W czwartek dowiemy się, czyje ciała oprawcy komunistycznej bezpieki pochowali w bezimiennych grobach na warszawskiej Łączce. Z nieoficjalnych informacji wynika, że genetykom nie udało się jeszcze zidentyfikować ciała rotmistrza Witolda Pileckiego.
Na warszawskich Powązkach, podczas zakończonego w październiku pierwszego etapu ekshumacji ofiar terroru komunistycznego, wydobyto szczątki 117 ciał osób. Jak informuje „Nasz Dziennik”, zidentyfikowano już kilka osób pochowanych na w kwaterze „Ł”. Ich nazwiska IPN ujawni w czwartek na specjalnej konferencji prasowej poświęconej pierwszym wynikom prac identyfikacyjnych ofiar terroru komunistycznego.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednym z elementów konferencji będzie wręczenie zaproszonym rodzinom informacji o identyfikacji ich bliskich z przeprowadzonych latem tego roku prac ekshumacyjnych. IPN pokaże ich zdjęcia i zaprezentuje biogramy. Rodziny otrzymają również opinię sądowo-lekarską potwierdzającą tożsamość odnalezionych szczątków.
Informacji o konferencji nie otrzymał Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego. Stąd przypuszczenie, że ciała ego bohaterskiego żołnierza nie udało się jeszcze zidentyfikować.
Andrzej Ossowski z Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, jedna z osób, która brała udział w ekshumacjach, zastrzega, że zdarza się by zidentyfikować jedną osobę, potrzebny jest materiał uzyskany od kilku, często dalszych krewnych zmarłego. Stworzenie bazy materiału porównawczego DNA ofiar i ich krewnych jest zadaniem kluczowym. Taka baza pozwoli na prowadzenie badań w tym zakresie przez wiele kolejnych lat.
Kolejny etap prac na cmentarzu Powązkowskim zaplanowano na marzec 2013 roku. W tzw. kwaterze na Łączce pochowano około 248 żołnierzy, ofiar komunistycznego terroru. Najczęściej były to osoby rozstrzeliwane w więzieniu mokotowskim. Przypuszcza się, że wśród nich są wybitni żołnierze, m.in.: mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, płk Hieronim Dekutowski „Zapora”, a także gen. August Fieldorf „Nil”i wspomniany wcześniej rtm. Witold Pilecki.
Źródło: „Nasz Dziennik”
kra