Unia Europejska miała być dla tego kraju szansą, wybawieniem przed zagrożeniami płynącymi z rynków finansowych. Dziś to Islandia jest górą. Jej gospodarka się rozwija podczas, gdy gospodarki krajów należących do strefy euro są w poważnych tarapatach. Dziś to raczej te państwa mogą spoglądać z zazdrością na Islandię. Nic więc dziwnego, że islandzcy politycy zastanawiają się, czy w tej sytuacji członkostwo w UE w ogóle ma sens.
W 2010 roku Islandia rozpoczęła negocjacje akcesyjne. Było to dwa lata po tym, jak kraj zbankrutował w wyniku załamania się tamtejszego sektora bankowego. Wówczas poparcie społeczne dla członkostwa w Unii Europejskiej było wysokie. Stopniowo, w miarę jak kraj coraz lepiej radził sobie z sytuacją kryzysową, entuzjazm Islandczyków dla rychłego wstąpienia w szeregi UE coraz bardziej się osłabiał. Nie bez wpływu z pewnością było to, że w tym czasie to właśnie strefa euro zaczęła się pogrążać w gigantycznej recesji, z którą jak dotąd nie umie sobie poradzić, brnąc w coraz większy kryzys.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziś w sondażach odsetek osób niechętnych wobec członkostwa w UE bije jego zwolenników nawet o 20%. Pod znakiem zapytania stanęła więc kwestia kontynuowania dalszych negocjacji. Głosy przeciwne odezwały się ze strony ministrów, pochodzących z Ruchu Lewica-Zieloni (VG), którzy nie widzą sensu wstępowania do Unii w sytuacji, gdy strefa euro walczy o przetrwanie. Istnieje nawet groźba rozpadu lewicowej koalicji, gdyż rząd jak dotąd stawiał sobie za punkt honoru wypełnienie tego zobowiązania. VG może jednak liczyć na poparcie opozycji.
Obawy przeciwników są uzasadnione, wystarczy spojrzeć na porównanie. Tania korona podniosła konkurencyjność towarów, dzięki czemu kraj może liczyć na większe zainteresowanie turystów. Dziś gospodarka Islandii rozwija się nieźle, prognozy mówią o tegorocznym wzroście na poziomie 2,8% PKB, strefa euro zanotuje natomiast spadek o 0,3% PKB. Bezrobocie w Islandii spadło poniżej 5% czyli jest niższe niż w zdecydowanej większości krajów UE. Tegoroczny deficyt prawdopodobnie wyniesie 2,3 % PKB, w przyszłym roku może nawet pojawić się nadwyżka, Jak się ma sprawa deficytów państw członkowskich Unii – lepiej nie mówić. Islandzka recepta na kryzys została nawet doceniona przez MFW jako słuszna.
Referendum w sprawie wstąpienia Islandii do UE według planów ma się odbyć pod koniec przyszłego roku, o ile rząd sam wcześniej nie zdecyduje o zawieszeniu rozmów.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.forsal.pl