Izrael po raz kolejny ostrzegł, że może interweniować w konflikcie w Syrii, by zapobiec użyciu oraz rozprzestrzenieniu się broni chemicznej wśród bojowników islamskich.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu, zaniepokojony zwiększoną obecnością uzbrojonych bojowników na granicy z Izraelem ostrzegł, że jego kraj może zmienić swoje stanowisko wobec konfliktu w Syrii i prewencyjnie zaatakować Syryjczyków. – Obawiamy się, że nowoczesna broń może wpaść w ręce terrorystów i zmienić równowagę sił na Bliskim Wschodzie. Zawsze zastrzegaliśmy sobie prawo do podjęcia działań, aby temu zapobiec – ostrzegał w rozmowie z dziennikarzami stacji BBC izraelski przywódca.
Wesprzyj nas już teraz!
Natanjahu przekonywał, że Izrael nie chce konfrontacji militarnej, ale mieszkańcy Izraela „gotowi są do obrony”, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Izrael z niepokojem patrzy na skutki tzw. Arabskiej Wiosny, której efektem jest m.in. wojna domowa w Syrii.
Przywódca Syrii prezydent Baszar al-Assad stara się utrzymywać spokój na granicy z Izraelem, w szczególności na wzgórzach Golan.
Premier Izraela obawia się jednak, że interwencja może stać się koniecznością, bo walczący z reżimem Assada rebelianci zdobywają broń, która może zagrozić Izraelowi. Natanjahu obawia się także wzmocnienia organizacji islamskich bojowników powiązanych z Al-Kaidą, którzy – w razie przegranej Assada – mogą wejść w posiadanie broni chemicznej.
Katar, Arabia Saudyjska itp. dostarczają broń rebeliantom w Syrii. Ostatnio broń z Arabii trafiła do organizacja Jabhat al-Nusra, która jest silnie powiązana z Al-Kaidą.
Jeszcze w ten weekend amerykański Sekretarz Stanu, John Kerry i minister spraw zagranicznych USA, William Hague wraz z przedstawicielami państw zachodnioeuropejskich mają się spotkać w Turcji, by sfinalizować szczegóły planu udzielenia znacznej pomocy finansowej i wojskowej rebeliantom w Syrii.
Stany Zjednoczone obiecały pakiet pomocowy wart ponad 200 mln dolarów. Tymczasem wśród rebeliantów walczących z reżimem Assada panuje niezgoda z powodu wyboru na premiera rządu tymczasowego Ghassana Hitto. Świeccy przedstawiciele opozycji i mniejsze ugrupowania bojowników wytykają nowemu szefowi bliskie powiązania z Bractwem Muzułmańskim.
Źródło: The Daily Telegraph, AS.