Franciszek nie poluzował celibatu, ani nie dał zgody na święcenia kobiet – przekonują konserwatywni komentatorzy papieskiej adhortacji posynodalnej Querida Amazonia. Progresiści widzą to jednak zupełnie inaczej – i wszystko wskazuje na to, że mają wiele racji. Ojciec Święty nie zadekretował wprawdzie rewolucji, ale zostawił otwarte drzwi do bardzo głębokich zmian. Teraz Kościół katolicki czeka długa batalia o interpretację dokumentu. Pole manewru jest ogromne.
Kościół katolicki od wielu miesięcy w wielkim napięciu wyczekiwał publikacji posynodalnej adhortacji apostolskiej papieża Franciszka o Amazonii. Dokument pod tytułem Querida Amazonia został oficjalnie zaprezentowany w środę 12 lutego. Jego publikacji towarzyszą bardzo różnorodne reakcje. Powszechnie podkreśla się, że papież ani jednym słowem – nawet w najmniejszym przypisie – nie wspomniał o poluzowaniu celibatu oraz że wskazał na zasadność niedopuszczania kobiet do sakramentu święceń. W tym sensie najwięksi progresiści mogą być rozczarowani; mylili się ci, którzy spodziewali się, że papież w kilku akapitach swojego dokumentu otworzy na oścież bramy modernistycznej rewolucji w rozumieniu kapłaństwa. Katolickie organizacje feministyczne nie kryją wielkiego żalu wobec Franciszka; smutek wyraził też jeden z najważniejszych współczesnych teologów wyzwolenia, silnie zaangażowany w intelektualne przygotowanie Synodu Amazońskiego, niemiecko-brazylijski kapłan Paulo Suess. Z kolei były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gehrard Ludwig Müller wyraził nadzieję, że papieski dokument – w jego ocenie bardzo wyważony – doprowadzi do obniżenia napięcia wewnątrzkościelnej debaty i pogodzenia zwaśnionych stron.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie wydaje się jednak zasadne mieć nadzieję, że po Querida Amazonia wszystko zostanie po staremu. Bynajmniej. Można wręcz zaryzykować tezę odwrotną: że papieska adhortacja stanowi doskonały grunt do dalszej pracy środowisk modernistycznych. Jedni z czołowych przywódców europejskiego ruchu progresywnego, kardynałowie Reinhard Marx z Niemiec i Christoph Schönborn z Austrii, wyrazili po publikacji adhortacji głębokie zadowolenie. Marx wskazał, że tekst stanowi zachętę do dalszej debaty, także odnośnie zmian na Drodze Synodalnej w samych Niemczech. Jego zdaniem wszystko o czym dyskutowano, dalej leży na stole. Schönborn powiedział z kolei, że drzwi, które zostały otwarte, otwarte pozostają, a Querida Amazonia stanowi wielkie „tak” dla owoców Synodu Amazońskiego. Ocenę tekstu bardzo trafnie podsumował portal kolońskiego radia katedralnego Domradio.de. „Na razie bez poluzowania celibatu i święceń dla kobiet”. „Na razie” – to słowo klucz, które musi przyświecać nam podczas lektury dokumentu Ojca Świętego.
W kilku poniższych akapitach skupię się na najbardziej kontrowersyjnych aspektach adhortacji Franciszka; analiza całości, włączająca kwestie socjalne i ekologiczne, wymagałaby dalece obszerniejszego tekstu.
Adhortacja i dokument finalny Synodu tworzą całość
Querida Amazonia nie przynosi bowiem tak naprawdę żadnych rozstrzygnięć. Dokument wskazuje tylko pewne ramy dla dalszej debaty, jaka będzie toczyć się w Kościele nad efektami Synodu Amazońskiego. Papież Franciszek pisze wprost na samym początku swojej adhortacji:
„Nie będę tutaj omawiał wszystkich zagadnień obficie wyłożonych w Dokumencie końcowym. Nie zamierzam go zastępować ani też powtarzać. […] Wolałem nie cytować tego Dokumentu w niniejszej adhortacji, ponieważ zapraszam do przeczytania go w całości” (QA 2-3).
