27 września 2024

Jak budować Polskę? Na Chrystusie! O to walczył ks. Piotr Skarga

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Nie tylko świat polityki, ale cała nasza codzienność winna być zbudowana na Chrystusie. To najpewniejsza recepta na zachowanie zdrowego państwa, społeczeństwa, na ochronę rodziny i rozwój każdego z osobna. Rozwój, co najważniejsze, prowadzący do Nieba. Wiedział o tym doskonale sługa Boży ksiądz Piotr Skarga, który z zapałem tępił błędy i grzechy, także narodowe, zaś heretyków… miłował. Mawiał: „heretyki złe, ale ludzie dobre” – stąd zabiegał o ich dusze, ale nieprawe czyny potępiał, również te mające wpływ na kształt Ojczyzny. W tym zakresie bowiem nie ma miejsca na dialog. Najsamprzód Chrystus, zawsze i wszędzie!

 

W czasach politycznej burzy, ideologicznego zamętu, wykrzywiania pojęć i zakłamywania świata warto sięgać do tych, którzy owe zagrożenia dla duszy człowieka nie tylko celnie rozpoznawali, definiowali, ale potrafili wskazać po mistrzowsku receptury na stawienie im skutecznego oporu.

Wesprzyj nas już teraz!

Bez wątpienia Mistrzem w tej materii był ks. Piotr Skarga. I choć w swojej działalności ów niezmęczony sługa Boży podejmował wiele działań – był choćby świadkiem Bożego Miłosierdzia (dzieło Arcybractwa Miłosierdzia czy Bractwo Betanii św. Łazarza) – to pozostańmy na chwilę na jednym z odcinków zatroskania ks. Skargi. Co takiego Kaznodzieja Narodu mówił o katolikach, heretykach, państwie, o Kościele? Słowem o tym, co nas – jako społeczeństwo – mocno kształtuje… Wczytajmy się w Jego pisma, bo przemawia z nich to, co dziś ma być zakrzyczane, co ma nie dojść do głosu. Ksiądz Skarga bez wątpienia jest kapłanem z przesłaniem „skrojonym na dzisiejsze czasy”. Ono czasem boli. Ale jest ozdrawiające.

Ach, gdybyśmy tylko, jako katolicy, byli tak gorliwi; gdybyśmy ograniczali owo irytujące – jak pisał ks. Skarga – „ziewanie flegmatyckie”, gdybyśmy byli wystarczająco gorący w wierze, pomysły rewolucjonistów nie wyszłyby z gabinetów swoich twórców, bo nie znalazłyby posłuchu jako antyludzkie i z założenia fałszywe.

Ksiądz Skarga jest tu niewygodny „podwójnie”: jako kapłan i jako twórca. Sługa Boży ma bowiem swój niewątpliwy wkład w rozkwit języka polskiego. A jako mistrz słowa, przybliżał ludziom Chrystusa. Jego kazania były więc nie tylko wyrazem osobistych przemyśleń, religijnego doświadczenia, ale nauką dla ludu Bożego. Dziś patrzymy na kryzys powołań, widzimy idący w kierunki niezdefiniowanego braterstwa ruch ekumeniczny…

A ksiądz Skarga? On w czasie reformacji zapisał na swe konto cały szereg konwersji. Przyciągał do Kościoła. Mówił: „heretyki złe, ale ludzie dobre” i tak czynił – potępiał błędy, ale podchodził z miłością do ludzi. W swym działaniu był postrzegany jako kontrreformator, hamulcowy zmian uważanych powszechnie za coś pożądanego. Mówił: ut unum sint („aby byli jedno”) i budował ową jedność, tak jak nauczał Chrystus. Nauczał i bronił doktryny Kościoła oraz Jego jedności, w której postrzegał siłę nośną scalonego państwa. Dziś to dla wielu niewygodny przykład do naśladowania. Nic dziwnego, bowiem ta wizja ks. Skargi psuje wygodną dla źle sprawujących swoje urzędy ideę divide et impera („dziel i rządź”).

 

Groźna herezja

Ksiądz Piotr Skarga doskonale odczytywał, jakie zagrożenie niosą ze sobą obecne w królestwie polskim herezje. Znał też miernotę i nijakość wielu „flegmatycznych” katolików oraz „ziewanie” tych, „którzy nie patrzą na koniec, do którego wszystkie herezje zmierzają”. Stąd nawoływał – także duchownych – do podejmowania duchowej wojny z trucizną heretycką. Skarga pisał wprost o tym, że herezje wpuszczone w przestrzeń państwa będą dla dusz zgubą, spowodują rozłam religijny, a w efekcie dojdzie do zniszczenia fundamentów katolickiego porządku społecznego. Zatem jego troska rozlewała się nie tylko na Kościół i chęć zachowania zdrowego nauczania Kościoła Katolickiego. Obejmowała też państwo w jego całej okazałości.

