28 lipca 2022

28 lipca 1902 roku – dokładnie 120 lat temu na świat przyszedł austriacki filozof Karl Popper. To właśnie ten myśliciel ukuł pojęcie „społeczeństwa otwartego”, którym posługuje się dziś tak wielu liberałów w debacie publicznej. Z rozpraw Poppera biorą się też nazwy fundacji Georga Sorosa –  jego osobistego ucznia. W rzeczywistości, pod pozorem racjonalnego wyjaśnienia przemian społecznych, Austriak zbudował całościową, dychotomiczną ideologię, dążącą do faktycznego pozbawienia społeczeństw elementów składających się na wspólną tożsamość. U podstaw światopoglądu Poppera legły swoiście zdefiniowane pojęcia, oderwane od ich faktycznego znaczenia. Dzisiejsza rocznica stwarza świetną okazję, by, jak głosi motto papieskie św. Piusa X, „przywrócić rzeczom nazwy prawdziwe”.

 

Jednym ze słów-wytrychów Popperowskiej doktryny jest pojęcie „demokracji”. Zdaniem filozofa, nie można rozumieć „rządów ludu” jako formy ustroju. O jej istnieniu nie ma decydować proces wyborczy ani parlamentarny ustrój, a… brak jakiegokolwiek przymusu w społeczeństwie oraz nieustrukturyzowany charakter wspólnoty. Tak, by jednostki mogły swobodnie konkurować o swoje pozycje i zasoby. Warunkiem „demokracji” według Poppera jest zgoda na zupełną samowolę obywateli – w wyborze sposobu życia, wartości i każdym innym zakresie.

Wesprzyj nas już teraz!

Tak zarysowanemu porządkowi Popper przeciwstawił brzmiący złowrogo totalitaryzm – którego stworzenie i odpowiedzialność za nie przypisał… Platonowi. Powiedzieć, że Austriak uznał pewne interpretacje czy rozwinięcia myśli tego wybitnego uczonego za mogące prowadzić do dyktatury, to zdecydowanie zbyt mało. Kanoniczny autor współczesnych nauk politycznych uczynił sobie ze starożytnego mistrza kozła ofiarnego, określając go jako (sic!) zwyczajnego propagandystę. Według zakrawającej o absurd interpretacji Poppera, Platon w obliczu braku sukcesów politycznych przeszedł na pole walki o umysły, chcąc zapewnić triumf swojemu wyobrażeniu o tym, jak powinna wyglądać organizacja wspólnoty.

W swoim „Państwie” Ateńczyk istotnie zaproponował Polis ściśle uporządkowane, w którym każdy z obywateli ma wyznaczoną rolę i powinność, z której należy sumiennie się wywiązywać. Filozof silnie akcentował też rolę „wodza”, zaznaczając, że poddani w sprawach politycznych muszą zostać ściśle podporządkowani liderom życia politycznego. Ustrój Platona jest więc systemem jasnej hierarchii i mocnej władzy. Popper dokonuje jednak poważniej manipulacji, zarówno w swoich zarzutach względem myśliciela, jak i nazywając jego ideał wspólnoty totalitarnym. Istotą totalitaryzmu jest bowiem ścisła kontrola każdego przejawu życia społecznego i inwigilacja obywateli, a nie sama hierarchiczność czy karność społeczna, które mogą przecież istnieć bez aparatu represji. Najlepszym przykładem niech będzie porządek przedrewolucyjnej, szczególnie średniowiecznej Europy. Hierarchia, religia i rola jednostki były wyraźnie określone w poszczególnych państwach, a mimo wszystko obywały się one bez scentralizowanej instytucji poddającej wszystko swojemu wpływowi. Ład opierał się na moralnych przekonaniach i kulturowej jedności, tymczasem różne podmioty życia społecznego cieszyły się nienaruszalnymi prawami i szeroką autonomią – uniwersytet, Kościół, panowie, stany…

 

Ideologia Poppera – dwa typy społeczeństw

Austriacki filozof przekonywał, że historia polityczna świata polega na walce między dwoma modelami wspólnoty – „społeczeństwem zamkniętym” i „społeczeństwem otwartym”. To pierwsze miało cechować się totalitarnym, a drugie demokratycznym charakterem. Obydwie kategorie są w myśli Poppera wyjątkowo szerokie: Do jednego worka filozof wrzucił średniowieczne Królestwo Franków i III Rzeszę, w praktyce zrównując je ze sobą i twierdząc, że stanowią reprezentację tyrańskiego porządku. W kontrze do nich miałyby natomiast występować wyłącznie skrajnie liberalne, otwarte społeczeństwa zachodnie – jako jedyne dające ucieczkę przed zamordyzmem.