To niezwykle ważne słowa: Ojciec Święty wskazuje, że jego adhortację należy czytać razem z dokumentem końcowym Synodu; sama adhortacja jest tylko pewną ramową refleksją i w żaden sposób nie usuwa tego, co zapisano w synodalnym tekście. Kluczowy jest tu fakt, że dokument Synodu postulował zarówno wyświęcanie żonatych, jak i diakonat kobiet. Papież w Querida Amazonia w pierwszej sprawie nie zajął żadnego stanowiska (sic!), w drugiej wyraził sceptycyzm – ale nie powiedział kategorycznego „nie”. Ponadto w swojej adhortacji zaproponował zróżnicowanie przeżywania kapłaństwa w zależności od regionu oraz zupełnie nową rolę świeckich. A to oznacza, że prawdziwe efekty Querida Amazonia poznamy dopiero za kilka lat – bo wraz z publikacją dokumentu bitwa o kapłaństwo dopiero się zaczyna.
Celibat i nowe kapłaństwo
Progresiści na Synodzie Amazońskim – przede wszystkim niemieckojęzyczni – postulowali zniesienie obowiązku celibatu, wskazując, że mieszkańcy Amazonii nie mają regularnego dostępu do Eucharystii; ten mieliby zapewnić dopiero viri probati, czyli sprawdzeni żonaci mężczyźni otrzymujący święcenia prezbiteriatu. Papież Franciszek w Querida Amazonia bardzo wyraźnie odnosi się do problemu niedostępności Eucharystii.
„Konieczne jest zapewnienie, aby posługa była ukształtowana w taki sposób, żeby służyła większej częstotliwości sprawowania Eucharystii, nawet we wspólnotach najbardziej oddalonych i ukrytych” – pisze (QA 86). Następnie Ojciec Święty podkreśla, że „sposób ukształtowania życia i wykonywania posługi kapłanów nie jest monolityczny i nabiera odmiennych odcieni w różnych miejscach ziemi” (QA 87). Stąd, wskazuje, trzeba ustalić to, co jest dla kapłana specyficzne. Jak pisze, jest to sakrament święceń, który upodabnia kapłana do Chrystusa Kapłana. Sakrament święceń tylko jego uzdalnia do przewodniczenia Eucharystii. Do tej funkcji, podkreśla Franciszek, nie można delegować nikogo innego. Dodatkowo tylko kapłan, wskazuje papież, może udzielać sakramentu pokuty i pojednania oraz sakramentu namaszczenia chorych (QA 87). Papież wskazuje tutaj jednoznacznie, że wszystkich innych sakramentów mogą udzielać inni – i w tym widzi wielką rolę świeckich w Amazonii. Następnie Ojciec Święty podkreśla, że świeccy „mogą głosić Słowo, uczyć, organizować swoje wspólnoty, sprawować niektóre sakramenty, szukać różnych dróg wyrażania pobożności ludowej i rozwijać mnóstwo darów, które wylewa na nich Duch Święty” (QA 89); potrzebują jednak Eucharystii, a tę – jak pisał wcześniej – sprawować może tylko kapłan. Stąd Franciszek uznaje konieczność większej obecności kapłanów w Amazonii, bo, jak przypomina, to Eucharystia tworzy Kościół i bez niej nie da się zbudować żadnej wspólnoty chrześcijańskiej (QA 89).
