13 czerwca 2017

Iran i Turcja niosą pomoc izolowanym Katarczykom. Erdogan: „Nie porzucimy naszych braci”

(Fot. Reuters / Huseyin Aldemir / Forum)

W sytuacji bezprecedensowej blokady Kataru zainicjowanej przez Arabię Saudyjską, do której przyłączyły się inne państwa Zatoki Perskiej, pomoc niosą dwa niearabskie kraje: Iran i Turcja.

 

Irańczycy i Turcy wysyłają żywność do Kataru. Dodatkowo Ankara zaproponowała wysłanie swoich wojsk. Żołnierze mieliby szkolić Katarczyków na wypadek konieczności prowadzenia działań wojennych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W Katarze, niewielkim, ale niezwykle zamożnym kraju Zatoki Perskiej znajduje się oprócz tureckiej bazy wojskowej, także znacznie większa i kluczowa baza lotnicza USA – Al Udeid.

 

Arabia Saudyjska i jej sojusznicy, w tym Egipt, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem z powodu wspierania przez Katar Iranu i islamistycznych grup. Zamknięto połączenia lotnicze, morskie i lądowe prowadzące do Kataru – centrum finansowego nie tylko świata arabskiego.

 

Jemen, Malediwy, Mauretania, Jordania i jedno z dwóch rywalizujących rządów Libii zapowiedziały wszczęcie wszelkich środków wspierających inicjatywę prowadzoną przez Arabię Saudyjską.

 

Do zaognienia sytuacji w Zatoce Perskiej doszło po niedawnej wizycie prezydenta Trumpa w Arabii Saudyjskiej, gdzie lider USA wezwał sunnitów do zjednoczenia i walki z „terrorystami” oraz „ekstremistami”.

 

Katarczycy odpierają zarzuty swoich sąsiadów z Zatoki Perskiej, jakoby popierali Iran i organizacje terrorystyczne takie jak: Bractwo Muzułmańskie, Front al. –Nusra itp.

 

Niewielkie państwo Zatoki Perskiej chociaż posiada ropę i gaz uzależnione jest od importu żywności. Irańskie media donoszą, że krajowy przewoźnik, Iran Air dostarcza do Kataru warzywa. Przygotowywany jest także transport żywności przez Zatokę Perską z irańskich portów. Iran wcześniej otworzył swoją przestrzeń powietrzną na loty z Kataru do Europy i Afryki Północnej.

 

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan również opowiedział się po stronie Katarczyków w sporze, informując członków partii rządzącej: „Nie porzucimy naszych braci z Kataru”.

 

Erdogan stwierdził ponadto, że nigdy nie zauważył, żeby Katar wspierał terroryzm i jego kraj „będzie nadal udzielał wszelkiego rodzaju wsparcia dla Kataru”.

 

Turcja i Katar od dawna są lojalnymi zwolennikami palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas i Bractwa Muzułmańskiego. To właśnie o współpracę i finansowanie tych m.in. dwóch organizacji Saudowie oskarżyli Katarczyków. Zwolennikiem Hamasu jest również Iran.

 

W zeszłym tygodniu ambasador Zjednoczonych Emiratów Arabskich w Rosji, Omar Saif Ghobash w rozmowie z BBC Today przekonywał, że kraje Zatoki Perskiej muszą się opowiedzieć „czy chcą być jednym z państw Zatoki Perskiej czy też być w kieszeni Turcji, ale także Iranu i islamskich ekstremistów”. Dodał, że nie można stać i po jednej, i po drugiej stronie jednocześnie. Ghobash oskarżył rząd Kataru o prowadzenie „niewiarygodnie wyniszczającej polityki”.

 

Również minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich Anwar Gargash apelował do Katarczyków, by odwrócili się od sojuszu z Turkami i Irańczykami. Minister stwierdził, że Katar nie został „zablokowany” ani „oblężony”, ponieważ nadal posiada dużą flotę samolotów i operacyjne lotnisko.

