Na Filipinach od kilku dni śmiertelne żniwo zbierają tajfun i powodzie. Klęsce żywiołowej „z pomocą” w uśmiercaniu zdaje się przychodzić komunistyczna partyzantka.
Powodzie, które sparaliżowały w tym tygodniu stolicę Filipin i sąsiednie prowincje, dotknęły ponad 2,6 mln osób i spowodowały śmierć 66 ludzi – poinformowały w sobotę władze. Komunistyczni partyzanci postanowili wykorzystać okazję i zaatakowali oddział filipińskiego wojska, który… miał pomagać osobom poszkodowanym przez paraliżujący kraj kataklizm.
Wesprzyj nas już teraz!
Do zdarzenia doszło w prowincji Masbate – żołnierze filipińskiej armii dotarli tam, by w wypadku kolejnego ataku tajfunu móc natychmiast pomóc ofiarom i przeciwdziałać jego skutkom. Atak na nich przeprowadziła komunistyczna partyzantka – grupa bojowników Nowej Armii Ludowej.
Bojówka stworzyła ogromne zagrożenie dla cywili, próbujących uporać się ze skutkami kataklizmu. Śmierć poniósł jeden z komunistów, żołnierzom strony rządowej nic się nie stało.
Źródło: news.xinhuanet.com
kra