Jakie rozwiązania proponuje papież? To po pierwsze modlitwa o powołania, po drugie wysyłanie do Amazonii misjonarzy, po trzecie „gruntownie zrewidowana” formacja kapłanów tak, by byli gotowi do „prowadzenia dialogu z kulturami amazońskimi”, po czwarte zwiększenie liczby diakonów stałych, po piąte wreszcie „dbanie o wędrowne zespoły misyjne konsekrowanych mężczyzn i kobiet” (QA 90-98). Papież wskazuje też, że trzeba „koniecznie sprawić”, by ludy amazońskie nie były pozbawione dostępu do Eucharystii (QA 89). W angielskiej wersji tekst ma zresztą jeszcze mocniejsze brzmienie; tam czytamy o konieczności podjęcia „wszelkiego wysiłku” (ang. every effort) na rzecz zapewnienia dostępu do Komunii świętej. Ojciec Święty zauważa też, że chodzi „nie tylko o umożliwienie większej obecności wyświęconych szafarzy, którzy mogą sprawować Eucharystię”, bo byłby to cel „bardzo ograniczony”, gdyby zarazem nie próbować „rozbudzić nowego życia we wspólnotach”.
Co zatem z celibatem? Jest prawdą, że papież Franciszek nie pisze nigdzie o wyświęcaniu żonatych mężczyzn na kapłanów zdolnych do celebrowania Eucharystii. Nie można jednak zignorować oczywistego faktu: Synod Amazoński poprosił Ojca Świętego o dopuszczenie takich mężczyzn i zawarł tę prośbę w dokumencie końcowym. Papież się do tej prośby w ogóle nie odniósł, ale jednocześnie w początku adhortacji „uprawomocnił” cały dokument końcowy. To oznacza tylko jedno: ta kwestia pozostaje otwarta do debaty i konkretnego implementowania postanowień Synodu Amazońskiego w regionie. A zatem w pełni słuszna jest cytowana konstatacja kolońskiego portalu Domradio.de: poluzowania celibatu nie ma – „na razie”.
Nowa rola kobiet, ale – bez święceń
Synod Amazoński poprosił papieża o ponowne rozważenie wprowadzenia żeńskiego diakonatu. Ojciec Święty do tej sprawy odniósł się bezpośrednio.
Papież „zachęca nas do poszerzenia naszego spojrzenia, aby uniknąć sprowadzenia naszego rozumienia Kościoła jedynie do struktur funkcjonalnych” (QA 100). Pisze: „Taki redukcjonizm doprowadziłby nas do myślenia, że można by kobietom udzielić statusu i większego udziału w Kościele tylko wtedy, gdyby otrzymały dostęp do sakramentu święceń. Takie jednak spojrzenie faktycznie ograniczyłoby perspektywy, poprowadziłoby nas do klerykalizacji kobiet, pomniejszyłoby wielką wartość tego, co już dały i w subtelny sposób spowodowałoby zubożenie ich niezbędnego wkładu” (tamże). I dalej: „Kobiety wnoszą swój wkład do Kościoła na swój własny sposób, kontynuując siłę i czułość Maryi, Matki. W ten sposób nie ograniczamy się do podejścia funkcjonalnego, ale wchodzimy w intymną strukturę Kościoła. […] W Kościele synodalnym kobiety, które w istocie odgrywają kluczową rolę we wspólnotach amazońskich, powinny mieć dostęp do funkcji, jak również do posług kościelnych, które nie wymagają sakramentu święceń i pozwalają im lepiej wyrazić ich własną rolę” (QA 101-103); takie posługi miałyby mieć „mandat od biskupa”.
Ojciec Święty tym samym w delikatny, ale zarazem jednoznaczny sposób odrzucił postulat dopuszczenia kobiet do sakramentalnego diakonatu, jednocześnie wspierając stworzenie nowych rodzajów żeńskich posług i urzędów. Progresiści zauważają wprawdzie, że Franciszek nie zamknął dyskusji o kapłaństwie kobiet, bo nie użył żadnych kategorycznych sformułowań, a zwrócił uwagę głównie na problem klerykalizmu i myślenia funkcjonalnego. To prawda, ale fakty są nagie: choć debata w sprawie święceń dla kobiet będzie toczyć się nadal, nie należy się spodziewać, by za pontyfikatu Franciszka zapadły tu jakiekolwiek rozstrzygnięcia po myśli liberałów.