 

Sekretarz Stanu Rex Tillerson wezwał Katarczyków do odpowiedniej reakcji na obawy swoich sąsiadów. Zaapelował także do Saudów i ich sojuszników, aby złagodzili izolację Kataru. Tillerson przekonywał, że Katar już poczynił pewne postępy w powstrzymywaniu wsparcia finansowego i wydalił ze swojego kraju niektórych terrorystów, ale wciąż „musi zrobić więcej i musi to zrobić szybciej”.

 

Tillerson powiedział również, że inne kraje w tym regionie powinny „wyeliminować frakcje wsparcia dla organizacji terrorystycznych w ich własnych granicach”, zauważając, że było to zobowiązanie złożone przez uczestników szczytu amerykańsko-arabskiego, w którym uczestniczył w ubiegłym miesiącu prezydent Donald Trump.

 

Blokada „utrudnia działania wojskowe Stanów Zjednoczonych w regionie i kampanię przeciwko ISIS”, zastrzegł szef amerykańskiej dyplomacji.

 

W niedzielę Arabia Saudyjska zwróciła się do instytucji edukacyjnych, aby usunęły wszystkie książki wpływowego uczonego sunnickiego z Kataru i przywódcy duchowego Bractwa Muzułmańskiego, Yusufa Qaradawi. Minister Edukacji Ahmed Bin Mohammed Al-Issa powiedział, że jego książki są zakazane. Qaradawi, wygnany Egipcjanin jest szefem Międzynarodowej Unii Naukowców Muzułmańskich (IUMS). W zeszłym tygodniu wyraził poparcie dla palestyńskich ataków samobójczych. Qaradawi został wciągnięty na listę  osób i organizacji z Kataru, które Arabia Saudyjska i jej sojusznicy oskarżyli o „powiązanie z terrorem”.

 

Ministerstwo spraw zagranicznych Kataru nazwało zarzuty „oszczerstwami”. Małe, bogate państwo Zatoki Perskiej usiłuje prowadzić „niezależną politykę zagraniczną”. Chce też odgrywać rolę „mediatora” w sporach między rządami a organizacjami bojowymi.

 

Katarczycy – jak wskazuje raport byłych generałów z USA w sprawie afery Benghazigate – pośredniczyli w dostarczaniu broni sfinansowanej przez Zjednoczone Emiraty Arabskie bojówkom w Libii.

 

Raport, który został opublikowany w 2015 r. stwierdził m.in., że Biały Dom z prezydentem Obamą na czele i Departament Stanu pod kierownictwem sekretarz stanu Hillary Clinton „zmienił stanowisko w wojnie z terroryzmem” w 2011 roku przez wdrożenie polityki ułatwiania dostarczania broni dla rebeliantów w Libii – zdominowanych przez Al-Kaidę – próbujących odsunąć od władzy Moammara Kadafiego.

 

Członkowie komisji (byli oficerowie CIA, generałowie i admirałowie, którzy przeprowadzili niezależne śledztwo) ujawnili, że Christopher Stevens – który został zabity wraz z trzema innymi komandosami 11 wrześnie 2012 r., w rocznicę ataku na World Trade Center – przed upadkiem Kadafiego, jak i później, już jako ambasador USA w Libii po obaleniu Kadafiego, pełnił „tajną misję,” która miała związek z atakiem w  Bengazi. Realizował tajny projekt administracji Baracka Obamy, polegającej na dozbrajaniu dżihadystów w Libii i Syrii.

 

Komisja Obywatelska uznała, że „Stany Zjednoczone były w pełni świadome i ułatwiały dostarczanie broni dla zdominowanych przez Al-Kaidę rebelianckich bojówek podczas przewrotu w 2011 roku w Libii”.

