Wojskowy dron ostrzelał w poniedziałek konwój z pomocą humanitarną, bo żołnierzom wydało się, że widzą na dachu jednego z samochodów uzbrojoną postać – poinformował izraelski portal Haaretz. W ataku zginęło siedem osób, w tym obywatel Polski.
Z doniesień portalu powołującego się na anonimowe źródła w służbach bezpieczeństwa wynika, że żołnierzom wydało się, że dostrzegli podejrzaną postać na ciężarówce, która wjechała wraz z trzema samochodami World Central Kitchen (WCK) na teren składu z pomocą humanitarną. Do ostrzału doszło, kiedy trzy samochody WCK opuściły skład, choć wyjechały one same – nie towarzyszyła im ciężarówka, na której miała znajdować się uzbrojona osoba.
Jak twierdzi Haaretz, decyzję o ostrzelaniu konwoju podjął oddział pilnujący trasę transportu pomocy humanitarnej. Kiedy pierwsza rakieta trafiła w samochód, osoby znajdujące się w środku ewakuowały się do pozostałych dwóch pojazdów. Zdołały zgłosić, że zostały zaatakowane, zanim drugi pocisk trafił w kolejne auto. Gdy podjechał ostatni nieuszkodzony samochód, aby zabrać rannych, trafił weń trzeci pocisk. Zginął kierowca oraz wszystkich sześciu pasażerów.
Wesprzyj nas już teraz!
Konwoje z pomocą humanitarną często wykorzystują uzbrojoną ochronę, aby zapobiec splądrowaniu ciężarówek przez terrorystów, rabusiów lub zdesperowanych cywilów.
PAP / oprac. PR
Polak wśród śmiertelnych ofiar izraelskiego ataku. Próbował dostarczyć żywność do Strefy Gazy