– Obserwowane przez nas rewolucyjne zmiany są pokłosiem przesunięć w myśleniu o istocie oraz o misji Kościoła. Tematem tej konferencji jest Agenda 2030 i nowy porządek świata. Współpraca Stolicy Apostolskiej z agentami tej Agendy jest oczywiście faktem, dobrze udokumentowanym – mówił w sobotę podczas XX Kongresu Konserwatywnego organizowanego przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi red. Paweł Chmielewski.
– Zmiany, które wprowadza od 2013 roku papież Franciszek, często wynikają z wielu decyzji jego poprzedników, zwłaszcza św. Pawła VI. Jest tu pewna rewolucyjna ciągłość. Chodzi właśnie o to, jak Kościół rozumie sam siebie, jak widzi swój cel i swoją misję. Zmiany te są tak głębokie i poważne, że ich ewentualne odwrócenie nie byłoby łatwe nawet wówczas, gdyby Kościół został obdarowany papieżem szczerze zatroskanym o jednoznaczną ciągłość aktualnego nauczania z Tradycją – zaznaczył publicysta.
Kościelni rewolucjoniści działają metodą faktów dokonanych. Na przykład papież Paweł VI był krytycznie nastawiony do pomysłu udzielania Komunii Świętej na rękę, jednak taki właśnie sposób – uchybiający czci Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie – przyjął się już w wielu miejscach, szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej. Ulegając wówczas trochę, papież stworzył precedens dla późniejszych nadużyć.
Wesprzyj nas już teraz!
Wszystkie te zmiany znajdują swój oficjalny, instytucjonalny wyraz za obecnego pontyfikatu. – Już w swojej programowej adhortacji Evangelii gaudium z 2013 roku papież Franciszek wskazywał na wolę swoistego ogołocenia Kościoła, to znaczy skupienia się przez Kościół wyłącznie na kilku elementach swojej nauki, zwłaszcza na Bożym miłosierdziu, marginalizując wiele innych jej partii, zwłaszcza tych, które dotyczą przepisów moralnych niekompatybilnych z duchem czasu – wskazał gospodarz programu „Na Straży” na antenie PCh24 TV.
Postęp agendy modernistycznej najlepiej wyraża list Franciszka do nowego prefekta Dykasterii Nauki Wiary, oskarżanego o herezję kard. Victora Manuela Fernandeza, w którym papież pisał: „Dykasteria, której będziesz przewodniczył, w innych czasach stosowała niemoralne metody. Były to czasy, w których zamiast promować wiedzę teologiczną, ścigano ewentualne błędy doktrynalne. Oczekuję od ciebie z pewnością czegoś zupełnie innego. […] Kościół «wzrasta w swoim interpretowaniu objawionego Słowa i w swoim zrozumieniu prawdy», co nie oznacza narzucania jednego sposobu jej wyrażania. «Różne prądy myślowe filozoficzne, teologiczne i duszpasterskie, jeśli pozwalają się zharmonizować przez Ducha w szacunku i prawdzie, mogą przyczynić się do wzrastania Kościoła». Ten harmonijny wzrost zachowa doktrynę chrześcijańską skuteczniej, niż jakikolwiek mechanizm kontrolny. […] Twoje zadanie wyraża, że Kościół «zachęca teologów z ich charyzmatem i wysiłkiem do podejmowania badań teologicznych», o ile nie «zadowalają się teologią uprawianą przy biurku», z «zimną i surową logiką, która dąży do panowania nad wszystkim». Zawsze będzie prawdą, że rzeczywistość przewyższa ideę. Dlatego też trzeba, aby teologia była uważna na podstawowe kryterium: uznać, za «nieadekwatną jakąkolwiek koncepcję teologiczną, która ostatecznie kwestionuje wszechmoc Boga, a w szczególności Jego miłosierdzie»”.
W logicznej konsekwencji takiego podejścia następują kolejne zmiany, takie jak „nauczanie” o błogosławieństwach dla rozwodników żyjących w cudzołożnych związkach i par homoseksualnych. Franciszek wprowadza tu wyraźnie relatywistyczne i skrajnie indywidualistyczne podejście, oparte o uznaniowe „orzeczenia
– To pokazuje, że dla Franciszka norma ogólna ma znaczenie tylko jako punkt odniesienia – we wcześniejszych punktach wskazywał na wagę podtrzymywania nauki o małżeństwie jako związku wyłącznie kobiety i mężczyzny, co jednak, jak się okazuje, w praktyce może być właśnie lekceważone – błogosławienie związku homoseksualnego zostaje ostatecznie pozostawione decyzji duszpasterskiej kapłana czy duszpasterza, który miałby udzielić błogosławieństwa – ocenił red. Chmielewski.
– Mamy zatem do czynienia z ewidentną „zmianą paradygmatu” w teologii moralnej, dokładnie tak, jak można było przewidywać od 2013 roku, a zwłaszcza od roku 2014, kiedy odbył się pierwszy z dwóch synodów poświęconych rodzinie. Papież Franciszek przyjął niemiecką koncepcję autonomii moralnej, czyli – w pewnych kwestiach i nieco to upraszczając – samodzielnego kreowania dobra i zła jedynie z pewnym odniesieniem czy oglądem obiektywnego prawa, zwłaszcza w dziedzinie seksualności, którą uznał za drugorzędną – powiedział.
Wskazał przy tej okazji ciekawe zjawisko, że nawet niemieccy biskupi – wyjątkowo oddani wprowadzaniu modernistycznej agendy – skrytykowali niedawną odpowiedź papieża Franciszka na dubia dotyczące kwestii homoseksualnej i rozwodników, twierdząc, iż Franciszek autorytarnie orzeka o kierunku, w jakim ma zmierzać Kościół, jednak nie zadaje sobie trudu, by w jakikolwiek sposób poprzeć to teologicznie.
O nowym kierunku, w jakim modernistyczne władze próbują kierować Kościół prelegent powiedział, że jest to Ersatz prawdziwej misji, próba wypełnienia pustej przestrzeni nową treścią, która zostaje zaczerpnięta z cudzej agendy. – Jakie jest zatem właściwe, niezmienne proprium tego nowego Kościoła przyszłości? Może jest nim totalna inkluzja – włącznie absolutnie każdego, bez wyjątku? Wydaje się jednak, że nie; Kościół przyszłości, bardzo jasno podkreśla to Franciszek, wyklucza „zimnych teologów” i „tradycjonalistów, którzy idą wstecz”, ma więc, mimo wszystko, jakieś granice. Jest w tym podobny do demoliberalnego społeczeństwa radykalnej lewicy, która włącza każdego, poza tymi, którzy taki model społeczeństwa kontestują. Zatem nawet w pełnej inkluzywności Kościół synodalistyczny nie ma własnego proprium. Sądzę, że odpowiedzi na pytanie o to proprium ostatecznie po prostu nie da się pozytywnie udzielić: tego proprium nie ma, Kościół synodalno-inkluzywny nie ma żadnego specyficznego celu, jest sługą liberalnego Zeitgeistu, niczym więcej. Ewentualnie może stać się jedną z kilku dużych światowych wspólnot motywowanych religijnie, może być potrzebny jako duchowy komponent ONZ – podkreślił.
Źródło: PCh24.pl
XX Kongres Konserwatywny: dr Marguerite A. Peeters laureatką Nagrody im. Księdza Piotra Skargi