Wraz z czerwcem przestanie obowiązywać tarcza antyinflacyjna, która zamroziła wzrost cen prądu. Jak zmienią się rachunki za prąd w drugim półroczu 2024 roku? Tego nie wiadomo. Minister Paulina Hennig-Kloska najpierw mówi o 30 złotowej podwyżce, potem wycofuje się z tych słów, twierdząc, że chce, aby podwyżki były możliwie niskie. Co to oznacza w praktyce i jakie rozwiązania szykuje rząd?
„Nie straszmy ludzi. Nie będzie wzrostu cen energii na poziomie 50 proc. czy nawet 40 proc.” – wskazała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska i dodała, że „zmiany rachunków będą rzędu 30 złotych”.
Tyle tylko, że wpis cytujący te słowa minister usunęła, a w jego miejsce pojawiła się inny, już nie zawierający konkretnej kwoty podwyżki. Obecnie wiadomo jedynie, że ministerstwo klimatu wciąż pracuje nad rozwiązaniem, a na tapecie są takie rozwiązania jak niższe taryfy za prąd, obniżka cen maksymalnych czy bon energetyczny dla najbardziej potrzebujących (pada tu liczba 3,5 mln gospodarstw).
Wesprzyj nas już teraz!
„Z pomocą gmin będziemy dopłacać do cen energii poprzez bon energetyczny dla gospodarstw o niższych dochodach. Chciałabym, żeby w kwietniu ustawa o cenach energii na drugie półrocze 2024 trafiła do Sejmu” zadeklarowała miniser.
Niestety resort dotąd nie podał szczegółów proponowanych rozwiązań. Nie wiadomo zatem jak zmienią się rachunki za energię elektryczną i jakie będą zasady korzystania z bonu.
Póki co jest tylko enigmatyczna deklaracja minister klimatu – „jesteśmy odpowiedzialnym rządem, zadbamy o to, aby podwyżki były możliwie niskie”.
https://x.com/hennigkloska/status/1778330321823445400
Źródło: interia.pl
MA