Przed mającym się odbyć w maju br. referendum w sprawie legalizacji „małżeństw tej samej płci” w Irlandii dochodzi do kuriozalnych sytuacji. W ubiegłą sobotę irlandzki ksiądz, odprawiając Mszę w kościele świętego Mikołaja w Dublinie zaapelował do wiernych, by zagłosowali za legalizacją sprzecznych z naturą i odwieczną nauką Kościoła „homomałżeństw”. Mówił, że „sam jest gejem”. Do tej pory nie został potępiony przez przełożonych. Co więcej, sam episkopat wydaje się nie dość wyraźnie sprzeciwiać inicjatywie homolobby.
Ksiądz Martin Dolan, który pełni posługę duszpasterską w kościele św. Mikołaja z Miry od 15 lat, jest jedynym kapłanem w parafii. Swoje skandaliczne kazanie podczas sobotniej porannej Mszy poświęcił kwestii referendum, które ma się odbyć w maju tego roku. Prosił, by głosować za legalizacją tzw. małżeństw jednopłciowych. Dodawał, że „sam jest gejem”. Kapłan otrzymał owację na stojąco (sic!).
Wesprzyj nas już teraz!
Ks. Dolan obecnie przebywa na rzekomo „zaplanowanym wcześniej urlopie”. Przedstawiciele episkopatu odmawiają skomentowania sprawy. Tłumaczą, że będą to mogli uczynić po rozmowie z duchownym.
Parafianie przekonują, że ksiądz Dolan jest bardzo odważny i zawsze mówi to, co myśli. Nie obawia się reakcji hierarchów, zwłaszcza, że również wśród nich nie ma zgody, co do tego, jaką strategię należy przyjąć.
Niektórzy kapłani wprost wypowiadają się, że nie można zdecydowanie odrzucić „homomałżeństw”, skoro pośród nich też są homoseksualiści. Potępienie tego typu związków – ich zdaniem – może być przyjęte „niewłaściwie” przez osoby o skłonnościach homoseksualnych, znajdujące się w Kościele.
Z sondaży wynika, że ponad 70 proc. Irlandczyków zamierza opowiedzieć się za uznaniem sprzecznych z naturą „małżeństw”, jednak homoseksualne lobby przekonuje, że nie ma powodu do samozadowolenia i „trzeba trzymać rękę na pulsie” aż do głosowania.
„Homomałżeństwa” gorąco wspiera rząd. Episkopat irlandzki wydał opracowanie, wyrażające stanowisko Kościoła w Irlandii dotyczące planowanej legalizacji „homomałżeństw”. Jednak ze względu na niewielki odsetek Irlandczyków uczęszczających do Kościoła, pismo trafiło co najwyżej do 10 proc. katolików praktykujących swoją wiarę.
Gazeta „The Irish Catholic” twierdzi, że sam episkopat nie jest zainteresowany szeroką dystrybucją listu pasterskiego. Rozprowadzono dopiero 170 tysięcy egzemplarzy dokumentu, mimo że niektórzy kapłani zgłaszali większe zapotrzebowanie na kopie dokumentu.
Działacz katolicki David Quinn uważa, że „zdecydowana większość” katolików co tydzień uczęszczających na Msze „prawie na pewno nie wie, że ulotka w ogóle istnieje”. Zaapelował do hierarchów, by podjęli zdecydowane działania i to szybko, by zmienić tę sytuację.
Według Quinna, dyrektora Instytutu Iona i wiodącego głosu w kampanii przeciwko redefinicji małżeństwa, istnieje wiele parafii, w których ksiądz nie wspomina, iż jest takie opracowanie. Dopiero oddolna inicjatywa niektórych wiernych sprawia, że egzemplarze dokumentu zaczynają krążyć po domach.
Kapłani, którzy w tym tygodniu rozmawiali z dziennikarzami „The Irish Catholic” wyrazili zaniepokojenie z powodu ograniczonej liczby rozpowszechnionych ulotek, a niektórzy wprost wątpili, by przywódcy Kościoła byli poważnie zainteresowani udziałem w debacie na temat „homomałżeństw”.
Niektórzy obawiają się, że gdyby Kościół zdecydował się na wielką kampanię w tej kwestii, to mógłby zrazić do siebie ludzi.
Jeden z duchownych w Dublinie żalił się, że otrzymał stanowczo za mało ulotek (100 egzemplarzy). Wszystkie rozeszły się podczas zaledwie jednej Mszy. – Jestem przerażony, ale muszę uczciwie powiedzieć, że nie jestem pewien, czy episkopat poważnie podchodzi do tej kwestii.
Zdecydowana większość kapłanów uważa, że Kościół musi z wyczuciem mówić o problemie, by nie zrazić duchownych o skłonnościach homoseksualnych.
Źródło: irishcentral.com, irishcatholic.ie, AS.