Niemieccy obrońcy praw człowieka apelują, by w ośrodkach dla uchodźców nie tworzyć przeznaczonych dla muzułmanów miejsc modlitwy. Jak wynika z dotychczasowego doświadczenia, radykałowie wykorzystują je w celu wywierania presji na chrześcijan i przedstawicieli innych wyznań.
Taki apel wystosowało Międzynarodowe Towarzystwo na rzecz Praw Człowieka z siedzibą we Frankfurcie nad Menem. Jak przekonuje organizacja, tworzone w ośrodkach dla uchodźców miejsca modlitewne dla muzułmanów wpływają w drastyczny sposób na pogorszenie sytuacji mieszkających w tych samych ośrodkach chrześcijan, jezydów, ateistów i pozostałych niemuzułmanów. Towarzystwo twierdzi, że islamiści potrafią wytworzyć dzięki wykorzystaniu sal modlitewnych nieprzychylną atmosferę, której mniejszości religijne nie są w stanie uniknąć. Wpływa to bardzo poważne na swobodę religijną w ośrodkach uchodźczych.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedstawiciel wspomnianej grupy, Martin Lessenthin, przekonuje, że pod wpływem radykalnego nauczania islamiści próbują zmuszać także niemuzułmanów do własnych praktyk religijnych, które uważają za jedyne właściwe. Lessenthin dodaje, że w Syrii i Iraku to właśnie napięcia na tle religijnym są główną przyczyną krwawych zbrodni. Należy zrobić jego zdaniem wszystko, by w Niemczech nie dochodziło do analogicznych sporów.
– Ośrodki dla uchodźców powinny być neutralną, świecką chronioną przestrzenią – stwierdził Lessenthin. Jak wyjaśnił, nie chodzi tu o ograniczanie wolności religijnej muzułmanów, ale o zapewnienie spokoju; tym bardziej, że praktycznie w każdym niemieckim mieście – nawet niewielkim – jest zazwyczaj więcej niż jeden meczet. Jeżeli w danej miejscowości meczetu jednak by nie było, to islamscy uchodźcy powinni mieć możliwość bicia pokłonów Allahowi poza swoim ośrodkiem, ale nigdy w nim samym.
Źródło: kath.net
Pach