Manipulacja Poppera ma dwojaki charakter – po pierwsze wykorzystał on silnie nacechowane etykiety pojęciowe totalitaryzmu i demokracji do scharakteryzowania dwóch, bardzo szerokich kategorii. Uczony wyjaśnił wprawdzie, że rozumie je „nie-słownikowo”. Nie zmienia to jednak faktu, iż posłużenie się tymi określeniami budzi stronniczość i niemerytoryczny, emocjonalny stosunek do zagadnienia. Po drugie, myśliciel przekonywał czytelnika, że różne wizje życia społecznego dzielą się dychotomicznie – muszą być albo tyrańskie, albo skrajnie liberalne – otwarte lub zamknięte.

 

Charakter społeczeństwa zamkniętego

Opis stosunków, panujących zdaniem Austriaka we wspólnotach „zamkniętych” i „otwartych”, wykracza o wiele dalej. Pierwszy, tradycyjny rodzaj wspólnot, cechuje się według niego trybalizmem i magicznością. Trybalizm to odpowiednik pejoratywnego pojęcia „plemienność”. Członkowie społeczeństwa zamkniętego mieliby, tak jak wspólnoty prymitywne, żyć w świecie ograniczonym wyłącznie do własnej wspólnoty. Dane społeczeństwo odpowiadałoby tam za wszystkie wartości i dążenia. Przedstawiciele takiej grupy mieliby zawsze uznawać ludzi spoza jej obrębu za wrogich… a także nieobjętych zasadami etycznego postępowania, które według Poppera dotyczą w tradycyjnych społeczeństwach wyłącznie pobratymców.

Oskarżenie o „magiczność” sprowadza się z kolei do przekonania, że wspólnoty omawianego rodzaju opierają swoje działania – a przede wszystkim światopogląd i kod moralny – na irracjonalnych, zrytualizowanych zasadach. W pogańskich społeczeństwach były to: wiara w los, omen, przeznaczenie i moc ofiar ze zwierząt składanych bożkom.

Jako kolejny fundament „zamkniętej” wspólnoty Popper wymienił „organiczność” – innymi słowy rodzinność. Pojęcie to oznacza, że więzi oparte są o podobne przekonania, pokrewieństwo i zwyczaje. Ta cecha tradycyjnych społeczeństw sprowadza się także do patrzenia na własną grupę jako na spójną, jedną całość, której różnych członków łączy zbieżność interesów. Taka optyka, jak zauważał Austriak, przeciwdziała rywalizacji o pozycje i wpływy, a zamiast tego pobudza do poszukiwania „dobra wspólnego”.

 

Manipulacje Poppera

Popper dokonał więc zdemonizowanej charakterystyki stosunków społecznych popularnych w prehistorii przed upowszechnieniem się państw i narodów. Na przeciwległym biegunie postawił za to wizję wspólnoty będącej ich dokładnym zaprzeczeniem – „społeczeństwo otwarte”. Przekonywał, że jeśli ludzkość nie podąży w jego kierunku, to wciąż będzie składała się z plemiennych, odizolowanych i irracjonalnych zbiorowości. Austriacki badacz zignorował możliwość pozytywnej ewolucji pierwotnych ustrojów – oczyszczenia ich z błędnych tendencji, przy zachowaniu cech wartościowych.

Ideologię Poppera można krytykować z kilku względów. Po pierwsze – mimo zachowania silnych tożsamości i odrębności różnych wspólnot, dzięki ekspansji chrześcijaństwa ludzkość odkryła system etyczny, obejmujący każdego człowieka, niezależnie od jego przynależności. Obecnie, jak i w Europie dawnych wieków, różnice między narodami są znaczące, a mimo to wszyscy niemal mieszkańcy Starego Kontynentu posługują się uniwersalistycznymi systemami wartości oraz przekonaniami moralnymi. Świat porzucił więc plemienność – pomimo że utrzymał organiczny, rodzinny charakter społeczeństw – a także tradycyjną kategorię porządku miłości, nakazującą dbać najpierw o interesy swoich najbliższych.

Po drugie, wierzenia ewoluowały, a większość pogańskich, magicznych kultów zastąpiły religie – jednoznacznie potępiające praktyki tego rodzaju. Wspólnoty hołdujące religijnym wartościom czy dawnym zwyczajom, które Popper usiłował przedstawić jako kontynuujące bezsensowne kulty, mają niewiele wspólnego z przekonaniami pogan. Nie stanowią bowiem uproszczonych interpretacji zjawisk. Wiara w Opatrzność czy siłę modlitwy nie oznacza, że katolik nie dostrzega fizycznych, naturalnych powodów różnych wydarzeń. Wola Boża jest ostateczną przyczyną tego, co dzieje się na świecie, jednak istnieje też cały łańcuch „przyczyn pośrednich”, naturalnych i dających się naukowo wyjaśniać. Przyczyn, które wpływają na nasz świat. Gdy więc tłumaczymy czyjś sukces bądź porażkę działaniem Boga, nie wyklucza to, że przełożyły się na nie również predyspozycje danych osób albo konkretne okoliczności.

