„Fakt, iż w ostatni weekend dwudziestu mężczyzn wstąpiło do seminarium w Maynooth, jest powodem do radości. Mężczyźni, którzy zaprezentowali się jako kandydaci w celu przebadania swego powołania, są odważni. Są efektem wiary ich wspólnot, parafii i rodzin. Przede wszystkim są wynikiem modlitwy wielu irlandzkich katolików, którzy regularnie modlą się o powołania” – pisze irlandzki dominikanin, o. Gerard Dunne. Jak zauważa, liczba dwudziestu seminarzystów w katolickim kraju nie powinna być jednak powodem do popadania w zadowolenie. Właściwa odpowiedź na rodzące się powołania wymaga zmiany dotychczasowych postaw obecnych w Kościele.
„Trudno jest dziś w Irlandii rozważać powołanie do kapłaństwa. Jestem pewien, że podzielacie – pisze duchowny, zwracając się do biskupów – obawy tych nowych seminarzystów. Rozpoczynają głębsze rozeznanie w kraju, który stał się znany jako postkatolicka Irlandia. (…) Są odporni na wiele sił świata, który opuszczają, ale w swej decyzji znajdują w Kościele mało pomocy – w Kościele, który powołanie kapłańskie i zakonne umieścił na samym końcu katolickiego programu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak tłumaczy o. Dunne, w roku 2009 irlandzcy biskupi rozpoczęli Rok Powołań, który szybko stał się okresem modlitwy i przybliżania wszystkich powołań, w tym do małżeństwa, samotności itd. „Utracono wielką szansę. Dlaczego obawiacie się podkreślać radość powołania do kapłaństwa? Warto tu zauważyć, że w wielu diecezjach włożono dużo wysiłku w promocję stałego diakonatu. Jest to godne pochwały, ale te same diecezje mają dziś niewiele do powiedzenia na temat kapłaństwa i wartości tego powołania” – zauważa zakonnik.
O. Gerard Dunne podkreśla, kryzys powołań i sposób, w jaki radzi sobie z nim Kościół, jest brzemienny w skutkach. „Kiedy mówimy, że ma miejsce kryzys, sugerujemy, że w jakiś sposób Bóg przestał powoływać jego ludzi na zakonników i księży. Jest to oczywiście nieprawdą. Bóg nigdy nie przestał powoływać. Być może to my przestaliśmy Go słuchać. Wykonując swoją posługę – kontynuuje dominikanin – jesteście powołani do bycia pierwszymi świadkami kapłaństwa i świętości tego powołania. Obserwując przez wiele lat sposób, w jaki wykonujecie to powołanie, stałem się bardzo rozczarowany tymi wysiłkami. Z pewnymi szczególnymi wyjątkami rzadko można znaleźć biskupa mówiącego o powołaniu autentycznie i pozytywnie (…). Co jest jeszcze bardziej zniechęcające, kiedy niektórzy biskupi korzystają z okazji, aby mówić o powołaniu, ich słowa mogą mieć bardzo negatywny skutek i wywołać niepewność w umysłach potencjalnych kandydatów” – dodaje.
Jak zauważa, w większości diecezji powołani zostali duszpasterze ds. powołań. Jednak ci duchowni zajmują się równocześnie pracą parafialna lub innymi obowiązkami, które pozostawiają niewiele czasu sprawom odkrywania i rozwijania powołań. Dodatkowo, taka aktywność wymaga odpowiedniego wsparcia duchowego, ludzkiego, ale i materialnego. Uczynienie z duszpasterstwa powołań zasadniczego zadania duchownych, którzy się nim zajmują, przyniosłoby dostrzegalne, pozytywne skutki.
„Wiele osób, które spotkałem w duszpasterstwie powołań, często wyrażało pogląd, że choć rozważają kapłaństwo lub życie zakonne, trudno im znaleźć księży i zakonników promieniujących radością ze względu na ich powołanie do naśladowania Pana. Jak wiecie, często mówi się, że jednym z ważnych powodów dla kandydatów rozważających ich powołanie jest właśnie radość i szczęście zakonników i kapłanów, których znają. Jako biskupi będziecie mieć świadomość, że wiele osób rozważających dziś powołanie może być zmieszanych, kiedy napotykają organizacje i stowarzyszenia katolickich księży i zakonników, które wydają się przedstawiać negatywny obraz kapłaństwa i życia zakonnego” – pisze dominikanin w liście otwartym do biskupów. Jak zachęca, to właśnie duchowni swoją postawą mogliby prowadzić ku zrozumieniu bogactwa życia kapłańskiego i zakonnego.
Tymczasem, temat powołań pozostaje nieobecny w wielu irlandzkich kościołach. Tylko kilka diecezji prezentuje takie informacje w Internecie, jeszcze mniej stara się dotrzeć do katolików za pomocą mediów społecznościowych. Zaniedbując te możliwości, Kościół traci potencjalnych kapłanów i zakonników. Analizując te kwestie można wysnuć wniosek, iż słowa Chrystusa „Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” nie są traktowane w Irlandii poważnie. O samej modlitwie w intencji nowych powołań rzadko można usłyszeć w katolickich kościołach, a jeśli już, to tylko w trakcie jednej niedzieli w ciągu roku.
„Szukamy u naszych biskupów przywództwa w kwestiach wiary. (…) Musicie troszczyć się o kapłanów, zakonników i wiernych. Macie także obowiązek zachęcania i wspierania powołań do kapłaństwa i życia zakonnego – i rozpaczliwie potrzebujemy wam pokazać, że przywództwo w tej sprawie jest dziś ważniejsze niż kiedykolwiek. Od was zależy przyszłość Kościoła w Irlandii” – apeluje dominikanin.
źródło: irishdominicanvocations.blogspot.com
mat