Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi umorzył śledztwo w sprawie zbrodni w Koniuchach. Decyzję podjęto, gdyż kierujący masakrą nie żyją – informuje „Rzeczpospolita” dodając, że „sprawcami pacyfikacji byli sowieccy i żydowscy partyzanci” oraz osoby pochodzenia litewskiego.
W trakcie II wojny światowej w Puszczy Rudnickiej znajdującej się nieopodal miejscowości Koniuchy działała partyzantka sowiecka. „Czerwoni” – kłamliwie zwani niekiedy „wyzwolicielami” – „w czasie powtarzających się napadów rabowali mieszkańcom żywność, odzież, bydło. Z tego powodu w Koniuchach utworzona została polska samoobrona” – zauważa „Rzeczpospolita”. Oddział miał bronić około 60 zabudowań i ponad 300 mieszkańców.
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z ustaleniami Instytutu Pamięci Narodowej, do ataku doszło w nocy z 28 na 29 stycznia roku 1944. Sowiecka partyzantka otoczyła wieś i nad ranem uderzyła na miejscowość. W ciągu około 2 godzin podpalano dachy domostw, zaś do uciekających mieszkańców strzelano. Śmierć poniosło od 34 do 50 osób (dokładna liczba zmarłych ciągle pozostaje nieznana). „Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Najstarsza z ofiar miała 57 lat, najmłodsze dziecko 2 lata” – opisuje dziennik.
Isaac Kowalski w wydanych w Nowym Jorku w roku 1969 wspomnieniach pt. „A Secret Press in Nazi Europe. The Story of a Jewish United Partisan Organization” pisał: „Nasz oddział otrzymał rozkaz, aby zniszczyć wszystko, co się rusza, i zamienić wieś w popioły”. Wspominał także o obecności w Koniuchach oddziału niemieckiego, jednak owa informacja nie jest prawdziwa – w miejscowości znajdowała się tylko polska samoobrona.
Inny uczestnik masakry dokonanej w Koniuchach podczas okupacji, Chaim Lazar (także cytowany przez „Rzeczpospolitą”; „Destruction and Resistance”, Nowy Jork 1985), wspomina, że miejscowość miała zostać zrównana z ziemią, „aby dać przykład innym”. „Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było około 50 Żydów, którymi dowodził Jaakow Prenner. (…) Mieli rozkaz, aby nie darować nikomu życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite” – czytamy.
Wbrew obiegowej opinii nie wszyscy mieszkańcy dostali się w ręce oprawców i zginęli. Część osób zdołała zbiec i przeżyła II wojnę światową, dając świadectwo o tym, czego wobec Polaków dopuściła się sowiecka partyzantka złożona z osób o różnych pochodzeniu narodowościowym.
„Kobietę jedną, (która) uciekała w las ku cmentarzu, to nie strzelali, ale kamieniem zabili, kamieniem w głowę. Jak mamę zabili, to może z 8 kul po piersiach puścili” – opisał napad Edward Tubin. W chwili ataku na miejscowość miał 13 lat.
Motyw mordowania Polaków kamieniami przewija się także w relacji Paula Bagriansky’ego (Pirsumim. Publications of the Museum of the Combatants and Partisans, Tel Awiw, 1988). „Gdy dotarłem do swego oddziału, zobaczyłem, jak jeden z naszych ludzi trzymał głowę kobiety w średnim wieku na dużym kamieniu i uderzał ją innym kamieniem. (…) Na małej polance w lesie leżały półkolem ciała sześciu kobiet w różnym wieku i dwóch mężczyzn. Ciała były rozebrane i położone na plecach” – cytuje „Rzeczpospolita” zauważając, że po tych wydarzeniach ludzie, którzy wymyślili i przeprowadzili zniszczenie wioski, otrzymali reprymendę ze Sztabu Partyzanckiego w Moskwie.
Śledztwo wszczęto dzięki materiałom przekazanym Instytutowi Pamięci Narodowej przez Kongres Polonii Kanadyjskiej w roku 2001. W ten sposób ustalono listę 40 uczestników masakry – byłych sowieckich partyzantów, w tym Litwinów oraz Żydów, który ocalili swoje życie uciekając z niemieckich gett w Kownie i Wilnie. Śledztwo w sprawie utrudniał fakt, że Koniuchy leżą obecnie poza granicami Polski – na Litwie. Z kolei siedziba gminy, do której należała miejscowość, dziś znajduje się na Białorusi. W związku z tym strona polska występowała o wsparcie do tych państw oraz do Rosji i Izraela.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MWł