Nikt nie ma wątpliwości, że pod pretekstem walki z COVID-19 w ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z procesem drastycznego ograniczania podstawowych praw i wolności. W związku z tym powstają palące pytania; jak długo utrzyma się ten stan? Czy wszystko skończy się wraz z zneutralizowaniem patogenu? Czy środki podjęte przez państwa okazały się niewspółmierne do zagrożenia? Jak ta cała sytuacja wpłynie na Kościół? Odpowiedzi na te szalenie istotne, lecz niezwykle trudne pytania podjęli się Paweł Lisicki (DoRzeczy), Tomasz Rowiński („Christianitas”), Mateusz Wagemann (Fidei Defensor), Paweł Ozdoba (Centrum Życia i Rodziny), Krzysztof Moszyński (Fundacja Koliber). Konferencję prowadził red. Łukasz Karpiel (PCh24.pl).
Debata odbyła się w ramach Tygodnia Życia i Wolności, które organizuje Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi.
– Co do tego czy zostały ograniczone nasze prawa i wolności; nie ulega wątpliwości, że tak się stało. Dzieje się tak od marca 2020 r. za pośrednictwem lockdownów jak i zorganizowanej niby w sposób dobrowolny, a tak w sposób coraz bardziej przymusowy akcji szczepień, co jest coraz bardziej widoczne – podkreślił red. naczelny DoRzeczy, Paweł Lisicki. – Oczywiście powstaje pytanie, na ile tego typu przedsięwzięcie ma tylko charakter tymczasowy, jednorazowy, na ile jest czymś co można uzasadnić w kategoriach dobra wspólnego, a na ile takie nie jest. Bo tak naprawdę to jest pytanie kluczowe, i wcale nie proste – dodał
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem, nikt nie kwestionuje prawa do wprowadzenia stanu wyjątkowego np. w sytuacji wojny czy klęski żywiołowej. – Natomiast, przynajmniej w przypadku naszego państwa, te kroki były zdecydowanie za daleko idące, bez wystarczającej podstawy i raczej była to forma dostosowania się do jakiegoś ogólnej tendencji światowej, niż rzecz wynikająca z własnego namysłu nad danymi, nad którymi rząd dysponował – przekonywał publicysta.
– Najkrócej mówiąc, podjęte przez państwa, w tym Polskę działania zdecydowanie przekraczały zasady proporcjonalności i w efekcie prowadzą do sytuacji, która może w przyszłości skutkować poważnym ograniczeniem praw i wolności obywatelskich – podsumował swoją wypowiedź.
Z kolei głos zabrał Tomasz Rowiński, publicysta „Christianitas”. – Państwo w pewnym punkcie wyjścia działa w sytuacji pewnego ryzyka i pewnego braku rozpoznania zagrożenia. Podstawowym dobrem państwa są dobra substancjalne, czyli życie ludzi. W ramach ryzyka jakie podejmuje, może popełniać błędy. Wydaje mi się, że nasza wolność nie jest dobrem najwyższym i czasem należy podjąć się jej ograniczenia w związku z ryzykiem zagrożenia, które było duże; teraz jest mniejsze dlatego patrzymy na to z większym dystansem – przekonywał.
– Nie mam poczucia, że sytuacja pandemii zostanie wykorzystana do staczania się przez państwo Polskie w kierunku jakiegoś totalitaryzmu, w którym będą wykorzystywane te doświadczenia z czasu pandemii. Wydaje mi się, że polskie państwo jest po prostu na to też za słabe; często działa reaktywnie, nadwrażliwie, i też pewne działania w czasie pandemii z tej nadwrażliwości wynikały – podkreślił.
Natomiast zdaniem mec. Wogemanna, sytuacja pandemiczna najmocniej uderzyła w prawa ludzi wierzących. – Nikt nie ma wątpliwości, że pewne prawa dotyczące wolności sumienia, czy prawa do swobody sprawowania kultu religijnego zostały w trakcie pandemii dość poważnie ograniczone. Nie mówiąc, że był taki okres, gdy praktyki religijne zostały praktycznie całkowicie zakazane. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z nasileniem zjawisk i działań o charakterze mocno ideologicznego dyskursu antykościelnego, antykonserwatywnego, którego zapewne jakimś długofalowym celem jest pozbawienie być może roli Kościoła, a w dalszej perspektywie może i jego likwidacja (…) natomiast podejście państwa, jego organów ścigania czy sądów do tego typu zjawisk, polega na traktowaniu wszystkiego bardzo po macoszemu. W związku z takim potraktowaniem naszych praw i wolności, moim zdaniem zostawi trwały skutek społeczny. I to jest trudniejsze zagadnienie niż sam element prawny – przekonywał.
Z kolei prezes Ordo Iuris zwrócił uwagę na bezprecedensowy charakter reakcji państw na sytuację kryzysową. – Jesteśmy świadkami przełomu mentalnego pomiędzy państwem, a obywatelem. Przełomu, który z perspektywy czasu okaże się przełomem historycznym, kończącym 70-letni okres bezkresnej wiary w prawa człowieka. Ostatni czas uświadomił nam, jak niewiele trzeba by strząsnąć z nas te wszystkie formalne gwarancje. Jak bardzo niewiele potrzeba emocji, popędu, a przede wszystkim strachu i lęku by strząsnąć z siebie takie wrażenie, że jesteśmy pod bezpiecznym parasolem międzynarodowych konwencji, konstytucyjnych gwarancji, że wolności są absolutne. Co więcej, bardzo wielu z nas może sobie powiedzieć, jak bardzo niewiele potrzeba abym ja sam poparł daleko idące instrumenty ograniczające prawa i wolności w poszukiwaniu bezpieczeństwa – podkreślił.
Całość wydarzenia będzie dostępna na kanale YouTube PCh24TV oraz platformie pch24.tv
PR