17 sierpnia 2023

Izraelski felietonista apeluje, by nie wspierać obecnego „mesjanistycznego” rządu Izraela

(Binjamin Netanjahu. Matty STERN / U.S. Embassy Jerusalem [CC BY 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)])

Etgar Keret, izraelsko-polski prozaik, felietonista, poeta i filmowiec pisze na łamach magazynu „Time” o „egzystencjalnym kryzysie Izraela”. Uważa, że obecna ekipa rządząca przygotowuje fundamenty pod „trzecią świątynię” i „żydowską teokrację”. Budowie nowej świątyni – w jego opinii – najprawdopodobniej towarzyszyć będzie „wojna domowa i swego rodzaju wygnanie”. Apeluje, by rządy innych państw nie wspierały obecnej ekipy Netanjahu i „mesjanistycznego” państwa Izrael.

Keret bez ogródek określa obecny, już szósty rząd Benjamina Netanjahu, mianem „rasistowskiego”. Przypomina, że „obecny mesjanistyczny rząd Izraela” kierowany jest przez osadników oraz ultraortodoksów o negatywnym nastawieniu wobec Ameryki rządzonej przez ekipę Joe Bidena. „Ogólnie rzecz biorąc, osobliwy rząd Izraela (…) postrzega administrację Bidena jako niewiele więcej niż portiera hotelowego, którego zadaniem jest służenie wybranemu narodowi podczas oczekiwania na przejazd do Trzeciej Świątyni. W końcu, kiedy Mesjasz nadejdzie, obok Niego będzie siedział izraelski rząd zbawienia” – pisze ironicznie prozaik.

Nowy rząd Netanjahu, który powołano 9 miesięcy temu nie jest podobny do żadnego z poprzednich rządów, na czele których stanął „Bibi”. Szefem resortu bezpieczeństwa narodowego, któremu podlega policja jest Itamar Ben-Gvir, „człowiek z ośmioma wyrokami skazującymi, w tym za podżeganie do rasizmu i wspieranie organizacji terrorystycznej, u którego w gabinecie wisiał obraz masowego mordercy Barucha Goldsteina, który dokonał jednego z najbardziej przerażających przestępstw nienawiści w historii Izraela”.

Wesprzyj nas już teraz!

Obecnie minister Ben-Gvir „wzywa do użycia bardziej brutalnych środków w celu stłumienia antyrządowych protestów, a mimo to wydaje się szczęśliwy, mogąc bronić żydowskich osadników, którzy dokonali pogromu w palestyńskiej wiosce, gdzie spalili domy i samochody, twierdząc, iż większość Palestyńczyków to słodkie dzieci. Kiedy minister rządu odpowiedzialny za policję gwarantuje swoje wsparcie, nic dziwnego, że nielegalne osadnictwo i przestępstwa z nienawiści wobec Palestyńczyków rozprzestrzeniają się lotem błyskawicy” – podkreśla Keret.

Dodaje, że szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych został Arie Deri, ultraortodoksyjny polityk skazany za przekupstwo, oszustwo i nadużycie zaufania na trzy lata więzienia. W zeszłym roku usłyszał kolejny wyrok skazujący za przestępstwa skarbowe i to dopiero Sąd Najwyższy ostatecznie odwołał jego nominację ministerialną.

Wkrótce po powołaniu rząd przystąpił do realizacji swoich programów, w tym zajął się „reformą” sądownictwa, co doprowadziło do powszechnych protestów. Od ponad pól roku Izraelczycy regularnie występują przeciwko „mesjanistycznym partiom” usiłującym „ustanowić szereg rasistowskich, homofobicznych, skorumpowanych praw i zdominować większość”.

Autor oburza się z powodu proponowanych przepisów, które pozwolą właścicielom firm nie obsługiwać nie tylko przedstawicieli subkultury LGBTQI+, ale także arabskich klientów ze względu na to, że jest to sprzeczne z ich wiarą. Władza mogłaby skazywać kobiety na 6 miesięcy więzienia, jeśliby przeszły w krótkim rękawku w pobliżu Ściany Płaczu. Ci, którzy podjęliby próbę nakłonienia Żyda do konwersji, również podlegaliby karze pozbawienia wolności itd.