Z drugiej strony nie sposób zaprzeczyć, że Ojciec Święty nie wykorzystał okazji, by w dokumencie nauczycielskim traktującym wprost o święceniach kobiet podkreślić dotychczasowe nauczanie Kościoła i przywołać wprost Ordinatio sacerdotalis św. Jana Pawła II. To przemilczenie ma swoją wagę – i będzie mieć swoje konsekwencje.
Wydaje się też, że Querida Amazonia może zostać wykorzystana w krajach niemieckojęzycznych, gdzie trwa wielka debata o nowej roli kobiet. Już w przeszłości kard. Reinhard Marx podkreślał, że jeżeli niemożliwe okazałoby się wprowadzenie sakramentalnej posługi kobiet, to możliwe jest na przykład… podzielenie liturgii pomiędzy płcie. Liturgię słowa miałyby prowadzić kobiety, a liturgii ofiary przewodniczyć mężczyźni-kapłani. Papieska adhortacja pozwala sądzić, że ten lub podobne pomysły zyskują teraz zdecydowane wsparcie i dobry grunt pod rozwój.
Rola świeckich – na zamówienie Drogi Synodalnej?
Papieska adhortacja przynosi ze sobą bardzo duże podkreślenie roli ludzi świeckich w Kościele. Czytamy więc o „różnych posługach świeckich, które zakładają proces dojrzewania – biblijnego, doktrynalnego, duchowego i praktycznego” (QA 93), o „stałej obecności dojrzałych liderów świeckich obdarzonych autorytetem” (QA 94), o „otwieraniu dróg śmiałości Ducha, by powierzyć i konkretnie umożliwić rozwój własnej kultury kościelnej, znacząco świeckiej” (QA 94), o „świeckich podejmujących ważne odpowiedzialności za rozwój wspólnot” (QA 92), o świeckich mogących „mogą głosić Słowo, uczyć, organizować swoje wspólnoty, sprawować niektóre sakramenty, szukać różnych dróg wyrażania pobożności ludowej i rozwijać mnóstwo darów, które wylewa na nich Duch Święty” (QA 94). Wreszcie sprzeciwia się papież twierdzeniu o „władzy” jako wyróżniku kapłana (QA 87).
Te passusy, zwłaszcza w połączeniu z postulatem wypracowania nowych posług i urzędów dla kobiet, są wodą na młyn dla niemieckiej Drogi Synodalnej. Proces reformy Kościoła katolickiego w Niemczech ogniskuje się w dużej mierze właśnie wokół rozumienia władzy, specyfiki posługi kapłańskiej i roli osób świeckich; celem niemieckich progresistów jest doprowadzenie do sytuacji, w której życiem wspólnoty parafialnej zarządzają osoby świeckie, w tym kobiety – i to zarówno gdy idzie o administrację, jak i o duszpasterstwo. Papieska adhortacja w jednoznaczny sposób umacnia ten kierunek, proponując swoiste zawężenie roli kapłana do udzielania trzech sakramentów, inne obowiązki delegując świeckim. To rewolucja w zalążku, która w perspektywie lat może doprowadzić do całkowitego przekształcenia życia kościelnego także w Europie, tym więcej, jeżeli liberalni interpretatorzy Querida Amazonia uznają papieskie milczenie w sprawie celibatu za zgodę do działania.
