24 października 2025

Jaakko Ohtonen i Katarzyna Smutniak. Czy Pan Jezus znajdzie wiarę, gdy przyjdzie ponownie?

Deklarowany w mediach społecznościowych światopogląd kandydatów do kluczowych ról w najnowszej produkcji Mela Gibsona to bez wątpienia przejaw upadku moralnego dzisiejszego człowieka. Jawna aprobata dla wołających o pomstę do Nieba grzechów domaga się nie tyle potępienia, co podjęcia działań zmierzających do zmiany tego stanu rzeczy. Jaakko Ohtonen i Katarzyna Smutniak reprezentują bowiem ten sposób patrzenia na świat, który podziela znakomita większość dorastających na Zachodzie ludzi. Jeżeli nie podejmiemy duchowych kroków, by odwrócić ten trend, to czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie ponownie? (por. Łk 18,8).

 

„Jej dłoń jest obecna w moim życiu, w mojej karierze” – tak o Matce Jezusa z Nazaretu mówił Jim Caviezel w jednym z publicznych wystąpień. Odtwórca głównej roli w legendarnym filmie Mela Gibsona pt. „Pasja” nie krył wzruszenia, gdy opowiadał o cudownej interwencji Maryi podczas jego domowej wizyty u Terrence’a Malicka, amerykańskiego reżysera i producenta filmowego. Działanie Matki Bożej ujawniło się wówczas za przyczyną różańca, który Caviezel ofiarował obecnej tam kobiecie. Dopiero po czasie wyszło na jaw, że uhonorowana podarunkiem była żoną właściciela domu. Kolejnym dla aktora zaskoczeniem okazała się treść jej zwierzenia. Według relacji, kobieta na krótko przed spotkaniem miała zwrócić się do Boga z prośbą o taki dar. Wydarzenie zakończyło się dla Caviezela angażem w kasowym przeboju Malicka pt. „Cienka Czerwona Linia”, a tym samym – debiutem w filmowej przygodzie na dużym ekranie.

Wesprzyj nas już teraz!

Niezwykle poruszająca w przemówieniu artysty była również historia jego życiowej decyzji. Po jednym z seansów kinowych miał poczuć w sercu dotyk Boga zapraszającego go do misji ewangelizacyjnej w zawodzie aktora. Ten akt nazwał osobistym zwiastowaniem. Być może w momencie tym kryje się początek przyszłych wydarzeń. Kiedy po czasie zadzwonił do niego Mel Gibson z propozycją wzięcia udziału w produkcji o duchowym znaczeniu, nikt jeszcze nie wiedział, że reżyser poszukuje 33-letniaego aktora o inicjałach JC. Chwilę przed tą rozmową Caviezel w Medjugorje zawierzył swoje prywatne i zawodowe życie Maryi według wskazówek świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort. Od tej chwili miał robić wszystko, by służba Najświętszej Matce przebiegała zgodnie z Jej wolą.

Rola Zbawiciela w obrazie Gibsona najbardziej przybliżała Caviezela do Maryi w momentach cierpienia, jakiego doznawał na planie zdjęciowym. „Im mocniej doświadczasz Męki Jezusa, tym usilniej odczuwasz współczucie Jego Matki” – mówił. Niepodważalną stała się wówczas dla niego biblijna prawda o tym, że Maryja jest współodkupicielką świata.

Zdaniem aktora, obecna rzeczywistość to bezprecedensowy upadek moralny ludzkości przejawiający się terrorystycznymi atakami, mordem nienarodzonych ludzi, handlem najmłodszymi w celach seksualnych… Mówił, że dzisiejszy świat rozpaczliwie potrzebuje pokoju w Jezusie Chrystusie, który przyjdzie, jak niegdyś, przez osobę naszej Orędowniczki. Na koniec Caviezel wezwał zgromadzoną publiczność do częstej adoracji Najświętszego Sakramentu, modlitwy różańcowej, walki o wypełnienie woli Bożej. Jak twierdził, ciężką pracę w winnicy Pańskiej Bóg wynagrodzi przyszłą chwałą.

Trudno nie dostrzec w legendarnej kreacji Syna Bożego autentyzmu wynikającego z fizycznego i duchowego zaangażowania aktora. Liczne świadectwa Jima Caviezela utwierdziły ludzi wierzących w przekonaniu, że produkcja Gibsona nie była rezultatem jedynie ludzkich starań. Dla znakomitego grona widzów ekranizacja Męki i Śmierci Jezusa Chrystusa według wizji niemieckiej mistyczki Katarzyny Emmerich stała się wydarzeniem nie tylko kulturalnym. Duchowy wpływ tego obrazu na zgromadzoną w kinach publikę jest faktem. Kolejne rozdziały do historii filmu napisało bowiem życie jego odbiorców.

Z tego powodu głośnym echem odbiła się wiadomość o rezygnacji z udziału w pracach nad kontynuacją dzieła odtwórców głównych ról. Cyfrowa rewitalizacja twarzy aktorów grających w przeszłości postaci Jezusa, Maryi, Marii Magdaleny, okazała się zbyt kosztowna. Media zaczęły informować o nowych kandydatach do kluczowych dla filmu kreacji. Caviezela ma zastąpić fiński aktor Jaakko Ohtonen, znany z roli Wollanda w serialu pt. „The Last Kingdom”. Matkę Boga ma natomiast zagrać polska aktorka Katarzyna Smutniak.

Niebawem burzę w Internecie wywołały przypomniane przez użytkowników sieci instagramowe posty artystów. Ubrany w koszulkę z motywem tęczy Ohtonen miał życzyć uczestnikom „równościowych” parad „weekendu pełnego miłości!”. Smutniak miała z kolei stanąć po stronie kobiet skandujących niegdyś w „czarcich marszach” współczesną wersję antycznego wołania: „Ukrzyżuj”. Przyglądając się zdjęciu aktorki z błyskawicą na środkowym palcu można było odnieść wrażenie, że nad wyczekiwaną od dawna kontynuacją dzieła Gibsona rozległ się nagle diabelski chichot. Być może niespodziewane przeszkody, jak również tempo prac na produkcją, legły u podstaw „niefortunnych” – zdawałoby się – decyzji reżysera. Czas pokaże, czy wybór Ohtonena i Smutniak był jedynie konsekwencją ignorancji twórcy, czy w ludzkie działania amerykańskiego katolika wpisze się ponownie plan Bożej Opatrzności.

Deklarowany w mediach społecznościowych światopogląd aktorów to bez wątpienia przejaw upadku moralnego dzisiejszego człowieka. Jawna aprobata dla wołających o pomstę do Nieba grzechów domaga się nie tyle potępienia, co podjęcia działań zmierzających do zmiany tego stanu rzeczy. Należałoby na poważnie wziąć do serca przekaz Caviezela zachęcającego do duchowej walki o przyszłość młodego pokolenia. Ohtonen i Smutniak reprezentują bowiem ten sposób patrzenia na świat, który podziela znakomita większość dorastających na Zachodzie ludzi. Jeżeli nie podejmiemy duchowych kroków, by odwrócić ten trend, to czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie ponownie? (por. Łk 18, 8).

Według przywołanej na początku relacji, Jim Caviezel odczytał swoje życiowe zadanie w wewnętrznym głosie Boga zapraszającym go do pracy w dziele Zbawienia. Fiński aktor w jednym z wywiadów miał z kolei powiedzieć, że powodem, dla którego zajął się tym fachem, była „potrzeba bycia zauważonym i akceptowanym”. Na przykładzie tych dwóch postaw dostrzec możemy duchową przepaść, jaka oddziela dzisiaj wierzących od niewierzących. Angaż Smutniak do roli Maryi pokazuje natomiast, jak odległe od Bożego zamysłu jest współczesne oblicze kobiety.

Biblia poucza nas jednakże, że nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Pan Jezus nie przyszedł wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników (por. Mt 9, 12 – 13). Historie nawróceń aktorów grających w „Pasji” pozwalają mieć nadzieję, że i tym razem zbawcza moc Chrystusowej łaski odmieni serca biorących udział w projekcie Gibsona. Wymowna w tym kontekście jest scena z pierwszej części filmowego dzieła. Powalony przez krzyż na ziemię Zbawiciel mówi do Maryi: „Widzisz, Matko, oto czynię wszystko nowe”. Niech to „nowe” będzie również zasługą naszych duchowych starań u boku Tej, która „nie tylko dała światu Odkupiciela, ale również jest Tą, która poprzez swoje wstawiennictwo zapewnia zbawienie wszystkim, którzy przez wiarę i modlitwę dążą do zbawienia” (Leon XIII, List Ad diem illum laetissimum).

Anna Nowogrodzka-Patryarcha

 

Polska aktorka wcieli się w postać Maryi w filmowej kontynuacji „Pasji” Gibsona

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(14)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie