„Widać, że presja finansowa daje rezultaty” – mówią nieoficjalnie urzędnicy Komisji Europejskiej komentując wycofywanie się polskich regionów z uchwał chroniących tradycyjne małżeństwo i rodzinę. Zdaniem Jacka Kotuli, radnego Sejmiku Województwa Podkarpackiego to niedopuszczalne, że ulegamy szantażowi Unii Europejskiej, godząc się na rezygnację z obrony najważniejszych kwestii cywilizacyjnych w zamian za środki przeznaczone na sprawy dużo niższej rangi.
Bruksela uważnie śledzi sprawę deklaracji samorządowych uchwalonych w obronie tradycyjnego małżeństwa i rodziny, nazywanych błędnie ustawami „anty-LGBT”. Komisja Europejska oczekuje, że wszystkie pozostałe regiony (Małopolska, Lubelszczyzna, Podkarpacie i Łódzkie) pójdą śladem Świętokrzyskiego i wycofają się z nich.
Samorządy zaczynają się wycofywać ze stanowisk przyjętych w 2019 r. po tym, jak Komisja Europejska zagroziła odebraniem 125 mln euro unijnych dotacji. – Presja finansowa skutkuje, mam nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami inne regiony też się wycofają – mówi anonimowo jeden z komisarzy w rozmowie z RMF FM.
Wesprzyj nas już teraz!
Radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Jacek Kotula nie ukrywa oburzenia w związku z całą sytuacją. – To zaskakujące, że Prawo i Sprawiedliwość, które w 2019 r. w całości poparło uchwałę w obronie rodziny, wycofuje się z niej tak szybko i próbuje tę sprawę załatwić po cichu. (…) Wtedy to była dobra ustawa, teraz jest zła? – pyta w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
– Dzisiaj zarząd województwa chce wycofać się z tej potrzebnej podkarpaciu uchwały, a jutro na potrzeby polityczne będą cytować św. Jana Pawła II i bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Czy będą mogli powiedzieć za „Inką”: „Zachowałem się jak trzeba?” – dodaje.
Rady PiS nie ma wątpliwości, że w takiej sprawie należy stawić zdecydowany opór, nawet za cenę odebrania środków np. na rozwój infrastrukturalny. Jego zdaniem, politycy z „góry” partii wykazują się zdumiewającą krótkowzrocznością. Ulegnięcie rozzuchwali eurokratów przekonanych, że za pomocą szantażu będą w stanie przeprowadzać w Polsce kolejne etapy rewolucji kulturowej.
– Jeszcze chwila i usłyszymy żądania typu: bez uznania tzw. małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez te pary nie otrzymacie innych funduszy. A potem będą kolejne żądania; legalizacji eutanazji, a także masowej indoktrynacji dzieci w myśl rewolucji seksualnej. W końcu i u nas znikną takie pojęcia jak mama i tata. To brzmi nieprawdopodobnie, ale tak już jest na Zachodzie Europy. Jeden mały kamyczek może wywołać lawinę, której nikt już nie powstrzyma – podkreśla.
– Trzeba być zawsze człowiekiem honoru. Jak ci ludzie spojrzą w oczy swoim dzieciom czy wnukom? – zwraca się do kierownictwa partii. – Świat się nie zawali, jeżeli nie powstaną kolejne ścieżki rowerowe – konkluduje radny Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: rmf24.pl / „Nasz Dzienniki”
PR