Netanjahu, który od 1996 r. stoi na czele już szóstego rządu – zupełnie innego niż wszystkie poprzednie – często udziela wywiadów prasie zagranicznej, przekonując, że wszystko jest w porządku w jego kraju. Sam ma trzy sprawy przed sądem o przekupstwo i nadużycie zaufania, co skrzętnie mają wykorzystywać „przebiegli” osadnicy i ultraortodoksi, by wywierać skuteczną presję na niego.

Zdaniem Kereta, Netanjahu nie przewodzi i nie kieruje polityką. Jest obecnie „bardziej śliskim sprzedawcą, na próżno walczącym o rzucenie zdrowego światła na obłąkane decyzje swojego rządu”.

Wskazuje on, że chociaż „Bibi” wie, że największym egzystencjalnym zagrożeniem dla Izraela jest irański program nuklearny i powinien zacieśnić więzi z Zachodem oraz innymi państwami Bliskiego Wschodu, to trudno będzie mu osiągnąć taki cel z obecną ekipą „wydającą rasistowskie oświadczenia i głośno zachęcającą – lub w najlepszym razie po cichu przymykającą oko – na palenie palestyńskich wiosek i hurtową legitymizację nielegalnych żydowskich osad w Palestynie”.

Autor pyta: „jak przekonać swoich jordańskich sąsiadów, że jesteśmy krajem dążącym do pokoju, kiedy twój minister finansów wygłasza oficjalne przemówienie, podczas gdy obok niego znajduje się mapa przedstawiająca biblijną ziemię Izraela z zaanektowanymi częściami Jordanii?”.

Prozaik ma negatywną opinię na temat przyszłości Izraela, gdy u steru jest „rząd żydowskiej supremacji”, który od sześciu miesięcy „uciska” tysiące protestujących, „systematycznie podżega przeciwko sądom, armii, policji, mediom, środowisku akademickiemu i wszystkim, których nie lubi”.

Jest zdania, że Netanjahu stracił kontrolę, a „mesjanistyczni partnerzy”, którzy są teraz u władzy „robią wszystko, co w ich mocy, aby ten gorzko podzielony kraj płonął: gwałtowne demonstracje Druzów na północy kraju; nieustająca plaga zabójstw wśród arabskich obywateli Izraela, z ponad setką ofiar w tym roku; szalejąca inflacja i niebotyczne koszty utrzymania; chaos i brak rządów w okupowanej Palestynie; premier, który wciąż tłumaczy zagranicznej prasie perfekcyjną angielszczyzną, że wszystko jest w porządku i nie ma się czym martwić”.

To, co dzieje się w Izraelu – według Kereta – to nie krótkotrwały spór rodzinny. Autor obawia się „wojny totalnej” . Przypomina, że zmiany w SN wyprowadziły na ulice między innymi setki pilotów rezerwy bojowej i żołnierzy jednostek specjalnych. „Rząd utrzymuje postawę zerowej tolerancji i zerowej empatii, zmuszając policję do agresji i przemocy oraz konsekwentnie podżegając wobec każdego, kto stanie im na drodze. W historii Żydów dwie świątynie spłonęły z powodu wewnętrznych wojen między Żydami. I radziłbym naszym obecnym mesjanistycznym fundamentalistom, aby szybko zaczęli budować trzecią. Do tego czasu będziemy musieli zadowolić się spaleniem demokratycznej przyszłości Izraela” – konkluduje pesymistycznie.

Autor spodziewa się, że za kilka miesięcy w Izraelu będzie system polityczny pozbawiony jakiejkolwiek kontroli i równowagi, bez władzy sądowniczej i konstytucji.

Źródło: time.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 141 484 zł cel: 300 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram