Szok we Francji. W jednym z najbardziej gościnnych dla muzułmanów krajów Europy wydano książkę demaskującą islamski plan inwazji na nasz kontynent. Autorów, publikujących przenikliwą antyislamską publicystykę, już porównuje się do Oriany Fallaci.
Chodzi o książkę pt.: “Une France sous influence, Quand le Qatar fait de notre pays son terrain de jeu”. Tytuł ten na język polski można przełożyć jako: „Francja pod wpływem. Katar czyni z naszego kraju terytorium swoich rozgrywek”. Według tej publikacji, strategia muzułmanów staje się coraz jaśniejsza: islamska inwazja nie opiera się tylko na armii terrorystów, krwi przelanej przez chrześcijańskich męczenników, czy na terytoriach wydartych przy użyciu okrutnej przemocy państwom narodowym. Istnieje również inna ofensywa, znacznie bardziej cicha i subtelna, mająca stricte ekonomiczny charakter, jednocześnie jednak również polityczny i kulturowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Według autorów, Vanessy Ratignier i Pierra Péana, islamska inwazja ma zatem również swą bardziej „miękką” formę, choć nie mniej przerażającą. Wydaje się bowiem łatwiej akceptowalna w niemalże całkowicie zsekularyzowanej Europie.
Książka powtarza tezy katolickich konserwatystów co do islamskiego zagrożenia, ujawnia jednak również jeszcze bardziej niepokojące fakty ze sfery ekonomicznej. Według autorów, Francja staje się miejscem polowań dla emiratów, w którym rodzina katarskiego emira al-Thaniego przemieszcza pionki polityczne, dyplomatyczne , gospodarcze i przemysłowe. „Katar może być dumny ze swego wpływu na nasz kraj, na przemysł, media, sport, nieruchomości i luksusowe hotele… Wpływ obywateli tego państwa widoczny jest absolutnie wszędzie” – czytamy w książce.
Wydawnictwo publikujące książkę opisuje problem w następujący sposób: „Nasze elity, wymachując rozdwojonym językiem mieszają od lat wspólny interes ze sprawami osobistymi, tak bardzo, że czasem zastanawiam się, jak wiele tej domieszki jest. Niestety sytuacja zaczyna się zbliżać do bardzo niebezpiecznego poziomu relacji Katar-Francja, co może skończyć się tragicznie dla naszych dzieci, naszych wartości i uczynić z Francji dziedzica Kataru, czy po prostu europejski Emirat”.
Ratignier i Péan podkreślają, że sytuacja Francji stała się trudniejsza, gdy prezydent Sarkozy zaczął „robić wszystko, by sprostać oczekiwaniom krajów Bliskiego Wschodu”. Były prezydent Francji niewątpliwie pomógł uczynić z emiratu niezaprzeczalną siłę w regionie Bliskim Wschodzie, i doprowadził do sytuacji, w której przywódcy Kataru dyktują francuską politykę zagraniczną. Autorzy książki piszą także o „utrzymujących się w obiegu natarczywych, dziwnych i nieprzyjemnych podejrzeniach, a także pogłoskach o korupcji, mającej sięgać bardzo wysoko w strukturach Pałacu Elizejskiego”.
Francuzi dostrzegają problem nie od dziś. W wywiadzie opublikowanym w zeszłym roku w lewicowym dzienniku Libération, Haoues Seniguer profesor Instytutu Studiów Politycznych w Lyonie przyznał, że według niego, poprzez politykę małych kroków, Katar będzie w stanie wdrożyć prawdziwy plan podboju, rozpoczynając go we Francji. W tym kraju mieszka największa liczba muzułmanów w Europie. Według uczonego, „Katar wierzy, że może stać się nowym epicentrum odrodzenia świata muzułmańskiego, zamiast Arabii Saudyjskiej”. Celem takiego działania ma być zwiększenie prestiżu poza tradycyjnymi sferami dyplomatycznymi i gospodarczymi. Katar planuje wywierać na państwa Europy coś w rodzaju „muzułmańskiego nauczania moralnego”.
Co najbardziej martwi profesora? Chodzi o powiązania ludzi władzy z UOIF – Związku Organizacji Islamskich Francji. Twierdzi, że owe więzi dotyczą głównie sfery ideologicznej, ale również ekonomicznej. Kierunek UOIF wyznaczany jest przez muzułmanów francusko-tunezyjskich, z których wielu jest blisko połączonych z w pełni wspieranym przez Katar islamskim ruchem Ennadha.
O książce piszą już również włoskie media, m.in. zatroskany islamską inwazją portal nocristianofobia.org. Autorzy tej strony przypomnieli przewidywania słynnej włoskiej pisarki Oriany Fallaci, przestrzegającej przed powstającą na naszych oczach „Euroarabią”. Według włoskich publicystów dziś można jeszcze wyraźniej mówić o perspektywie „Francafryki” a z pewnością również o skrajnie niebezpiecznej współpracy Katar-Francja.
Źródło: nocristianofobia.org
malk