Holenderski zespół stworzył wirtualną postać imitującą 10 letnią dziewczynkę, zgadzającą się na oglądanie jej przez internautów w sytuacjach intymnych. Podczas 10 tygodni trwania projektu chęć kontaktu z „nią” wyraziło ponad 20 tysięcy osób. Zidentyfikowano tożsamość jedynie 1000 z nich.
W dzisiejszym świecie wysyłanie dziewcząt z ubogich krajów do „czatroomów” to prawdziwa plaga. Dziewczynki są albo ofiarami przemytu ludzi, albo robią to z desperacji, by pomóc cierpiącej nędzę rodzinie. „Szefowie” tych dziewczynek molestują je seksualnie, a nagranie jest transmitowane przez Internet. Oglądający te transmisje pedofile, zazwyczaj z bogatych krajów zachodnich potrafią za to dobrze płacić.
Wesprzyj nas już teraz!
Aby zwalczyć ten proceder naukowcy i aktywiści z Amsterdamu stworzyli wirtualną postać imitującą 10 letnią dziewczynkę z Filipin „Sweetie 10”. Do tej pory przynętę połknęło już ok. 1000 pedofilów, którzy deklarowali chęć oglądania pokazów seksualnych z udziałem dziewczynek w wieku 9 do 12 lat. – Jeśli nie będziemy niezwłocznie interweniować seksualne wykorzystywanie dziewczynek całkiem wymknie się spod kontroli – powiedział agencji Associated Press członek holenderskiego zespołu badawczego Has Guyt. – Nadal nie jest za późno, by uniknąć najgorszego scenariusza – wartego miliardy dolarów przemysłu w posiadaniu gangów – dodał.
Najbardziej przerażające jest to, że w pierwszych 10 tygodniach trwania projektu, chęć oglądania seksualnych nadużyć wirtualnej postaci wyraziło 20 172 osób. Jednak prowadzący akcję musieli ograniczyć się do 1000 pedofilów, których tożsamość mogli zidentyfikować. Ich dane zostały przekazane do władz ich państw.
Jak podaje lifesitenews.com, badacze zauważają, że prawdziwym problemem nie jest istniejące prawo, gdyż „internetowa seks-turystyka” jest dzięki wysiłkom ONZ nielegalne prawie na całym świecie. Główny problem polega na tym, że policje nie podejmują działań mających na celu walkę z tym procederem. Do tej pory skazanych zostało jedynie 6 osób. Same dzieci niemal nigdy nie informują policji o nadużyciach. Donoszenie na własną rodzinę jest dla osób w tym wieku wyjątkowo trudne psychologicznie; a często to właśnie motywowana nędzą rodzina sprzedaje dzieci internetowym alfonsom.
W efekcie internetowi pedofile czują się bezkarni. – Chcemy, by rządy rozpoczęły działania mające na celu patrolowanie choćby publicznych hotspotów Internetowych, gdzie nadużywanie dzieci ma miejsce codziennie – powiedział Has Guyt. – Internetowi pedofile sądzą najwyraźniej, że prawo nie ma do nich zastosowania – dodał.
Źródło: lifesitenews.com / ap.org
Mjend