Stany Zjednoczone wspierając finansowo i militarnie Ukrainę przekonują, że należy pomagać posiadającej prawo do samostanowienia ofierze agresji. Z drugiej strony nie widzą problemu we wspieraniu agresora w innej części świata, jakim jest Izrael. Dlaczego? Na to pytania starał się odpowiedzieć na antenie PCh24TV dr Jakub Majewski.
Nie trzeba przypominać, że niezależnie od rządzącej frakcji, wsparcie finansowe i militarne, płynące do Izraela ze Strony Stanów Zjednoczonych zdaje się nie mieć końca. Tylko na lata 2019 – 2028, rząd USA zatwierdził pomoc finansową w postaci 38 miliardów na zbrojenia. – Mało jest takich konsensusów w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych – zauważa specjalista od tematyki anglosaskiej i Bliskiego Wschodu.
– Pamiętajmy, że istnieje legenda Izraela jako państwa, które było od samego początku ofiarą. Przypomnijmy, że na mocy decyzji ONZ Izrael natychmiast ogłosił niepodległość na całym terenie Palestyny. Nastąpiła oczywiście reakcja państw arabskich, które przeprowadziły nieudaną inwazję. Izrael nie tylko się obronił, ale również wyparł z terenów, które udało mu się zdobyć przeważającą większość arabskich mieszkańców – wyjaśnia gość Piotra Relicha.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ta legenda, mówiąca, że Izrael jest ofiarą agresji, ponieważ dostosował się do decyzji ONZ, z przyjęciem której problem miały państwa arabskie, wciąż obowiązuje. Żadne tłumaczenia, wskazujące na liczne niuanse oraz niejednogłośność w samym ONZ nie mają dziś żadnego znaczenia. Przez dziesiątki lat bowiem zbudowano jasno określony wizerunek medialny – podkreśla.
Niebagatelny wpływ na dzisiejszą sytuację miało zwycięstwo wyborcze na pewnym etapie frakcji tzw. osadników, przekonujących o konieczności zasiedlania kolejnych ziem Arabów. – Dzisiaj agresorami są palestyńscy terroryści, którzy te osiedla bombardują, ale nikt nie zadaje sobie pytania, dalczego znajdują się akurat wśród palestyńskich miasteczek i wsi oraz skąd się tam wzięły? Tak mniej więcej wciąż wygląda optyka amerykańska również dzisiaj – konkluduje Majewski.
Więcej w materiale wideo: