W czerwcu 2024 roku irlandzki sąd wydał „tajny nakaz” policji dotyczący przeszukania i pozyskania wszelkich informacji o osobach logujących się na konto X konserwatywnego portalu informacyjnego Gript Media. Kierownictwo i dziennikarze dowiedzieli się o tym kilka dni temu. Uznali działania sądu i policji za atak na wolność słowa w kraju i zapowiedzieli, że sami nigdy nie będą wydawać żadnych informacji służbom, chociażby mieli skończyć w więzieniu.
Nakaz został wydany na wniosek An Garda Síochána, krajowej policji i służby bezpieczeństwa, która zwróciła się do sądu w czerwcu ubiegłego roku, by zobowiązać Twittera (obecnie X) do przekazania prywatnych wiadomości Gript Media, a także danych osobowych i adresów IP wszystkich osób, które zalogowały się na konto Gript X w określonym okresie.
W kwietniu 2024 r. Gript opublikowało na platformie X materiał filmowy przedstawiający zamieszki w związku z otwarciem ośrodka dla azylantów w Newtownmountkennedy. Doszło wówczas do gwałtownej reakcji policji. Materiał dokumentował brutalne działania władz stosujących siłę, w tym moment spryskania gazem pieprzowym jednej z dziennikarek Gript Media, Fatimy Gunning.
Wesprzyj nas już teraz!
An Garda Síochána, która twierdzi, że chroni wolność prasy, uzyskała tajny nakaz sądowy przyznający jej dostęp do prywatnej komunikacji organizacji medialnej. Ujawnienie komunikatów zagroziłoby źródłom dziennikarskim. Służby argumentowały przed sądem, że relacjonowanie wydarzenia publicznego oznaczało, iż rozsądne jest przekonanie, że Gript Media muszą posiadać dodatkowe materiały cenne dla śledztwa.
An Garda Síochána wykorzystała uprawnienia do prowadzenia śledztw w sprawie osób piorących pieniądze, handlarzy narkotyków i finansistów terrorystów, które zostały rozszerzone o sekcję 63, przyznającą im prawo do szpiegowania organizacji informacyjnych.
Gript Media uznały ten akt policji nie tylko za niedopuszczalny, ale także jako rażący atak na prawo do prywatności i wolność prasy do działania w Republice Irlandii.
Zaznaczono, że platforma medialna zawsze odmawiała i zawsze będzie odmawiać dobrowolnego udostępniania materiałów zebranych w trakcie pracy. Nie ugną się również przed nakazem sądowym, nawet jeśli dziennikarze mieliby pójść do więzienia. Przekonują, iż „[p]owody tego są oczywiste: uczynienie tego oznaczałoby faktyczne przekształcenie naszych dziennikarzy i pracowników w agentów wywiadowczych państwa, a materiały zebrane w trakcie ich pracy byłyby uważane za zasób dla policji państwowej. Czytelnicy i źródła nie miałyby powodu, aby ufać, że będziemy uczciwie relacjonować lub szanować poufność informacji nam przekazanych. Będziemy bronić tego prawa aż do momentu uwięzienia, jeśli okaże się to konieczne” – czytamy w oświadczeniu portalu.
„Mis-informacja, dez-informacja, mal-informacja. Jak powstaje system globalnej cenzury”
Medium przypomina, że nakaz sekcji 63 daje uprawnienia do uzyskania nakazów sądowych wymuszających dostęp do prywatnej komunikacji, jeśli służby uznają, iż materiał „prawdopodobnie będzie miał znaczną wartość” dla śledztwa. Służby i policja muszą wykazać „uzasadnione podstawy”, aby sądzić, że taki materiał powinien zostać przedstawiony lub udostępniony, biorąc pod uwagę wszelkie „korzyści, jakie mogą przynieść” śledztwu.
„Kiedy sekcja 63 została po raz pierwszy wprowadzona do ustawy o wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych z 1994 r., jej cel był jasny: zwalczanie handlu narkotykami i prania pieniędzy. Umożliwiła ona An Garda Síochána złożenie wniosku o wydanie przez sąd nakazu zobowiązującego dostawców usług do przekazania dowodów, które ich zdaniem byłyby przydatne w dochodzeniach związanych z tymi konkretnymi przestępstwami. Ze względu na poważny charakter tych przestępstw, prawo nie zawierało wymogu powiadomienia celu o nakazie. Wniosek nie został nawet skierowany przeciwko osobie, o której mowa – został skierowany przeciwko firmie przechowującej dane. Oznaczało to, że tylko dostawca usług (w naszym przypadku Twitter) mógł go zakwestionować” – zauważa portal.
Dodano, że „w 2005 r. prawo zostało rozszerzone, aby umożliwić stosowanie nakazów z sekcji 63, gdy An Garda Síochána prowadzi dochodzenie w sprawie finansowania terroryzmu. Następnie w 2008 r. zakres prawa został jeszcze bardziej rozszerzony, umożliwiając Gardaí stosowanie tych nakazów w przypadku każdego przestępstwa podlegającego oskarżeniu – co może oznaczać wszystko, od zorganizowanej przestępczości po zwykły napad”. Nakaz był wydany 13 czerwca 2024 r.
Zgodnie z prawem irlandzkim platforma X nie miała obowiązku informowania portalu o żądaniu i nakazie sądowym. Medium należące do Elona Muska odmówiło udostępnienia służbom jakichkolwiek informacji.
Gript Media publicznie podziękowało X za tę decyzję, zaznaczając, że prawo do ochrony źródeł informacji jest podstawą dziennikarstwa, a rzucanie światła na kwestie będące w interesie publicznym, przy jednoczesnym zachowaniu źródeł informacji, są obowiązkiem agencji medialnej.
Gript Media zaznaczyło także, że celowo nie ubiegało się o fundusze rządowe na wsparcie „wolnych i niezależnych mediów”, aby zachować niezależność dziennikarską i nie ujawniać władzy prywatnych wiadomości i danych swoich reporterów oraz czytelników i widzów. Agencja nie wyklucza, że podobne nakazy otrzymały inne platformy hostujące treści. Nie wiadomo także, czy zastosowały się do nich.
W odpowiedzi dla agencji informacyjnej An Garda Síochána stwierdziła: „Aby bronić praw potencjalnych ofiar przestępstw, An Garda Síochána ma pozytywny obowiązek uzyskania wszystkich dostępnych dowodów dotyczących konkretnych incydentów. Czasami takie dowody są uzyskiwane na podstawie nakazów wydanych przez sądy”.
Policja odmówiła odpowiedzi na pytania, czy kiedykolwiek wykorzystała sekcję 63 przeciwko innej organizacji medialnej i czy uzyskała dostęp do prywatnych danych polityków lub kandydatów w wyborach.
Źródła: brusselssignal.eu / gript.ie
AS
„Mis-informacja, dez-informacja, mal-informacja. Jak powstaje system globalnej cenzury”