Niebezpieczna inkulturacja liturgii
Papież odniósł się też do szeroko dyskutowanego na Synodzie Amazońskim problemu właściwej inkulturacji. Zaproponował, by „nie gardzić niczym z tego, co jest dobre i już istnieje w kulturach amazońskich” (QA 66). Zaapelował też, by nie kwalifikować „pospiesznie jako przesąd lub pogaństwo pewnych wyrazów religijnych, rodzących się spontanicznie z życia ludów”. (QA 78). Stwierdził dalej: „Możliwe jest przyswojenie sobie w jakiś sposób symbolu rodzimego, niekoniecznie kwalifikując go jako bałwochwalczy”. (QA 79). Wskazał wprawdzie na konieczność „powolnego procesu oczyszczenia i dojrzewania” w przypadku pewnych rdzennych świąt, ale całość musi budzić zaniepokojenie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że passusy te są nawiązaniem do skandalu z Pachamamą; papież zdaje się bronić obecności figurek pogańskiego bóstwa w Watykanie. Takie stanowisko Ojca Świętego może mieć bardzo poważne konsekwencje dla Amazonii i przyszłości ewentualnego „rytu amazońskiego”, który zaproponował październikowy Synod, rodząc duże niebezpieczeństwo swoistej przesady we „włączeniu” rdzennych tradycji w katolicką liturgię. Starożytni chrześcijanie woleli umrzeć, niż zapalić kadzidło przed pogańskimi bałwanami; dziś proponuje się stawianie takich bałwanów we wnętrzu Domu Bożego.
Trzy proste pytania
Papieska adhortacja nie spełniła najgorętszych oczekiwań progresistów, ale konserwatyści nie mogą uznać jej za dokument zabezpieczający Tradycję. Jest otwarta na różnorakie interpretacje i stąd nie należy spodziewać się, by, jak chciałby kard. Gerhard Müller, stała się zaczątkiem uspokojenia wewnątrzkościelnej debaty. Wręcz przeciwnie, spór raczej jedynie się zaogni. Ostatecznie papież pozostawił wszystkie sporne sprawy mniej lub bardziej otwartymi i wyraźnie wzmocnił część argumentów samozwańczych reformatorów zza Odry na ich Drodze Synodalnej. Reforma, czy raczej deformacja kapłaństwa, jaką obmyślili sobie na wzór protestantów liberałowie, nie jest przecież zadaniem na teraz, ale perspektywą na lata. Querida Amazonia otwiera drogę do rewolucji metodą salami. Pozwala modernistom żywić nadzieję, że duża część ich inicjatyw nie pójdzie na marne. By ostatecznie przekonać się, kto winien świętować po publikacji papieskiego dokumentu, wystarczy zadać trzy proste pytania:
Czy papież umocnił zasadę celibatu, czy raczej dopuścił do dalszych prób jego podważania?
Czy papież wyraźnie podtrzymał nauczanie św. Jana Pawła II w sprawie święceń dla kobiet, czy raczej podsycił debatę nad nowymi rozwiązaniami?
Czy papież dał odpór niebezpiecznemu synkretyzmowi, który uwidocznił się podczas Synodu Amazońskiego, czy raczej wzmocnił tendencje relatywizujące zagrożenia?
Odpowiedzi są znane. Słowem, progresiści mają pełną swobodę działania, konserwatyści jedynie pewną pociechę: „na razie” nic się nie zmienia. Teraz czas na wielką pracę ortodoksyjnych duchownych i świeckich, by to „na razie” zyskało na trwałości, a Tradycja Kościoła, zamiast być nieustannie podważana, została wreszcie jednoznacznie potwierdzona.
Paweł Chmielewski
Czytaj także:
Jak adhortację Franciszka zinterpretują progresiści a jak konserwatyści?
Porażka progresistów. Adhortacja po synodzie amazońskim nie likwiduje kapłańskiego celibatu
Brak zielonego światła dla „rytu amazońskiego”. Czy to powstrzyma progresywnych hierarchów?
Adhortacja po Synodzie dla Amazonii [ANALIZA]
Arcybiskup Gądecki: Z ulgą przeczytałem część adhortacji dotyczącą kapłaństwa
Zobacz program Ja, katolik:
Czytamy nową papieską adhortację. Czy aby na pewno zwycięstwo konserwatystów?