Czyż dziś nie widzimy podobnych zagrożeń? Czyż dziś w życie społeczne i polityczne nie wtargnęły z wielką mocą kłamstwo, manipulacje, przyzwolenie na grzech? Czyż nie niszczy się tego, co można ująć w słowie „Tradycja”? Spójrzmy zatem, jaki przepis na silne państwo miał ksiądz Skarga.

 

„Wiara katolicka – szczęściem Rzeczypospolitej”

W Kazaniu sejmowym piątym czytamy:

Wielkie też jest szczęście Rzeczypospolitej, gdy ma ludzie cnotliwe i bogobojne i karne i do tego je przyprawować swoim staraniem i zwyczajami i nauką może. Bo gdzie ludzie mają bojaźń Bożą i cnoty pobożności i sprawiedliwości, tam rząd dobry i łacny, tam Pan Bóg błogosławi i ono królestwo zatrzymawa i rozmnaża, jako mówi Pismo św.: „Sprawiedliwość wynosi naród, a mizerne ludzie grzech czyni”. Katolicka nauka i wiara, bogobojność i cnoty z niej idące między ludźmi szczepi: a heretyctwo i nauka ich barzo cnoty suszy i korzeń im podcina (…).

Przetoż herezje nie mogą czynić „bonos cives”. I w tej mierze pogańscy zakonodawcy, którzy prawo Rzeczypospolitej opatrowali, więtsze na rozmnożenie cnót ludzkich oko mając, daleko byli mędrszy. Bo nad wszytki srogości praw na złe i pokój ludzki psujące ludzie karanie Boskie, którego nikt ujść nie może, i tu na ziemi i po śmierci wieczne ono, opowiedali i tym grozili i lud do cnót wszytkich powolniejszy czynili.

Z drugiej strony wiara katolicka swoją nauką i prawdą dziwnie ludzie na dobre odmienia i czyni z nich „bonos cives”. Bo wszędzie bojaźni Bożej naucza, srogość Pańską na złe rozszerzając i tu w tym żywocie i po śmierci. A obiecując każdemu za jego dobry uczynek namniejszy zapłatę wieczną, potężnie barzo do wszytkich cnót pobudza. I dla tej w niebie zapłaty i na wojnie mężne ludzie czyni, iż radzi o Rzeczypospolitą i bracia swoje umrzeć chcą, nadzieją się po śmierci zapłaty zapalając i za nie wszytkie śmierci te doczesne mając. (…)

Wiara katolicka pilnie i często naucza, aby każdy Boga się bał, a króla czcił, jako Piotr św. nauczał, aby każdy urzędom, królowi i sprawcom jego podlegał, aby się ich miecza bal, aby o nieposłustwo ku nim sumnienie miał. I rodzą się katolicy synami posłuszeństwa, bo się go począwszy od wiary, w której rozumu swego odstępują, wszędzie uczą, i dlatego szczęście do Rzeczypospolitej przynoszą.

 

Kim są „szkodliwi katolicy”?

Stawianie Chrystusa jako fundamentu życia osobistego i publicznego było więc dla księdza Skargi oczywistością. Problem był, jak zawsze, w ludziach, a dokładnie w braku ich zapału w miłości do Stwórcy. Ks. Skarga z mocą pisał:

A naszkodliwszy są katolicy bojaźliwi, i małego serca, którzy gniewem się sprawiedliwym i świętym ku obronie czci Boga swego nie zapalają, a zelum [gorliwości] nie mają, i jako straszydła na wróble stoją.

Skupią się na obieranie Trybunalistów abo Sejmowych posłów, będzie jako zawżdy do kila set katolików, a dziesięć abo mniej heretyków: śmiałością, fukiem, groźbą sedycyj i wojny domowej ustraszą wszytki katoliki, i heretyka na Trybunał abo na posełstwo wsadzą, a zukani katolicy przyzwalają i śmiech z siebie czynią, i przeklęctwo ono żydowskie na się przywodzą: iż jeden sto ich zastraszy, i mocniejszy fałsz niźli prawda, i słabsze żelazo niżli rózga, i słudzy Boga prawego, bogów się fałszywych boją, a swemu prawdziwemu nie dufają.

O nierozumie, nie widzisz co za szkodę heretyk wierze świętej i sprawiedliwości katolickiej, i R. P. czynić może.

Oni nas straszą sedycjami, zuchwalstwem i wojną domową, jako garścią konopi, a my się boim, i mniemamy aby z to serca mieli, na potężność i liczbę katolicką patrząc; oni chytrością na nas idą, i swoje przewodzą; a my z prawdą Bożą, z prawy ojczystemi i starożytnemi, z Statutami na nie iść nie śmiemy i przed nimi pierzchamy?

