28 stycznia 2023

Jak Hiszpania zareagowała na atak islamisty? Komentarze biskupów i świata polityki rozczarowują

(fot. PAP)

W ostatnią środę 25 stycznia Europa Zachodnia stała się ponownie areną islamskiego terroryzmu. W tym wypadku miało to miejsce w Algeciras, w południowo-hiszpańskiej prowincji Kadyksu.

Dżihadysta wziął na celownik kościół św. Izydora, kościół La Palma oraz kaplicę Europy. Odprawiano wówczas Msze Święte i nabożeństwa.

W centrum miasta zabity został zakrystian jednego z tych kościołów, Diego Valencia. Inny duchowny został raniony i trafił na jeden dzień do szpitala. Był to Antonio Rodríguez z Zakonu Salezjańskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

Terrorysta, Yassine Kanjaa, był nielegalnym imigrantem. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie chce ogłosić nakazu wydalenia.

Człowiek ów więcej niż raz próbował nielegalnie przyjechać do Europy. Już w 2019 roku został aresztowany i deportowany przez władze Gibraltaru, brytyjskiej kolonii na Półwyspie Iberyjskim.

Opłakane skutki „dialogu międzyreligijnego”

Konferencja Episkopatu Hiszpanii ze względu na tzw. „dialog międzyreligijny” unika krytyki wobec islamu. Tymczasem czytając Koran, uznawany przez muzułmanów za świętą księgę, można dojść do wniosku, że islam jest wyznaniem politycznym, które promuje opresję i przemoc wobec tak zwanych „niewiernych”.

Powinniśmy przypomnieć sobie tak zwany wykład ratyzboński Benedykta XVI z 2006 roku. Wskazał w nim, że przemoc nie jest czymś właściwym dla natury Boga, co jest zrozumiałe w perspektywie chrześcijańskiej.

Przy okazji morderczego ataku islamisty establishment kościelny po raz kolejny staje się milczącym sprzymierzeńcem procesu rewolucyjnego, który dąży do zrównania wszystkich religii i wyparcia ze świadomości prawdy na temat religii fałszywych. Jeszcze raz możemy obserwować dowody na działanie „ducha II Soboru Watykańskiego”, a to w związku z relatywizmem i złą interpretacją koncepcji wolności religijnej.

W czwartek 26 stycznia ks. García Magán, rzecznik Konferencji Episkopatu Hiszpanii powiedział, że „nie powinniśmy ulegać prowokacjom […] ani identyfikować terroryzmu z jakąkolwiek religią czy wiarą”.

Jego zdaniem chodziło o użycie Bożego imienia, bez względu „na imię, które chcielibyśmy temu przypisać”. Te ostatnie słowa mogą odnosić się do Allaha, „konceptu”, w który wierzą muzułmanie.

Bp Rafael Zornoza, ordynariusz Kadyksu, również zabrał publicznie głos. Jego słowa są wydają się niepokojąco łagodne wobec charakteru zbrodni. Wezwał po prostu do „pokoju i zgody” wśród „tak wielu napięć”.

Kościół katolicki w Hiszpanii, jak widać, nie chce być świadomy zagrożenia islamem, które wiąże się z migracją. Ostrzeżenia przed multikulturalizmem i niekontrolowaną migracją formułują tylko pomniejsze środowiska spoza głównego nurtu.

Abp Reig Plá, były metropolita diecezji Alcalá de Henares (Madryt), powiedział, że multikulutralizm prowadzi do bezbronnego społeczeństwa. Papież Franciszek i kardynał Osoro (obecny arcybiskup Madrytu) byli dość przeciwni temu duchownemu, a to ze względu na jego częste polemiczne wypowiedzi pod adresem lewicy i marksizmu kulturowego.

Brak siły po stronie społecznej i politycznej

Najbardziej lewicowa strona sceny politycznej w Hiszpanii wykazała skłonność do całkowitego lub częściowego przemilczania ataku terrorystycznego, o którym mowa. Na kontach Partii Socjalistycznej czy Podemos nie ma żadnych tweetów.

Jedyna reakcja przyszła ze strony premiera Pedro Sáncheza – z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej – oraz ze strony regionalnej szefowej opozycji w Madrycie, Mónici García – z More Madrid, które powstało na skutek oddzielenia się od Podemos.

Ani hiszpański prezydent ani Mónica García, która groziła kiedyś klasycznie liberalnemu regionalnemu ministrowi symulując strzał z broni palnej, nie zabrali głosu na temat islamu czy radykalnego islamu.

Gdy idzie o stronę prawicową, przeciwko islamizmowi i polityce „otwartych drzwi” głos zabrali natychmiast tacy liderzy partii Vox jak Santiago Abascal czy Ignacio Garriga.

Z kolei w Partii Ludowej zarówno przewodniczący Núñez Feijóo jak i sekretarz generalny Concepción Gamarra woleli uniknąć nawiązań do islamu czy też tak zwanej „stygmatyzacji muzułmanów”.

Były jednak pewne odważne głosy i w tej partii. Na swoim Twitterze Ignacio Dancaus, przewodniczący młodzieżówki Partii Ludowej w Madrycie, opublikował wpisy, w których starał się przestrzegać przed islamskim terroryzmem.

Trzeba podkreślić, że jest wciąż wielu Hiszpanów, którzy nie popierają bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej. Trudno jest znaleźć poparcie dla takich posunięć jak te, które mają miejsce na Węgrzech, czy takich jak zapora na granicy Polski z Białorusią.

Relatywizm toruje drogę zagrożeniu islamskimi anty-wartościami. Co więcej, niektóre regiony Hiszpanii są wystawione na poważne ryzyko islamizacji. To Katalonia i Kraj Basków, które były w przeszłości bardzo tradycyjne i katolickie.

W Madrycie wpływ islamskiej migracji nie jest tak duży, jak wpływ migracji hispanoamerykańskiej. Są mimo wszystko pewne zagrożenia związane z koniecznością przyjmowania „dzieci pozbawionych opieki dorosłych”, co oficjalnie określa się jako MENAS.

Obecnie jedynym sposobem na uniknięcie problemów z multikulturalizmem w Hiszpanii jest trzymanie się z dala od niektórych publicznych szkół czy zamieszkiwanie w okolicy, w której za metr kwadratowy trzeba słono zapłacić.

Z Hiszpanii dla PCh24.pl pisał

Ángel Manuel García Carmona

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 665 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram