Kapelan „Solidarności” ksiądz Stanisław Małkowski ma w swojej działalności duszpasterskiej wieloletnie epizody inwigilowania go przez służby specjalne. Niegdyś czyniła to komunistyczna bezpieka, ale duchowny był obiektem zainteresowania służb również w „wolnej i demokratycznej” Polsce. Za rządów PO-PSL podsłuchiwała bo ABW. Mimo wszystko ksiądz podkreśla, że zawsze postępował słusznie.
– Wiedziałem, że trzeba robić swoje. Pan Jezus robił swoje, a miał obok siebie Judasza – powiedział w programie Jana Pospieszalskiego „Warto Rozmawiać” w TVP1 ks. Małkowski. Drugim tematem audycji była inwigilacja dziennikarzy, blogerów, obrońców krzyża i innych środowisk nieprzychylnych władzy PO-PSL.
Wesprzyj nas już teraz!
– Teraz to było robione dyskretniej. Miałem świadomość, że telefon jest na podsłuchu i jest zainteresowanie moją osobą ze strony nieżyczliwych ludzi – stwierdził kapelan „Solidarności”, którego działaniami interesowali się funkcjonariusze z departamentu zwalczającego terroryzm.
– Zaważyłem zainteresowanie służb specjalnych, kiedy jako student i starszy ministrant na Saskiej Kępie wspomagałem katechizacje dzieci z domów dziecka i wychowanków zakładu opiekuńczego. Katechizacja prowadziła do I Komunii i Bierzmowania. Wtedy widziałem osoby, które fotografowały przystępujących do I Komunii, sam również byłem fotografowany – wspominał duchowny w programie „Warto Rozmawiać”.
Źródło: wPolityce.pl
MWł