My się ich śmiałej nadętości boim, a oni się mocy naszej przy Bogu, przy prawach i prawdzie nie boją? Dlaczegóż? Iż darów Bożych w sobie nie czujem, iż Pana Boga i czci jego i zbawienia swego i ludzkiego nie miłujem: dlatego w ich heretyckich grzechach więźniem, i pomsty ich na sobie i z nimi nie ujdziem, gdy głosu tego nie słuchamy: Uciekajcie od namiotów ludzi niezbożnych, abyście się w ich grzechach nie zawinęli (Wzywanie do pokuty).

 

„Prawdziwa miłość bliźniego”

Kaznodzieja Narodu wiedział, że budowanie wspólnoty musi być oparte na relacjach. Dziś słowo to przeżywa prawdziwy renesans, ale czy ks. Skarga zgodziłby się ze współczesnym jego znaczeniem? Warto sięgnąć po słowa kapłana, który pisał o najważniejszej relacji – relacji miłości, która ostatecznie służyć ma przyciąganiu osób słabej wiary, ale heretyków – nie na pola dialogu, ale na łono Kościoła – do prawdziwej Wiary. Ksiądz Skarga jednak ostrzegał – być ratując innych sam w odmętach nie zaginął. Pisał tak:

Obacz, jaki jest pożytek wiernej, uprzejmej a towarzyskiej miłości. Przez onę uprzejmość, którą ma kto ku miłemu bratu swemu, pomaga mu Pan Bóg, iż go z wielkich grzechów wyrwać swem wdzięcznem a pogodnem upominaniem może. Wielką moc ma upominanie z miłości gorącej ku bliźniemu i ku jego zbawieniu pochodzące, gdy miły towarzysz nasz baczy, iż nasze o nim staranie o dobro jego z chęci ku niemu pochodzi. A Bóg tam mieszka, gdzie miłość uprzejma, na cnocie i Bogu fundowana, panuje, i szczęści dobre a uprzejme ku towarzyszowi serce.

Dobrze Augustyn św. po. wiedział: Miłość tę moc ma, iż inne rodzi, buduje niedoskonałych, najmniejszych obrazić się boi, z jednym się schyli, z drugim się podnosi, jednemu się łagodną, drugiemu ostrą, nikomu się nieprzyjazną nie stawi, a wszystkim się być matką pokazuje. Nauczże się wiernym towarzyszem być, a obłudności się strzeż, a zawżdy do dobrego przyjaciela miłego pociągaj, zwłaszcza heretyka. A staraj się, abyś ty tak duży był, żeby nie on ciebie do swego błota wciągnął. Musi mieć dobre barki, kto z tonącym wypłynąć chce, aby z nim zaraz nie utonął. Przeto takiego towarzystwem, w którembyś ty tracić miał, nadziei do pozyskania towarzysza nie miał, radzę, wczas pomijaj (Żywoty Świętych).

 

Ksiądz a polityka – można czy nie?

Kościół a polityka – jakże dziś aktualny i gorący to temat. Podobnież jak i w czasach czcigodnego jezuity. Widać przed wiekami też rządzący nie lubili kiedy im „jakiś klecha” przypominał o Prawie Bożym i Bożym porządku na jakim ma być budowane państwo.

Czy jest zatem? Kapłan ma milczeć na tematy polityczne? A może winien odważnie zabierać głos? Warto sięgnąć po rady Kaznodziei Narodu, bo i w tym temacie miał sporo racji. Oddajmy mu głos:

Rzecz kto: Ksiądz się wdawa w politykę. Wdawa i wdawać się winien, nie w rządy jej, ale w zatrzymanie, aby jej grzechy nie gubiły, a wykorzenione z niej były, a dusze ludzkie w niej nie ginęły. Abo nie słyszym, co P. Bóg do Jeremjasza mówi? Otom cię postanowił nad narodami i królestwy, abyś wykorzeniał, psował i gubił (grzechy i złości) a budował i szczepił (bojaźń Bożą i cnoty święte, i dobre uczynki, i pokutę którąby się pomsta Boża od królestw oddalała, i polityka wasza nie ginęła).

My na złe prawa i niesprawiedliwości wasze narzekamy: a wy politykę swoję naprawujcie, jeśli z nią zginąć nie chcecie. Piszemy wiele praw, ale mało roztropnych, i które wykonania nie mają; a praw niesprawiedliwych nie gasim, które są na wszytkie katy i tyrany naokrutniejszymi.

