Al-Kaida ma się dobrze w Iraku. W niedzielnych zamach zorganizowanych przez jej bojowników w całym kraju zginęło co najmniej 26 osób, a kilkadziesiąt innych zostało rannych. Zamachy wymierzone były w szyitów i irackie służby bezpieczeństwa. Skoordynowane eksplozje nastąpiły zaledwie dwa dni po ucieczce islamskich bojowników z więzienia w Tikritu, w rodzinnym mieście Saddama Husajna.
Niedzielne śmiertelne ataki dotknęły miasto Taji, dawną twierdzą Al-Kaidy na północ od Bagdadu. Policja poinformowała, że w odstępie jednej minuty po sobie wybuchły trzy samochody pułapki w dzielnicy szyickiej zabijając i raniąc 28 osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Prawie w tym samym czasie, w Bagdadzie zamachowiec samobójca zaparkował samochód w północno-zachodniej dzielnicy szyickiej – Shula. Jedna osoba zginęła, a siedem zostało rannych.
Kolejny zamachowiec samobójca podjechał minibusem do posterunku policji w Kut. W wyniku eksplozji zginęło 3 policjantów a 5 zostało rannych. Jednocześnie wojskowy patrol natknął się na przydrożną minę w Tarmiyah, około godziny jazdy na północ od Bagdadu. Śmierć poniosło 2 żołnierzy. Rannych zostało 6 przechodniów. Samochody pułapki eksplodowały także w Kirkuku, w Balad Ruz, Khan Bani Saad i Madain pod Bagdadem. W sumie w wyniku eksplozji zginęło siedem osób.
Także w Bagdadzie, samochód pułapka uderzył w zamieszkaną w przeważającej mierze przez szyitów dzielnicę Karradah. Śmierć poniósł policjant i przechodzień. Osiem innych osób zostało rannych. W drugiej eksplozji w tym samym miejscu zginęły trzy przypadkowe osoby, a 12 innych zostało rannych.
Jak twierdzi jeden z urzędników irackich do aktów przemocy doszło po silnej mobilizacji Al-Kaidy, tuż po ucieczce z więzienia kilkudziesięciu jej bojowników. Według źródeł rządowych, skazańcy „mieli pomoc od wewnątrz”.
Miesiąc wrzesień należał do najbardziej krwawych od czasu opuszczenia Iraku przez amerykańskich żołnierzy w zeszłym roku. W atakach bombowych w całym kraju zginęło w sumie ponad 200 osób.
Mieszkańcy Iraku są już zmęczeni ciągłymi zamachami, z którymi kompletnie nie radzi sobie rząd. Celem ataków bojowników z Al-Kaidy padają służby bezpieczeństwa i mieszkańcy dzielnic szyickich.
Szef parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa, Hakim al-Zamili przyznaje, że „sytuacja w Iraku jest wciąż niestabilna”. – Powtarzające się ataki pokazują, że nasze siły bezpieczeństwa nadal są bezradne wobec terrorystów – powiedział polityk.
Źródło: The Guardian, AS.