Podobnie utrzymywanie obyczajów lub nakazów moralnych ma niewiele wspólnego z rytualizmem i zabobonem. Magiczne wierzenia sprowadzają się bowiem do wiary, że obrzędowe działania człowieka mogą posiadać moc sprawczą i sprowadzać na niego pomyślność – nieszczęście zaś gdy nie zostaną dochowane. Tymczasem konserwatywni myśliciele, i nie tylko oni, są w stanie wskazać wiele przyczyn, które sprawiają, że tradycyjne instytucje – jak rodzina, małżeństwo, Kościół – należy utrzymać i chronić. Argumenty te dotyczą chociażby ich dodatniego wpływu na rozwój osoby, stabilność psychiczną i szczęście jej członków, wreszcie na budowanie cnót, przekładających się dodatnio na życie społeczne. Inaczej niż w przypadku magii – rola religii i tradycji w życiu wspólnoty ma charakter zupełnie racjonalny.

 

Ideał Poppera – czym ma być społeczeństwo otwarte

Popperowski wzór wspólnoty, będąc zaprzeczeniem wyobrażenia myśliciela o społeczeństwie zamkniętym, ma charakteryzować się przede wszystkim nieokreślonością, zarówno co do hierarchii, ról społecznych, jak i tożsamości kulturowej. W „otwartej” wspólnocie znikną wzory postępowania, wymagania względem obywateli – wreszcie, na co Austriak położył duży nacisk, wszelkie tabu –  zachowania zakazane i usuwane ze zbiorowej świadomości.

Miejsce porządku i organicznej wizji społeczeństwa ma zastąpić wolność walki o zasoby oraz pozycję. Sam autor koncepcji społeczeństwa otwartego przyznawał bowiem, że tam gdzie we wspólnocie nie będzie istniało poczucie jedności – pojawi się wieczna rywalizacja jednostek. Zabieganie o wspólne dobro straci rację bytu, a na plan pierwszy wysunie się konkurencja zatomizowanych osób o własną pomyślność. Karl Popper argumentował, że ten stan rzeczy wcale nie oznacza niczego negatywnego. Przeciwnie – stwierdzał, że dzięki temu każdy będzie w stopniu zupełnym odpowiedzialny za siebie, wybierając normy, jakimi zamierza się posługiwać i rolę, którą chce przyjąć. Jednocześnie będzie też uwolniony od odpowiedzialności przed resztą wspólnoty.

Skoro zaproponowany przez Poppera schemat przewiduje pełną indywidualizację życia, to społeczeństwo otwarte będzie światem o wiele słabszych więzów łączących jednostkę z innymi. Przyznał to sam autor koncepcji, zauważając, że jego wizja bliska jest czemuś, co nazwał „społeczeństwem abstrakcyjnym” – tzn. takim, którego członków nie łączą rzeczywiste relacje – a wyłącznie sformalizowane stosunki, np. prawne. W praktyce oznacza to tyle, że ludzi spajać będzie wyłącznie ustawodawstwo, a wzajemna zażyłość, motywowana wspólnotą światopoglądu, kultury czy krwi – zostanie uznana za relikt przeszłości.

W świetle tego opisu zasadne jest pytanie: na ile Popper rzeczywiście przedstawił pewien model życia społecznego, a na ile zachęcał po prostu aby wyeliminować wspólnoty w ogóle. Skoro społeczeństwo ma być wyłącznie platformą do realizacji indywidualnych ambicji i sposobów życia, a wszelkie relacje mają wynikać wyłącznie z osobistej potrzeby socjalizacji obywateli, to Popperowską wspólnotę da się wprost zredukować do zbioru tworzących ją jednostek, a skoro tak, to trudno myśleć tu o „społeczeństwie” jako o czymś innym niż niewiele znaczącej słownej etykiecie.

 

Błąd antropologiczny

Jednak wbrew temu, co twierdził Karl Popper, to nie plemienność czy racjonalność odróżniają od siebie opisywane przez niego dwa typy organizacji społecznej. W rzeczywistości osią rozdziału między nimi jest koncepcja natury ludzkiej – realistyczna w wypadku społeczeństw ścisłych oraz ideologicznie optymistyczna, którą reprezentował Popper. Austriacki myśliciel był bowiem zdania, że w atmosferze zupełnej wolności i braku zdefiniowanych zasad jednostki będą postępować rozumnie. Wbrew jego opinii, człowiek XXI wieku nie ma w sobie o krztynę więcej racjonaliści niż ten z czasów Platona. Jest tylko bardziej racjonalistyczny – tymczasem jego wybory oraz opinie kształtują uproszczone sposoby myślenia, intelektualne i życiowe mody – wpajane podprogowo przez ludzi stojących u sterów kultury popularnej, wreszcie obiegowe sądy i popularne mity. Optymistyczne podejście filozofa nie wytrzymuje zderzenia z realiami. Nie widać, by erozja tradycyjnych ról rodzinnych prowadziła do budowy bardziej udanych relacji z bliskimi. Przeciwnie – towarzyszy jej wysyp rozwodów oraz pogarszająca się kondycja psychiczna dzieci.

Poglądy Poppera kształtowały się w specyficznym środowisku – w światku naukowym – co pewnie częściowo tłumaczy jego koncepcje. Na uniwersytecie szeroka swoboda badania i dyskusji są w cenie i trudno myśleć o nauce spełniającej swoje zadanie bez tych przymiotów. Jednak funkcjonuje ona dobrze dlatego, że środowisko to skupia wysoko wykwalifikowanych ekspertów w zgłębianiu wąskiej dziedziny, na której się znają. Tymczasem trudno myśleć o współczesnych Polakach, Niemcach czy Szwajcarach jako o grupach złożonych ze znawców stosunków społecznych i obywateli, którzy są w stanie umotywować swoje postawy specjalistyczną wiedzą. Popper przeniósł więc sposób organizacji światka akademickiego na stosunki społeczne – z nieuzasadnionych powodów oczekując, że w obu tych wypadkach okazałby się on adekwatny.

Mimo to, gdybyśmy wzięli pod lupę świat nauki – tak przecież oparty o racjonalność i swobodę, jak chciał tego Popper – bardzo wiele dzieli go od wzoru społeczeństwa otwartego. Między innymi… istnienie różnego rodzaju badawczych tabu. Wśród nich wyróżnić można ograniczenia etyczne oraz ściśle skodyfikowaną metodologię prowadzenia eksperymentów. Jedno i drugie stanowi swojego rodzaju „biblię” dla naukowców. Niewielu z nich bowiem jest metodologami, by mogli z całą pewnością uzasadnić, że zasady, których każe im się przestrzegać, są w pełni racjonalne. Podobnie nie każdy będzie podzielał werdykt komisji etycznej, gdy ta nakaże mu wstrzymanie badań z racji naruszenia przyjętych zasad. Naukowcy przyjmują te kanony na wiarę i ze względu na autorytet, pokładając nadzieję w tych, którzy zajmują się tą dziedziną. To właśnie kluczowy element, który ominął Popper – istnienie tego rodzaju ograniczeń wcale nie jest brzemieniem uderzającym w racjonalność ludzi nauki a przeciwnie. To właśnie one chronią rozum jednostki przed dobrnięciem do przekonań absurdalnych bądź popełnieniem ciężkich wykroczeń. Podobnie z zasadami postępowania, obyczaju albo dobrego wychowania. Nawet jeśli jednostka nie ma osobistej wiedzy, dlaczego obowiązują one w tej czy innej formie – nie znaczy to, że są one pozbawione racji bytu. Fakt, że obowiązywały przez setki lat, nie wywołując społecznych kryzysów, sugeruje coś przeciwnego.

 

Popper – naukowiec czy utopista

Na koniec warto podkreślić, że należąca już do kanonu współczesnych nauk politycznych koncepcja Poppera, być może wbrew intencjom jej twórcy, stanowi niewiele ponad ideologię – w najgorszym znaczeniu tego słowa. Świadczy o tym przede wszystkim dychotomia, z jaką filozof opisał stosunki społeczne, ale również dokonana przezeń idealizacja człowieka. Podobne wrażenie stwarza zmienianie znaczenia pojęć, stające się w zasadzie niewyartykułowaną próbą wpłynięcia na odbiorcę.

Uderzające jest także to, jaką interpretacją dziejów filozofii i polityki starożytnej Austriak próbował podeprzeć swoją koncepcję. Otóż starał się udowodnić, że Sokrates był właściwie współczesnym humanitarystą, dla którego najwyższą wartością i celem samym w sobie był… człowiek. Ten przedziwny pogląd staje jednak w rażącej sprzeczności z powszechnym rozumieniem ateńskiego mędrca, a przede wszystkim zdaje się nie mieć żadnych podstaw historycznych – i być zwyczajnie swobodną fantazją Poppera. Formułowanie poważnych sądów w oparciu o tak subiektywne wersje wydarzeń plasuje Austriaka wyraźnie w jednym szeregu z twórcami utopijnych ideologii, a nie z badaczami życia społecznego.

 

Filip Adamus

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij