Serwis Google poinformował, że do zakończenia referendum w Irlandii, zakazuje publikacji reklam promujących postawę „za życiem”. Irlandzkie środowiska pro-life oskarżyły korporację Google o próbę „ustawienia wyników referendum”, w którym Irlandczycy zdecydują, czy utrzymać tzw. „ósmą poprawkę”, chroniącą życie ludzie.
W Irlandii trwają przygotowania do referendum w sprawie zniesienia tzw. „ósmej poprawki” do Konstytucji, która w miejscowym prawie odpowiada za ochronę życia ludzkiego. Środowiska lewicowe, feministyczne oraz homoseksualne dążą do tego, aby Irlandczycy opowiedzieli się za odrzuceniem poprawki i legalizacją aborcji. W związku z tym prowadzą intensywną kampanię, w którą w pewnym sensie zaangażował się serwis Google. Amerykańska korporacja poinformowała, że do czasu rozstrzygnięcia referendum, nie pozwoli na zamieszczanie reklam o charakterze pro-life.
Wesprzyj nas już teraz!
W związku z deklaracją serwisu Google, głośno zaprotestowali irlandzcy obrońcy życia, którzy oskarżają korporację o próbę „ustawienia wyników” głosowania. Zakaz zamieszczania reklam dotyczy zarówno wyszukiwarki jak i serwisu YouTube. Co ciekawe, cenzurę w tej sprawie ogłosił również inny amerykański portal – Facebook. Zakazał on publikacji reklam dot. aborcji od osób pochodzących spoza Irlandii.
Firmy podkreślają, że obawiają się ingerencji w głosowanie ze strony zagranicznych grup, które poprzez reklamy mogą wpłynąć na wyniki referendum. Wiary tym deklaracjom nie dają jednak działacze pro-life, którzy twierdzą, że decyzje Google i Facebooka mają na celu ułatwienie zwycięstwa w referendum środowisk proaborcyjnych.
Szacuje się, że tzw. ósma poprawka do Konstytucji uratował przed aborcją około 100 000 nienarodzonych dzieci. Jeśli zostanie odrzucona, politycy planują wprowadzenie liberalnych przepisów, pozwalających na aborcję na życzenie do 12 tygodnia ciąży.
Co ciekawe, decyzje korporacji Google i Facebook zostały dobrze przyjęte przez zwolenników aborcji. Działacze pro-life podkreślają również, że oba portale są niechętnie nastawione do zwolenników prawa do życia. Przypominają, że portale społecznościowe wielokrotnie cenzurowały i blokowały informacje i materiały o charakterze pro-life.
Źródło: lifenews.com
WMa