Jedna z twarzy „konserwatywnego skrzydła” Platformy Obywatelskiej, poseł Jacek Żalek, może rozstać się z parlamentarnym klubem PO. Zastąpić by go miał Jarosław Jagiełło, ostatni już niezrzeszony poseł.
Żalek obok Jarosława Gowina uchodzi za lidera bardziej konserwatywnych kręgów Platformy. W sierpniu stwierdził, że „nie obawia się przywrócenia monarchii w Polsce”, co skutecznie przyciągnęło uwagę mediów. Publicznie też poparł projekt klauzuli sumienia dla farmaceutów, za co z kolei spotkał się z wewnątrzpartyjną krytyką. We wrześniu ocenił, że Grzegorz Schetyna jest dziś w partii liderem „pełzającej rewolucji”, która miałaby odsunąć od władzy Donalda Tuska.
Wesprzyj nas już teraz!
To właśnie ta ostatnia wypowiedź miała skłonić grupę posłów do rozpoczęcia rozmów o „zastąpieniu” go przez Jarosława Jagiełło – niezrzeszonego, który dawniej startował z list PiS a w 2011 roku objął mandat po Dariuszu Barskim. Mandat Barskiego został wygaszony po tym, gdy odmówił zrzeczenia się funkcji prokuratora w stanie spoczynku.
– W ciągu następnych kilku miesięcy nigdzie się nie wybieram. Rozmawiam oczywiście często z przedstawicielami prawicowych klubów: PiS, Solidarnej Polski, PO i PSL, ale są to rozmowy merytoryczne i nie oznacza to, że jestem przez kogokolwiek kuszony – twierdzi Jagiełło.
– Słyszałem te plotki. Nie wiem jednak, na ile był to realny zamiar, a na ile tylko chęć pogrożenia mi palcem. Miało to miejsce jakiś czas temu i wydaje mi się, że sprawa jest już nieaktualna – ocenia Jacek Żalek. Jak anonimowo komentują inni członkowie jego klubu, Żalek musi jednak „powściągnąć język”, inaczej powinien czuć się zagrożony.
Źródło: TVP.info
mat