5 września 2019

Izrael: Binjamin Netanjahu może poszerzyć granice państwa, aby… uniknąć więzienia

(Binjamin Netanjahu. Matty STERN / U.S. Embassy Jerusalem [CC BY 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)])

Zapowiedzi powiększenia Izraela o część ziem okupowanych mogą zapewnić premierowi Binjaminowi Netanjahu sukces w zaplanowanych na 17 września wyborach parlamentarnych. Od ich wyniku zależy nie tylko polityka tego azjatyckiego państwa, ale również los samego szefa rządu.

 

Przegrana Netanjahu i oddanie władzy może oznaczać, że prokuratur generalny przedstawi premierowi Izraela zarzuty w co najmniej dwóch sprawach dotyczących korupcji – podaje dziennik „Rzeczpospolita”. Aby ten scenariusz nie został zrealizowany, premier musi zmienić prawo – w ten sposób postawienie w stan oskarżenia urzędującego szefa rządu byłoby niemożliwe. Zmiana wymaga jednak sukcesu Netanjahu i objęcia przez niego funkcji premiera po raz piąty.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Stworzenie rządu w Izraelu nie jest jednak sprawą prostą. Nie udało się to po ostatnich wyborach. Odbyły się one w kwietniu, ale do ustawowego terminu Netanjahu nie zdołał sformować gabinetu. Na przeszkodzie stanęła niechęć do uczestniczenia w koalicji partii Awigdora Liebermana – niedawnego sojusznika premiera. Postawił on szefowi rządu warunki, których spełnienie oznaczałoby zapewne wyjście z koalicji innych podmiotów ją tworzących – partii ortodoksyjnych żydów. Niewykluczone, że Lieberman gra na obalenie Netanjahu, zawiązanie centrowej koalicji i objęcie urzędu premiera samemu.

 

Tymczasem kolejną szansę na wyłonienie parlamentu gotowego do stworzenia gabinetu obywatele Izraela będą mieli już 17 września. Do tego czasu premier Netanjahu musi przekonać do siebie większą niż w kwietniu liczbę wyborców. W przeciwnym razie może trafić „za kratki”. Stąd też szef rządu próbuje zmobilizować twardy elektorat.

 

„Daje mu po raz kolejny do zrozumienia, że włączy ustawowo do Izraela obszary tzw. Area C Zachodniego Brzegu (63 proc. ziem okupowanych, zamieszkanych przez 300 tys. z ponad 3 mln Palestyńczyków i 385 tys. osadników żydowskich)” – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Z kolei cytowany przez dziennik prof. Efraim Inbar (szef Jerozolimskiego Centrum Studiów Strategicznych) uważa, że w grę wchodzi jedynie obszar samych osiedli żydowskich (7 proc. Zachodniego Brzegu). Jednak i taka decyzja byłaby przełomowa, ale nie wiadomo, czy Netanjahu będzie miał okazję zrealizować ów scenariusz.

 

Z pewnością natomiast szef rządu nie chce eskalacji konfliktu z proirańskim Hezbollahem z Libanu. Tymczasem – wedle dziennika „Haarec” – kilka dni temu niemal doszło do wojny na tej linii. Wszystko przez rakietę, jaką bojownicy Hezbollahu trafili w ambulans izraelskiej armii, jednak szczęśliwie pięciu znajdujących się w niej żołnierzy wyszło z pojazdu przed atakiem. Aby zatrzymać eskalację konfliktu wojsko przeprowadziło „sfingowaną akcję ratowania rzekomo rannych żołnierzy, aby Hezbollah był przekonany o skuteczności ataku” – podaje „Rzeczpospolita”. Atak bojówki był bowiem odpowiedzią na zbombardowanie bejruckiego ośrodka Hezbollahu przez siły izraelskie.

 

Źródło: „Rzeczpospolita” / polskieradio24.pl

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 135 368 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram