2 proc. rodziców wie, gdzie zgłaszać nieodpowiednie materiały z sieci. Z tego też powodu organizacja uruchamia kampanię pod hasłem „Nie jesteś widzem, jesteś świadkiem – reaguj”.
Według „Rz” ofiarą przestępstw o podłożu seksualnym padają dzieci w wieku 12-13 lat. 81 proc. ofiar to dziewczynki. Przestępcy łowią ofiary najczęściej na serwisach randkowych i w sieciach społecznościowych.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MA