6 sierpnia 2012

Jak banki zarabiają na niewiedzy klientów?

(fot.Rob Brewer/commons/creative)

Czy można być bogatym i o tym nie wiedzieć? Okazuje się że tak. Gdy umiera członek naszej rodziny możemy być nieświadomi, że na koncie bankowym, otwartym funduszu emerytalnym czy w innej instytucji finansowej czekają na nas pieniądze, które zmarły ulokował tam za życia. Wiedzą o tym natomiast instytucje, w których te środki zostały zdeponowane, i wcale nie zamierzają dzielić się z nami tą informacją. Im dłużej bowiem żyjemy w nieświadomości, tym dłużej bank czy fundusz obraca sobie tymi pieniędzmi mając z tego czysty zysk.

 

Problem nie jest mały, w różnego rodzaju instytucjach finansowych może czekać na nieświadomych spadkobierców nawet 10 mld zł. Problem leży w tym, że rodziny często nie wiedzą, gdzie bliski zmarły ulokował oszczędności. Wiele osób nie wie także np. że  pieniądze zgromadzone na  OFE podlegają dziedziczeniu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według danych do 2011 roku zmarło blisko 144 tys. członków wszystkich OFE. Przy założeniu, że każdy z nich zgromadził do 2010 średnio 30 tys. suma środków należnych spadkobiercom lub osobom uposażonym wyniesie ok 2 mld zł. Kolejnym miejscem, gdzie zalegają pieniądze zmarłych klientów, są tzw. martwe konta w bankach. Tam przy tych samych proporcjach kwota może wynieść nawet 5 mld. zł. Jedynie towarzystwa ubezpieczeniowe informują bliskich o konieczności likwidacji polisy po śmierci ubezpieczonego.

 

Banki nie chwalą się oczywiście danymi dotyczącymi pieniędzy po zmarłych klientach. Monika Florczyk z biura prasowego PKO BP twierdzi, że bank nie udziela informacji wewnętrznych. Hubert Janiszewski z Deutsche Bank Polska potwierdza jednak, że chodzi o znacznie większe kwoty niż w przypadku OFE. Pieniędzy może być co najmniej dwa razy więcej, gdyż w bankach ludzie wcześniej zaczęli deponować pieniądze niż w funduszach.

 

Według Stanisława Kluzy z Komisji Nadzoru Finansowego najprawdopodobniej część z tych pieniędzy nigdy nie zostanie wypłacona tym, którym się one należą. Wynika to stąd, że instytucje finansowe nie mają obowiązku szukać spadkobierców. W związku z tym istnieje niestety ryzyko malwersacji. To na krewnych spada odpowiedzialność zgłaszania się po pieniądze bliskich zmarłych. Np. w przypadku banków rodziny mają 10 lat, aby się zgłosić po należność, która w tym czasie jest przechowywana na specjalnych kontach. Po tym okresie konta są likwidowane, a pieniądze przechodzą na własność banków, lub też o ich przeznaczeniu może zadecydować sąd. Ciekawe, jak zachowują się banki, gdy zmarły pozostawi spadek w postaci np. nie spłaconego kredytu?

 

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.forsal.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 251 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram