Rząd w Tel Awiwie w poniedziałek wieczorem przyjął ustawę, która uderza w lewicowe organizacje non-profit, finansowane przez rządy zagraniczne. NGO, które otrzymują więcej niż 50 proc. swoich funduszy od agencji państwowych lub zagranicznych rządów i instytucji, muszą ujawnić ten fakt w swoich sprawozdaniach dla urzędów, w materiałach promocyjnych, w tym także na stronach internetowych. Przedstawiciele organizacji NGO w Knesecie muszą nosić specjalne identyfikatory, informujące o źródłach finansowania ich działalności.
Według analizy Ministerstwa Sprawiedliwości, prawie wszystkie istniejące lewicowe organizacje pozarządowe są w przeważającej mierze finansowane są przez podmioty zagraniczne. Nowe przepisy uderzają w grupy wspierające Autonomię Palestyńską i Arabów.
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwko ustawie protestuje min. nowojorska fundacja: New Israel Fund. „Przepisy te uderzają w grupy broniące praw człowieka i demokrację, jednocześnie umożliwiając organizacjom ultra nacjonalistycznym ukrywanie swoich źródeł dochodu, pomimo twierdzenia, że stosują transparentne metody raportowania” – napisała w specjalnym oświadczeniu NIF.
Ustawa została skrytykowana przez partie opozycyjne, a także rządy w Waszyngtonie i Berlinie. Kanclerz Angela Merkel porównała ją do przepisów rosyjskich, ograniczających funkcjonowanie instytucji pozarządowych.
Ustawa nie wymaga ujawnienia danych darczyńców prywatnych, a z takiego wsparcia najczęściej korzystają organizacje prawicowe: żydowskie i katolickie. Szef New Israel Fund przekonuje, że jedynym celem nowej ustawy jest zastraszenie i uciszenie obywateli, opowiadających się za zakończeniem okupacji żydowskiej na terenach palestyńskich i pragnących realizacji demokracji liberalnej.
– To jest głęboko antydemokratyczny ruch, a Izraelczycy ze wszystkich sektorów społeczeństwa obywatelskiego już odczuwają efekt swoistego studzenia ich zapału. Ci z nas, którzy angażują się w realizację wizji Izraela jako demokracji, która zapewnia pełną równość dla wszystkich swoich obywateli, jak przewidziano to w Deklaracji Niepodległości, muszą podwoić swoje wysiłki. Nie chodzi jedynie o wolność słowa, ale przede wszystkim o demokrację liberalną. Stawka jest wysoka – przekonuje szef nowojorskiej fundacji Daniel Sokatch.
Zwolennicy nowych przepisów, w tym jedna z autorek, minister sprawiedliwości Ayelet Shaked powiedziała w poniedziałek, że ustawa ma uświadomić obywatelom, na jak dużą skalę rządy obcych państw ingerują w politykę wewnętrzną Izraela. Autorzy podkreślili też, że wiele organizacji pozarządowych po prostu bezwzględnie realizuje interesy państw obcych.
Na 25 organizacji pozarządowych, których dotkną nowe przepisy, 23 stanowią instytucje lewicowe. Na liście znalazły się organizacje rzekomo broniące praw człowieka takie jak: B’Tselem Breaking the Silence, IR Amim, Yesh DIN, oraz Komitet Przeciwko Torturom. W wykazie nie ma żadnej organizacji prawicowej.
Źródło: timesofisrael.com
AS