Bo tyrańska moc krótka, a prawa wieczności chcą, i okrucieństwo we złych nie ustaje. Jeśli drugie były od przodków postawione, a czasom onym gdy cnota kwitnęła służyły, teraz gdy niecnota i niewstyd groble potargała, odmiany praw złych i szkodliwych, i prędszych i ostrzejszych, i wykonania ich prędkiego potrzebują, aby nas mściwa i ciężka ręka Boża nie pogubiła, abyśmy z Prorokiem nie narzekali mówiąc: Ziemia się zaraziła od obywatelów swoich. Bo przestąpili zakon, odmienili prawa (dobre i święte), rozproszyli przymierze wieczne (z Panem Bogiem i z sprawiedliwością). Dlatego przeklęctwo ziemię pożre, i grzeszyć będą obywatele jej, i pomsty Bożej na się przyczyniać.

Prawieć połamali święte starowieczne prawa kościelne i Boże, aby im było wolno grzeszyć, a to co Bogu dano, dziedzictwo kościelne wydzierać, a za to na karanie się żadne nie oglądać. Lecz sprawiedliwy Bóg nie zaśpi. Przeklęctwo puści na to królestwo, w którym pożarte od nieprzyjaciół będzie (czego uchowaj Pan Bóg) jeśli prawa pokuta nie nastąpi (Wzywanie do pokuty).

 

„Kościół serdeczny” według księdza Skargi vs. inkluzywność

Kaznodzieja Narodu celnie pisał też o Kościele Katolickim. O tym, jak ma być on budowany i dokąd ma nas prowadzić. Współcześnie wiele mówi się o tym, że należy prowadzić dialog ekumeniczny, że trzeba traktować ze zrozumieniem innowierców, a naszym priorytetem ma być inkluzywność, każdy ma czuć się dobrze (wraz z brudem swoich grzechów, o których się nie mówi). Ksiądz Skarga pisząc o Kościele serdecznym mocno wskazywał na osobiste wzrastanie i budowanie świątyni – nie od razu tej z murami, ale najpierw tej duchowej. Tylko tak bowiem – z wiarą – można sprawić, że kamienna świątynia wypełni się ludem Bożym, pragnącym prawdziwie wielbić Pana – z czcią Mu należną i na kolanach! Ksiądz Skarga pisał:

(…) Ci, którzy Panu Bogu kościoły widome budują, pierwej kościół serdeczny w sobie zbudowali. Bo pierwej serca swe bojaźnią i miłością Boską, i miłością bliźnich, których też zbawienie fundowaniem kapłanów i chwały Bożej obmyślają, napełnili, i stali się świętym kościołem jego: toż dopiero to, co się w sercu zbudowało, na wierzch do pieniędzy i nakładów wyniknęło.

Tak też wszyscy czynić mamy; chcemy-li Pana Boga z sobą mieć, aby z nami na wszelką pomoc naszą mieszkał: stajmy się kościołem i domem jego, i budujmy jemu pałac drogi: abyśmy go do siebie przywabili, chędogiem i pańskiem a przystojnem budowaniem. Nie wiecie, iżeście wy są, mówi apostol – kościołem Bożym, i Duch Boży mieszka w was?

Zakładajmy kościoła tego serdecznego fundament: wiarę w Boga w Trójcy jedynego. Ściany niech będą: nadzieja w obietnicach Bożych, i czekanie wszelakiej z nieba pomocy, i one cztery główne cnoty: mądrość duchowna, sprawiedliwość, czystość i męstwo, z innemi pobożnościami świętemi, które z nich pochodzą. Te ściany pozłacajmy miłością gorącą ku Bogu i bliźniemu.

Niech w tym kościele gore ustawiczny ogień żądz niebieskich: do którego drew słowa Bożego i rozmyślania nabożnego, i oleju miłosiernych uczynków przykładajmy. Postawmy w nim ołtarz pokory i pokłonu, któryśmy Bogu prawemu powinni. Na którym ofiarujmy wszytko serce nasze, i majętność, i ciało nasze, na upodobanie i wolą jego, mówiąc: twoje to, czyń z tem, co chcesz. Niech w tym kościele brzmi ustawiczna muzyka wesela duchownego, chwały Bożej, i wzdychania do Chrystusa. Postawmy obraz piękny Chrystusowego żywota, i świętych jego naśladowania. Niech będą chorągwie podniesione krzyża i męki Odkupiciela naszego, na zwycięstwo wszystkich pokus cielesnych i świeckich, i na pokonanie czarta, który nas zwodzi i zdradza. Dzwony niech będą czujność, którą się do śmierci i sądu Bożego budzim (Kazania na niedziele).

27 września przypada rocznica śmierci ks. Piotra Skargi (+1612).

 

Oprac. Marcin Austyn

Źródła: PCh24.pl, piotrskarga.pl

W tekście wykorzystano fragmenty pism ks. Piotra Skargi, wydanych w roku 1936 na kartach książki pt. „Skarga pośród nas”

 

 

Bp Athanasius Schneider: Modlitwa o tryumf wiary katolickiej

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(27)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie