Szef izraelskiego ministerstwa obrony Yoav Gallant twierdzi, że pokonanie Hamasu zajmie kolejne kilka miesięcy. Taki scenariusz może jednak nie przypaść do gustu Waszyngtonowi. Amerykanie obawiają się narastającej niechęci do USA wśród krajów arabskich oburzonych sposobem traktowania palestyńskich cywili. Prezydent Joe Biden już kilkakrotnie zwracał uwagę władzy, by zmieniła sposób postępowania i ograniczyła liczbę niewinnych ofiar.
Zdaniem ministra Gallanta bojownicy Hamasu zdołali wybudować swoją „infrastrukturę pod ziemią i na ziemi” w Gazie, której zniszczenie będzie wymagało długiego czasu. Sieć obiektów miała być budowana od 10 lat. Izraelski generał zapowiedział, że mimo wszystko Tel- Awiw zwycięży i zniszczy wroga.
Obecnie wojna Izraela z Hamasem trwa trzeci miesiąc, a walki nie są prowadzone jedynie w strefie Gazy, ale także na północy kraju, przy granicy z Libanem, skąd wysiedlono dziesiątki tysięcy ludzi. Siły izraelskie prowadzą ciężkie bombardowania, prowadzące do porażającej liczby śmierci wśród cywilów.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie podoba się to Białemu Domowi. Do blisko – wschodniego państwa przybył więc Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA. Polityk miał zabiegać u żydowskich władz o bardziej okrojone działania i „większą chirurgię i precyzję” operacji wojskowych. Izraelskie wojsko zapewnia, że taki jest też ich cel, ale ostatecznie „liczą się wyniki”…
Z danych Ministerstwa Zdrowia w Gazie wynika, że śmierć poniosło do tej pory ponad 18 600 osób, w tym około 70% kobiet i dzieci. Ze strony Izraela zginęło ponad 1200 osób, a 240 zostało uwięzionych. Według ONZ, Izraelczycy wypędzili z domu prawie 1,9 miliona ludzi, czyli około 85% populacji Gazy. Ponad 1,1 miliona jest obecnie zarejestrowanych w schroniskach dla uchodźców w środkowej i południowej Gazie. Ci, którzy pozostali w północnej części autonomii są całkowicie odcięci od pomocy humanitarnej.
Amerykanie zapowiedzieli, że nie ograniczą wsparcia dla Izraela. Chcą jednak, by koniecznie zmniejszyć liczbę ofiar cywilnych. Izrael broni swojej taktyki, całą odpowiedzialnością obarczając bojowników Hamasu, celowo ukrywających się pośród ludności cywilnej.
Wojna spowodowała szersze napięcia regionalne. Wspierani przez Iran bojownicy w Jemenie rozpoczęli ataki na statki na Morzu Czerwonym. To w żadnym wypadku nie wyjątek: burzy się cały region.
Waszyngton niepokoi się, że wdrożenie Porozumień Abrahamowych dotyczących normalizacji relacji państw arabskich z Izraelem stanie się praktycznie niemożliwe z powodu eskalującego konfliktu. Im dłużej ta wojna będzie się przeciągać, tym większą chęcią zemsty będą pałać wyznawcy islamu solidaryzujący się z Palestyńczykami. Wskutek działań wojennych zyskuje – kosztem Arabii Saudyjskiej – Iran.
Źródło: voanews.com
AS