 

W sprawozdaniu stwierdzono, że polityka Białego Domu doprowadziła do „kompletnego chaosu w Libii i w wielu regionach Afryki Północnej”, zakłóceń  przemysłu naftowego w Libii, rozprzestrzeniania się niebezpiecznej broni (w tym rakiet ziemia-powietrze i wzmocnienia pozycji organizacji dżihadystów, takich jak Al-Kaida i Bractwo Muzułmańskie.

 

Wg śledczych, na początku 2011 roku – zanim Kadafi został obalony – Christopher Stevens przybył do Bengazi na statku towarowym jako „posłannik do libijskich rebeliantów”, co w zasadzie oznacza – jak tłumaczyła była oficer operacyjny CIA, a obecnie wiceprezes instytutu badawczego w waszyngtońskim Center for Security Policy, Clare Lopez – że „Christopher Stevens był pierwszym amerykańskim wysłannikiem, który miał porozumieć się z Al-Kaidą”.

 

Stevens pośredniczył w dostarczaniu broni bojówkom Al-Kaidy w Libii. Wg raportu „broń była produkowana w fabrykach w Europie Wschodniej i wysyłana do centrum logistycznego w Katarze. Broń była finansowana przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i dostarczana poprzez Katar, głównie na statkach, być może w samolotach, do Bengazi”. Do rebeliantów docierały głównie kałasznikowy, granaty i rakiety ziemia-powietrze.  

 

Lopez wyjaśniła , że w czasie, gdy Stevens ułatwiał dostarczanie broni bojówkom Al-Kaidy w Libii mieszkał w obiekcie, który później został wyznaczony jako obiekt specjalnej misji w Bengazi.

 

Stevens koordynował działania związane z dostarczaniem broni dla Abdelhakima Belhadżema, przywódcy libijskiej Islamskiej Grupy Walczącej i innymi liderami bojówek związanych z Al-Kaidą oraz Bractwem Muzułmańskim, w tym grupy, która później przekształciła się w organizację Ansar Al-Sharia.  

 

Według raportu, delegacja ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich przybyła do Libii po upadku Kadafiego, by odebrać wynagrodzenie za broń, którą sfinansowała, a którą dostarczył rebeliantom Katar. „Delegacja ZEA domagała się 1 mld dolarów, które – jak sami twierdzili – im się należały” – zauważono w raporcie. „Podczas wizyty w Trypolisie, urzędnicy ZEA odkryli, że połowa broni, którą sfinansowali, w rzeczywistości została przekazana mustafie Abdul Jalil, szefowi libijskiego Bractwa Muzułmańskiego, które wznieciło rebelię w Libii i sprzedana Kadafiemu”.

 

Jak wykazało śledztwo w ZEA, kiedy Jalil dowiedział się, że gen. dywizji Abdel Fatah Junis, były minister w rządzie Kadafiego, który w lutym 2011 r. zbiegł do rebeliantów, zorientował się o operacji i płatności 500 mln dolarów od Kadafiego, polecił Abu Khattali, przywódcy brygady Abu Obeida Bin al-Jarrah zabić Junisa.

 

Abu Khattala, później zidentyfikowany jako dowódca grupy Ansar al-Sharia, która przeprowadził 11 września 2012 roku atak na amerykańskie zabudowania „konsulatu” w Bengazi, przyjął zlecenie i zamordował Junisa w lipcu 2011 r.  

 

Abu Khattala został schwytany w czerwcu 2014 roku przez elitarne jednostki Delta Force. Po obaleniu Kadafiego, Stevens został mianowany ambasadorem USA w Libii. Miał dalej koordynować przepływ broni, tym razem z Libii do grup dżihadystów w Syrii, z których część przeszła na stronę al-Nusra, a część na stronę ISIS.

 

Kevin Shipp, były ekspert kontrwywiadu CIA uważa, że po ataku w Bengazi, Biały Dom starał się tuszować rolę, jaką odgrywał Stevens w Libii. Obawiano się, że ujawniona zostanie prawda dotycząca dozbrajania dżihadystów przez Amerykę.

 

Źródło: cnsnews.com, Pch24.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 556 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram