Głośny analityk strategii i obronności dr Jacek Bartosiak opowiada się za udziałem Polski w wojnie na Ukrainie pod warunkiem, że w działania militarne włączą się czynnie silniejsze państwa, w tym – przede wszystkim – Stany Zjednoczone.
„Sprawa robi się niestety coraz bardziej poważna” – ocenił na Twitterze (X) dr Bartosiak. „Zatem co do rozważań o wysłaniu polskiego wojska na Ukrainę, to bezwzględnie powinna TERAZ obowiązywać zasada ROWNEGO KROKU z podstawowym gwarantem bezpieczeństwa, który ma zdolność odpowiedzi Rosji na każdym szczeblu drabiny eskalacyjnej” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Tym „podstawowym gwarantem bezpieczeństwa” są, oczywiście Stany Zjednoczone. Analityk celnie przewiduje, że nie włączą się one zbyt chętnie do otwartego udziału w wojnie. Polska powinna więc – według autora – uzależnić wysłanie własnych wojsk od czynnego zaangażowania żołnierzy USA oraz innych państw, „których odpowiedzi eskalującej Rosja może się obawiać”.
Z wpisu wpływowego analityka wnioskować można, że wysłanie przez Polskę swojej armii celem włączenia się do konfliktu Rosja – Ukraina nie jest dla niego w ogóle sprawą dyskusyjną, lecz właściwie oczywistą. Problem stanowi jedynie, by nasi żołnierze nie zostali na polu bitwy osamotnieni poprzez nieobecność mocnych militarnie i gospodarczo partnerów.
„Stąd S&F [Strategy&Future, czyli ośrodek analityczny dra Bartosiaka – PCh24.pl] nie chce by Polska była wpychana w konflikt i kontrolowana z odległości przez patrona bezpieczeństwa i nie lubimy czczego gadania, że to my musimy udowodnić że się bronimy skutecznie i zasługujemy na pomoc czy amerykańską atencję strategiczną na przykład przez walkę od pierwszej minuty w obronie Bałtów na granicy Łotwy i Rosji – w sytuacji gdy nie umierają z nami od pierwszej minuty żołnierze amerykańscy – bo ich tam (przez przypadek oczywiście!) nie będzie. Tajwan rozgrywa skutecznie te zależności wobec USA (moim zdaniem Trump będzie chciał to utemperować i to zachowanie nowego prezydenta będzie bardzo eskalacyjne na Pacyfiku)” – czytamy w wywodzie eksperta na platformie Twitter (X).
Jacek Bartosiak przyznaje, że w obecnej chwili „nie mamy zdolności do aktywnej obrony, projekcji siły, wojska do zadań proaktywnych ani wytrzymania pojedynku salwowego z Rosją na żadnym szczeblu konfrontacji (…), nie mamy też ani broni jądrowej ani doktryny jej użycia”.
„Także TERAZ obowiązywać winno hasło: prosimy przodem Panowie… zwłaszcza zapraszamy przodem tych z bronią jądrową, dużym wojskiem i dużym PKB” – napisał analityk.
Polaków zachęca natomiast autor obszernego wpisu do podjęcia reformy wojskowej i odnowienia systemu odporności państwa.
Źródło: Twitter (X)
RoM