Kilka dni temu badacze z IPN, ekshumujący ciała ofiar komunistycznych zbrodni na warszawskiej Łączce, odnaleźli ciało skrępowane sznurem. W poniedziałek natrafiono zaś na inna ofiarę komunistów, której ręce miały być związane kablem.
To pierwszy taki przypadek. Jak przypuszczają badacze, mordercy chcieli mieć pewność, że skazaniec się nie uwolni, stąd został związany kablem.
Wesprzyj nas już teraz!
– Znaleźliśmy więźnia uśmierconego metodą katyńską ze związanymi rękoma. Udało się także odnaleźć kabel elektryczny, którym związano mu ręce, z charakterystycznymi węzłami. To wstrząsający widok, szczególnie, że wiemy, że to nie jest jakiś kabel znaleziony gdzieś na obszarze Łączki, tylko przy szczątkach konkretnej osoby – dodaje prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje ekshumacjami.
Co dalej z pracami ekshumacyjnymi? Na razie zakończono prace ziemne, zbadano wszystkie obszary pod asfaltową alejka. Jak deklaruje prof. Szwagrzyk, wiele wskazuje na to, że podjęty zostanie kolejny, trzeci już etap prac ekshumacyjnych. Mają być one prowadzone na dawnym polu więziennym, gdzie obecnie stoją współczesne pomniki. Na razie mają tam być prowadzone odwierty.
– Myślę, że będzie tutaj pilna potrzeba przeprowadzenia jeszcze dodatkowych badań, ale to będzie bardzo trudny, chyba nawet najtrudniejszy z możliwych etap prac. Mówimy tu o miejscach, gdzie grzebano więźniów, a w tej chwili znajdują się współczesne pomniki. Musimy znaleźć skuteczną metodę, by te szczątki wydobyć i jednocześnie w żaden sposób nie naruszyć pomników – tłumaczył Szwagrzyk.
Wiele wskazuje na to, że badaczom IPN udało odnaleźć się ciało Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. W niedzielę, z grobu jego rodziców, pobrano materiał genetyczny.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged