Skrajnie nacjonalistyczny minister dziedzictwa Izraela Amihaj Elijahu, który powiedział podczas radiowego wywiadu w niedzielę, że użycie broni nuklearnej w Strefie Gazy w wojnie z palestyńskim ruchem Hamas jest „opcją”, został zawieszony, ale nie uśmierzyło to oburzenia opozycji ani sąsiednich państw arabskich.
Politycy izraelscy uznali tę wypowiedź za „żart”, a przywódca opozycji zażądał, żeby Elijahu został natychmiast zdymisjonowany. – Obraził rodziny uprowadzonych zakładników, obraził społeczeństwo Izraela i spowodował szkody w naszej pozycji międzynarodowej. Obecność w naszym rządzie ekstremistów naraża wszystkich i wystawia na szwank nasze wojenne cele – powiedział cytowany przez portal Times of Israel Jair Lapid.
Wesprzyj nas już teraz!
Minister obrony Yoav Galant stwierdził, że „to dobrze, że to nie on (Elijahu) jest osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo Izraela”, a przywódca partii Jedność Izraela, Beni Ganc, nazwał wypowiedź ministra „bezmyślną i nieodpowiedzialną”, podał Jerusalem Post.
Arabia Saudyjska potępiła wypowiedź ministra dziedzictwa. W opublikowanym oficjalnym oświadczeniu resort spraw zagranicznych oświadczył, że komentarz ministra stanowi dowód, iż „ekstremizm i brutalność” przenika członków izraelskiego gabinetu – poinformowała agencja Reutera.
Źródło: PAP